czwartek, 9 lutego 2012

piękno zbawi świat


 
  
Refleksja ks.Wacława Hryniewicza zaczerpnięta z książki: Mądrość nadziei. Boży dar zbawienia dla wszystkich.

Gdzie jest piękno, tam jest Chrystus.Dostrzec je można na obliczu ludzi, którzy mądrze przeżyli swe życie. To oni są najlepszymi świadkami piękna Jego Ewangelii. W rózny sposób chrześcijanie sławili w ciągu wieków piękno człowieczeństwa Chrystusa, choć często nie potrafili dostrzec, iż jest to piękno Bożej Mądrości. W realizacji Jego Ewangelii pozostawali daleko w tyle, nie dając światu dobrego świadectwa o swoim Mistrzu i Panu. Pogłębia to tym bardziej świadomość, iż wszyscy potrzebujemy ocalenia i przeobrażającej mocy Zbawiciela.
Znane są słowa Fiodora Dostojewskiego,  "iż piękno zbawi świat". Pytajmy jednak: jakie piękno? Z pewnością nie to zwodnicze, zmysłowe, cielesne i czysto zewnętrzne, ale piękno, które jest ostatecznym źródłem wszelkiego dobra- piękno boskie, piękno Bożego Ducha, objawiające się w miłości. Można by również powiedzieć: dobro zbawi świat, Mądrość i miłość Boża zbawią świat. Nie chodzi jedynie o przyszłość tego wydarzenia. Piękno uwielbionego człowieczeństwa Chrystusa już teraz pociąga ludzi ku sobie jak wielki magnes, a przyciągając prowadzi do prawdy i dobra, przemienia i ocala.
W pamięci zachowuję słowa, które wygłosił w Sztokholmie sławny pisarz rosyjski, Aleksander Sołożnicyn, z okazji przyznania mu nagrody Nobla. Przypomniał, że drzewo bytu rozdziela się na trzy gałęzie: gałąź prawdy, gałąź dobra i gałąź piękna. Nasza epoka złamała, w jego przekonaniu, gałąź prawdy i dobra. Pozostała jeszcze tylko gałąź piękna. To w niej koncentruje się teraz cała siła zawarta w życiodajnych sokach pnia drzewa bytu. Tylko ta gałąź okrywa się jeszcze kwieciem i owocuje.
Słowa te mówią o trwałej roli piękna, które pozostało w naszych czasach być może jedynym uprzywilejowanym miejscem objawienia się tajemnicy bytu. Stąd niezwykła rola umiłowania piękna w życiu człowieka. Jeżeli zatraciliśmy wrażliwość na prawdę i dobro, nadzieja na ocalenie pozostała w sile piękna. Nie jest to jedynie piękno wizualne, zewnętrzne. Piękna nie sposób oddzielić od dobra. To piękno może przejawiać się w głębi życia duchowego, w pełnych zrozumienia i życzliwości relacjach międzyludzkich, w przyjaznym odniesieniu człowieka do Boga i świata przyrody, w kulturze i sztuce. Taka postawa pozwala zachować wrażliwość na piękno stworzenia i wdzieczność względem Stwórcy. Samo istnienie stworzenia jest wyrazem Jego miłości, która kieruje wszystko do ostatecznego spełnienia w boskim królestwie piękna, dobra i prawdy.[...] Piękno otwiera drogę do prawdy i dobra. Będzie w nas wówczas wiecej nadziei na lepsze jutro świata bardziej pojednanego. I więcej mądrości.
To chyba jest w naszym ludzkim świecie, że milość musi poprzedzić nadzieję i wiarę. Człowiek, który nie znał w życiu miłości jest człowiekiem nieszczęśliwym. Trudno mu odnaleźć drogę nadziei i wiary. Przy pomocy piękna wyrazu, sztuka potrafi przybliżyć to, co potwierdzają nasze życiowe doświadczenia. Od dawna zastanawiał mnie średniowieczny obraz przechowywany w muzeum francuskim mieście Colmar koło Strasburga. Ukazje on trzy kobiety niosące wonności do grobu Jezusa. To właśnie te trzy kobiety pierwsze usłyszały radosną, choć przenikającą zdumieniem i lękiem wieść o zmatwychwstaniu oraz zwycięstwie życia nad śmiercią i złem. Pierwsza idzie Miłość w czerwonej szacie. Ta postać tchnie niepowstrzymaną pasją. Jest symbolem największego daru, jaki człowiek może przynieść swojemu Panu. Za miłością postępuje Nadzieja przybrana w zielone szaty. To ona zdolna jest przeniknąć mroki tajemnicy, rozjaśnić sens życia i wybiegać w przyszłość. Dopiero na końcu orszaku widzimy Wiarę ubraną w złote szaty. Miłość i Nadzieja torują jej drogę. Oświecone oczy serca znają drogę. "Spero, ut credam". Mam nadzieję, abym wierzył. Złoto ludzkiego życia, gdziekolwiek ono się toczy, wytapia się powoli w ogniu miłości, wytrwałości nadziei i poszukiwaniu żywej wiary. Taka jest boska estetyka ocalenia od zła.
Tak więc kolejność cnót teologicznych została odwrócona w artystycznej wizji, tchnącej wielką mądrością życia. Dokonało się to zgodnie z intuicją św. Pawła: "Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy. A z nich największa jest miłość". (1 Kor 13,13).