sobota, 3 marca 2012


Podczas Przemienienia trzej apostołowie - Piotr, Jakub i Jan - widzieli Jezusa jaśniejącego swą Boską chwałą na Górze Tabor, w obecności dwóch wielkich świadków, którzy oglądali tę samą chwałę w czasach Dawnego Przymierza i którzy w dniu Przemienienia przychodzą poświadczyć, że jest to ta sama Światłość i ten sam Bóg.

Aby przyjrzeć się Przemienieniu, przeczytajmy Ewangelię (Mt 17,1-9; Mk 9,2-9; Łk 9,28-36).

Światłość Góry Tabor

Weźmy ikonę i czytajmy teksty Ewangelii cały czas wpatrując się w ikonę, tak jak to uczyniliśmy przy Zwiastowaniu, Narodzeniu i Chrzcie Chrystusa. Widzimy górę, na której apostołowie kontemplowali przemienionego Chrystusa. Góra ta jest trzonem, tłem ikony, świadczy o tym, że wydarzenie rozegrało się w określonym miejscu, na ziemi, a nie w jakichś ekstatycznych zaświatach, poza czasem i przestrzenią.

Malarz skomponował obraz na bardzo ścisłym planie geometrycznym. W samym środku Chrystus jaśnieje światłością. Promienie wychodzące od Chrystusa tworzą gwiazdę, która jest wpisana w koło. To symboliczne przedstawienie światła ukazuje nam, że chodzi tu o inną Światłość; nie jest to światło wytwarzane przez słońce, ma ono inną naturę. Światłość, która emanuje z Chrystusa i którą kontemplowali apostołowie, to chwała Boża. Mówi nam o tym św. Jan Ewangelista, który był obecny na górze:

I oglądaliśmy Jego chwalę,chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy (J l,14).

Dziecko: Dlaczego promienie wychodzą z Chrystusa, jak gdyby był On słońcem? Kiedy ja robię rysunek, umieszczam słońce ponad wszystkimi postaciami, aby pokazać, że jest dzień.

Katecheta: Tak, oczywiście, i wszyscy malarze rozjaśniają swe obrazy, tak jak ty, świetlistym punktem. Pomyśl o Rembrandcie, który na swych płótnach często przedstawia walkę cienia ze światłem. Na przykład mędrzec medytujący w świetle lampki, św. Hieronim siedzący pod ciemnymi schodami przed małym okienkiem, z którego sączy się światło rozpraszające ciemności, czy starzec obok paleniska, czy też „Ucieczka do Egiptu", scena oświetlona blaskiem księżyca. Niemal zawsze możemy znaleźć albo się domyślić, gdzie znajduje się źródło światła: gwiazda, ogień, lampa, światło dzienne itd. Natomiast ikona „Przemienienia” ilustruje Ewangelię: przeczytajmy razem cały fragment. Mowa o tym, że Chrystus jaśnieje jak słońce, a nie jest oświetlony przez słońce.

Dziecko: Ale może słońce znajdowało się z tyłu i jego promienie otaczały Chrystusa, stwarzając złudzenie, że jest to świetlisty człowiek? Zdarza się, że pod wieczór góry błyszczą jasnym światłem i zdają się wypuszczać promienie. Ale ja wiem, że z tyłu, za nimi, kryje się słońce i że to ono rozświetla skały

Katecheta: Spójrz na jakikolwiek obraz: jeśli słońce oświetla pejzaż, malarz pokaże cień, jaki rzucają oświetlone przedmioty. Na ikonie nie ma cienia. Ani góra, ani drzewa, ani postacie nie rzucają cienia. Bowiem Chrystus nie jest gwiazdą ani planetą, która odbijałaby promienie słońca. Chrystus jest prawdziwie Tym, który daje światłość, i ta światłość nie ma cienia, gdyż ma inną naturę.

Dziecko: Co to znaczy: ma inną naturę? Czy chodzi o światło pochodzące z innej planety? Albo o gwiazdę, której nie znamy?

Katecheta: Jesteśmy w stanie zbadać pochodzenie wszelkiego światła: słońca, ciał niebieskich i gwiazd. Zajmuje się tym nauka zwana astronomią. Potrafimy też dokonać analizy ognia, powstającego w wyniku spalania materii. Tak samo zbadać możemy elektryczność: jest to rodzaj energii zawartej w elementarnych cząstkach materii zwanych elektronami.



Jak mówi Księga Rodzaju, Bóg stworzył światłość, stworzył słońce, źródło naszego ziemskiego światła. Słońce to gigantyczne nagromadzenie materii, która przechodzi nieustanną ewolucję. Bóg stworzył wszelką materię i właśnie z jej przemiany pochodzi wszelka znana nam energia i wszelkie znane nam światło. Źródłem światła zawsze jest jakaś stworzona materia.

Jezus Chrystus, Syn Boży, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, nie został stworzony, lecz jest zrodzony z Ojca, jak nam mówi „Credo”. Podobnie i na Górze Tabor jaśnieje światłością, która nie została stworzona. Ojcowie Kościoła nazwali tę światłość emanującą z Boga energią niestworzoną. Boska energia pochodzi z przedwiecznego Boga, z Tego, którego w naszych modlitwach nazywamy Słońcem Sprawiedliwości, Chrystusem.

Dziecko: Ale mówiłeś mi, że Chrystus stał się człowiekiem i że ma ciało tak jak my. Nasze ciało to materia, Jego ciało również. Na ikonie promienie wychodzą z Jego ciała; pochodzą więc od Chrystusa, który w takim razie jest jakby gwiazdą, nowym słońcem.
Katecheta: Nigdy nie zapominaj, że w osobie Chrystusa są dwie natury: jest On jednocześnie Bogiem i człowiekiem. l to właśnie Bóg pozwolił na chwilę ujrzeć apostołom: zjednoczenie dwóch natur Chrystusa. Ujrzeli Jezusa jaśniejącego Boską światłością poprzez Jego ludzkie ciało. Zresztą Boska niestworzona energia jest przekazywana materii, skoro Ewangelia precyzuje, że szaty Jezusa stały się białe jak światło, takie światło, jakiego nie wydaje żaden przedmiot: „Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden folusznik (Folusznik: rzemieślnik, który czyści i zgąszcza płótna, uzyskując niezwykłą biel. Technika stosowana od czasów starożytnych) na ziemi wybielić nie zdoła" (Mk 9,3).



Widzenie Boga

Powróćmy do analizy ikony w zestawieniu z Ewangelią. Ikona jest zbudowana na dwóch płaszczyznach: trzy postacie na górze i trzy na dole. Postacie z każdej z tych dwóch grup trwają w skrajnie odmiennej postawie. Na szczycie góry Mojżesz i Eliasz trwają w postawie stojącej, obok Chrystusa, weszli w świetlisty krąg i mają udział w chwale Boga, w pełnej z Nim harmonii. Natomiast apostołowie na dole ikony, u stóp skały, są wstrząśnięci, a ich postawa wyraża zamęt, niepokój. Ten kontrast nam przypomina, że człowiek nie może oglądać Boga swymi cielesnymi oczyma.

Mojżesz i Eliasz stoją na górze i wytrzymują Bożą światłość, gdyż podczas ziemskiego życia byli, wraz z Izajaszem, jedynymi ludźmi od czasów upadku, którym Bóg pozwolił na siebie spojrzeć (Wj 33,18-23 i l Krl 19,9-13). Co więcej, przeszli do innego świata i ich spojrzenie już się nie ogranicza do świata materialnego. Mojżesz zmarł na pustyni, zanim lud wszedł do ziemi obiecanej (Pwt 34,1-7), Eliasz został uniesiony na ognistym rydwanie i jego przejście z ziemi do nieba pozostaje tajemnicą (2 Krl 2,11-13).

Eliasz zstąpił z nieba na Górą Tabor, aby kontemplować Boga, który stał się człowiekiem; zaś Mojżesz, połączony przez śmierć ze swymi ojcami, reprezentuje tych, którzy oczekują na zstąpienie Chrystusa do piekieł. Mojżesz i Eliasz kłaniają się Jezusowi. Mojżesz uosabia Prawo, Eliasz przychodzi w imieniu proroków, aby wraz z Mojżeszem dać świadectwo bóstwu Chrystusa, który jest „wypełnieniem Prawa i proroków”.

„Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. (...) Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?” (J 5,39-40.46-47)

Trzej powaleni na ziemię apostołowie należą natomiast do żyjącej na ziemi ludzkości. Pomimo wstrząsu, jakiego doznali widząc Chrystusa w chwale, są przepełnieni radością i chcą zatrzymać tę chwilę. Piotr prosi o pozostanie na górze na zawsze, i dlatego chce rozbić namioty, by utrwalić widzenie Boga na wieczność. Nie wiedział jednak, co mówi, gdyż było za wcześnie; jeszcze nie byli przygotowani na wieczność. Musieli razem z Chrystusem przejść przez śmierć, aby na nowo ujrzeć Go w chwale po Zmartwychwstaniu.

Od Przemienienia do Krzyża
Na Górze przemieniłeś się,

tak mogli kontemplować uczniowie Twoi
chwalę Twoją, Chryste Boże,
aby gdy zobaczą Cię krzyżowanego,
zrozumieli, że dobrowolnie
wydałeś się na mękę,
i głosili światu.
że Ty zaiste jesteś Światłością Ojca.

(Kontakion święta)

Katecheta: Czy zwróciłeś uwagę na pewną wzmiankę w Ewangelii Łukasza? Mojżesz i Eliasz rozmawiając Jezusem o Jego rychłym odejściu, które ma nastąpić w Jerozolimie. O jakie odejście chodzi, twoim zdaniem?


Dziecko: Jezus umarł w Jerozolimie i na tym polega Jego odejście.
Katecheta. Dobrze odpowiedziałeś. Jezus przygotowuje apostołów na swoją śmierć. Ma bowiem ponieść straszliwą, obelżywą śmierć na krzyżu. Tam już nie będzie chwały. Dlatego wybrał teraz Piotra, Jakuba i Jana, aby ujrzeli Go w chwale i nie popadli w rozpacz w chwili próby. Czy pamiętasz, kiedy jeszcze ci sami trzej apostołowie zostali wybrani przez Jezusa, aby Mu towarzyszyć?

Dziecko: Oczywiście, podczas modlitwy i trwogi Jezusa na Górze Oliwnej.

Katecheta: Co zrobili w tym miejscu?

 Dziecko: Zasnęli ciężkim snem.

Katecheta: Rzeczywiście, zostali powaleni, i tym razem usnęli, gdyż nie mogli wytrzymać cierpienia. Nie przypomnieli sobie Chrystusa w chwale, chociaż Jezus ich przygotował. Nawet Piotr, który w Cezarei wyznał wiarę w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego (Mt 16,15-16), teraz przestraszył się i o wszystkim zapomniał, tak dalece, że zaparł się Jezusa.

Dopiero po Zmartwychwstaniu apostołowie zdołają pojąć, że Jezus Chrystus jest Bogiem, a dopiero po Zesłaniu Ducha Świętego zaczną głosić bóstwo Syna, jako naoczni świadkowie Jego chwały. Duch bowiem da im poznać całą Prawdę. Nikt nie może wyznać bez natchnienia Ducha Świętego, że Jezus Chrystus jest Synem Ojca, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego (1 Kor 12,3)

Dziecko: Trzej apostołowie, obecni przy Przemienieniu, zapomnieli o chwale Chrystusa i usnęli w czasie trwogi Jezusa na Górze Oliwnej; zatem na Górze Tabor Jezus tylko stracił czas!

Katecheta: Cała nadzieja, jaką apostołowie pokładali w królestwie niebieskim, rozwiała się, gdy ujrzeli Chrystusa na krzyżu. W tym momencie wszyscy poznali otchłań rozpaczy. W pewien sposób przeszli przez śmierć wraz z Chrystusem i poczuli się opuszczeni przez Boga. „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15,34 i Ps 21 [22]). Zawiera się w tym całe życie chrześcijanina, na obraz chrztu: przejść przez śmierć wraz z Chrystusem, aby razem z Nim zmartwychwstać. Za życia każdego człowieka Bóg zawsze daje mu pojęcie o swej chwale, aby go wesprzeć w czasie próby. Jestem pewien, że znasz to już od dzieciństwa. Są dni, kiedy Bóg wydaje nam się bardzo bliski i nasza modlitwa jest prawdziwą rozmową z Nim. Czasem nawet bardzo mocno odczuwamy Jego obecność i Jego miłość do nas. Wkracza z mocą w nasze życie czyniąc cuda. Potem jednak następuje cisza i wszystko zdaje nam się przyćmione, świat pozbawiony radości i Bóg obojętny na nasze nieszczęście. W naszym codziennym życiu przeżywamy oto ciąg następujących po sobie śmierci i zmartwychwstań. W dniu próby starajmy się przypomnieć sobie Chrystusa w chwale i przyzywajmy Jego światłości, aby zstąpiła na mroki naszej duszy:

„Zbawco mój! Pałac Twój widzę przyozdobiony, lecz nie mam szaty, aby weń wejść. Oświeć szatę mej duszy, Dawco Światłości, i zbaw mnie.” (Śpiew z Wielkiego Tygodnia)

Objawienie Trójcy na Górze Tabor

Ostatni werset opowieści ewangelicznej mówi o świetlistym obłoku, który osłonił apostołów; i usłyszeli oni głos odzywający się z obłoku: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” Jest to głos Ojca, ten sam, który usłyszał św. Jan Chrzciciel podczas chrztu Jezusa w Jordanie. Świetlisty obłok to Duch Święty, który osłania i chroni apostołów, gdyż bez obecności i światła Ducha Świętego człowiek nie może kontemplować Bożej chwały. Przemienienie jest teofanią, podobnie jak chrzest Chrystusa. Apostołowie, jak św. Jan, mieli objawienie jednego Boga w Trzech Osobach: „ Ojciec mówi, Syn promienieje wspaniałością, Duch osłania świetlistym obłokiem...” (Kazanie św. Piotra Czcigodnego o Przemienieniu).

Poprzez Osobę Syna człowiek dostępuje poznania Boga w Trzech Osobach. „Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J l,18). Jezus Chrystus jest promieniowaniem Ojca i przez Niego Duch Święty działa w świecie. Kiedy modlimy się do Chrystusa, On prowadzi nas do swego Ojca przez Ducha Świętego.

 Pogodna Światłości Ojca świętej chwały,

Nieśmiertelnego Pana niebiosów i ziemi,

Jezu Chryste! - Pod zachód dzień nam dobiegł cały

I gwiazdę już wieczorną oczyma naszymi

Oglądamy w niebie. Ku czci Twojej, Boże,

Ojcze, Synu i Duchu świętości, śpiewamy,

Boś godzien jest, o Panie, by o każdej porze

Głoszono Twoją chwałę zbożnymi pieśniami.

O wielki Synu Boży, Tyś życia szafarzem,

Przeto Ci świat pieśń chwały wdzięcznie składa w darze.

Hymn wieczorny „Pogodna Światłości” (po grecku „Phos hilaron”, w staro-cerkiewno- słowiańskim „Swietie tichyj”) - to jedna z najstarszych modlitw Kościoła (II w.)

Ta modlitwa zaprasza nas do adoracji Trójcy poprzez Chrystusa, Światłość świata, Światłość, która daje doskonałą radość. Dochodzimy do zachodu słońca, dotarliśmy do końca czasów; słońce przeminie, pewnego dnia przestanie świecić (o czym nas uczy Pismo Święte i astronomia), ale prawdziwa Światłość, Boska Światłość nie zna zmierzchu. W Chrystusie kontemplujemy Światłość, która zawsze będzie nas oświecać po powtórnym Jego przyjściu: „Albowiem w Tobie jest źródło życia i w Twej światłości oglądamy światłość” (Ps 35[36],10 i wielka doksologia). Św. Bazyli naucza w kazaniu o Przemienieniu, że to święto jest antycypacją drugiego i chwalebnego Przyjścia.

W jednym z listów napisanych do uczniów św. Piotr przypomina sobie przemienionego Chrystusa, którego na własne oczy widział na Górze Tabor. Apostoł przygotowuje swych braci i nas na przyjęcie Światłości dnia bez zmierzchu: „ aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach” (2 P l,19).

Przebóstwienie

„ Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się bogiem”

Dziecko: Czy po końcu świata będziemy mogli doskonale poznać Boga?

Katecheta: Bóg jest niepoznawalny. Poznać, zrozumieć - to pojęcia ludzkiego umysłu. Aby poznać naturę rośliny czy wody, metalu, zwierzęcia czy jakiejkolwiek innej materii, należy ją poddać analizie i można dojść do pewnego poznania. Ale i nawet materia kryje w sobie tajemnicę: jakie jest jej pochodzenie? Jak została stworzona? Bóg jest jednak niepoznawalny dla naszego rozumu. Przypomnij sobie wieżę Babel. Ludzie chcieli poznać Boga i posłużyli się swoim umysłem i techniką, aby do Niego dotrzeć. Ponieśli klęskę! Kiedy natomiast Bóg przychodzi do nas i otwieramy serce na Jego obecność, dzieje się coś innego niż poznanie za pomocą zmysłów lub umysłu. Między Bogiem i nami następuje zjednoczenie.

Popatrzmy raz jeszcze na ikonę „Przemienienia”: obraz jest zbudowany wokół promieni wychodzących od Chrystusa. Każda postać zostaje dotknięta promieniem niestworzonej Światłości, każda otrzymuje cząstkę Boskiej chwały. Bóg pozostaje jednak niepoznawalny w tym, czym jest w swej istocie. „Jestem, Który Jestem”: YHWH na zawsze pozostaje Niepoznawalnym, Bytem wiecznym i niezmiennym, gdyż nie sposób poznać, czym jest Bóg. Żaden człowiek nigdy nie zdoła zgłębić istoty Boga (czyli tego, czym Bóg jest ze swej natury), i dlatego Stary Testament ostrzega nas przed taką śmiałością: człowiek nie może zobaczyć Boga i przeżyć.

Bóg składa nam jednak dar z samego siebie. Światłość niestworzona, promienie, które Chrystus przekazuje prorokom i apostołom na Górze Tabor - to łaska, to dar Boży, który pozwala nam żyć i nas uświęca. Na Chrystusie spoczywa Duch Święty, i to właśnie rozważaliśmy w poprzednim rozdziale, o chrzcie w Jordanie. Teraz, na Górze Tabor, widzimy, że przez Chrystusa, przez Jego ciało Duch Święty daje nam siebie. Przyjmujemy tę łaskę, dar Ducha Świętego, aby stać się świętymi.

Postarajmy się to dobrze zrozumieć: w Bogu jest pełnia tajemnicy. Dlatego często podaję ci jakieś twierdzenie oraz jego przeciwieństwo (Zdarza się, że teologia formułuje twierdzenia pozornie przeciwstawne według ludzkiej logiki. Mówi, że „jest tylko Jeden Bóg", a jednocześnie - że „istnieją Trzy Osoby Boskie...". Ten sposób postępowania - „przez antynomie" - uświadamia nam, że nie możemy zamknąć tajemnicy w naszych rozumowaniach. Inne aspekty tajemnicy są natomiast jasno stwierdzane bez uciekania się. do tej metody, jak w Symbolu Wiary, czyli w „Credo”).

Jest tylko Jeden Bóg Są Trzy Osoby Boskie;

Bóg jest niepojęty Bóg objawia nam siebie;

Jest niedostępny Daje nam siebie.

Śpiewamy „tylko Ty jesteś święty”, a sami jesteśmy powołani do świętości.

Dziecko: Kto to jest - święty? Czy to ktoś, kto nigdy nie grzeszy?

Katecheta: Jedynym człowiekiem bez grzechu jest Chrystus. Każdy człowiek popełnia grzechy, nikomu się nie uda nie zgrzeszyć więcej tylko dlatego, że postanowił już nie grzeszyć. Nawet jeśli człowiek staje się doskonały dzięki swym własnym wysiłkom, to i wtedy grozi mu, że bardzo się oddali od Boga i znajdzie upodobanie we własnej cnocie. Dumny ze swej zdobyczy, ze swego zwycięstwa nad własnym ciałem, nad ludzka naturą - popadnie w pychę. Tylko miłość i serce otwarte na Boga, na Jego łaskę, na tę Światłość nie stworzoną, którą daje Bóg człowiekowi - tylko to może upodobnić człowieka do Boga. Być świętym - to być podobnym do Boga, odnaleźć „obraz i podobieństwo”.

Św. Paweł, który widział Chrystusa przez chwilę, w nagłym błysku na drodze do Damaszku, poucza nas, że nasza twarz będzie odbijać Bożą chwałę, jak zwierciadło. Będziemy wówczas przemienieni w obrazy Boga przez działanie Ducha Świętego. Staniemy się obrazami żywymi i promieniującymi światłością, gdyż Duch Święty zamieszka w naszym ciele (por. 2 Kor 3,18).

Św. Jan, który widział Chrystusa przemienionego na Górze Tabor, potwierdza to nauczanie:

„Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,2).

Dziecko: Czy kiedykolwiek widziano ludzi, którzy są podobni do Boga?

Katecheta: „Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem” (Wj 34,29).

Wszyscy święci otrzymują światło Ducha Świętego; dlatego przedstawiamy ich z aureolą. Ten świetlisty krąg symbolizuje dar Ducha Świętego, który przekazuje im Bóg, gdyż ich oblicze odzwierciedla chwałę Bożą. Mogą czynić cuda, gdyż ich ciało jest przejrzyste dla nie stworzonej Światłości i Bóg działa poprzez nich. Jednakże za życia ziemskiego święci, podobnie jak sam Jezus, w niczym się nie różnią od innych ludzi. Pozostają pokorni i zważają, by nie ranić grzeszników, będących jeszcze bardzo daleko od Boga, nazbyt mocnym światłem Ducha Świętego.

Pewnego jednak dnia św. Serafin (rosyjski święty z XIX wieku) wyjawił jednemu z przyjaciół, że w nim, w jego ciele, zamieszkuje dar Ducha Świętego. Gdy Motowiłow spytał o cel życia chrześcijańskiego, mnich Serafin mu odpowiedział, że celem życia chrześcijańskiego jest zdobywanie Ducha Świętego. „Ale co to znaczy?” - nalegał Motowiłow. „Popatrz na mnie” - odparł mu po prostu Serafin. Wtedy Motowiłow ujrzał stojącego w lesie na śniegu małego człowieka: jego twarz jaśniała jak słońce.

Dziecko: Dlaczego św. Serafin jest przedstawiany z niedźwiedziem?

Katecheta: Św. Serafin, tak jak i św. Franciszek z Asyżu, przemawiał do zwierząt. Pewnego dnia dwie mniszki zobaczyły go pogrążonego w rozmowie z niedźwiedziem. W rosyjskich tajgach niedźwiedzie są bardzo groźne, więc kobiety bardzo się wystraszyły. Serafin jednak je uspokoił i pokazał im, że człowiek uświęcony żyje w pokoju z całym stworzeniem, jak Adam przed grzechem. Kiedy Motowiłow rozmawiał ze św. Serafinem w lesie, w środku zimy, padał śnieg i srożył się tęgi mróz. Motowiłow opowiadał później, że czuł dobroczynne ciepło i niezwykłą łagodność. Poprzez świętych cała przyroda chłonie w siebie świetliste promienie łaski. Przypomnij sobie tunikę Chrystusa, jaśniejącą światłością: cała materia stworzona, cały wszechświat zostanie kiedyś przemieniony przez Ducha Świętego.

Dziecko: Czy to możliwe? Czy materia może prawdziwie przyjąć Boską światłość, o której mówisz? Czy nasze ciała mogą prawdziwie odzwierciedlać chwałę Boga? Jak to się stanie?

Katecheta: Co zobaczysz, gdy wczesnym rankiem wejdziesz do katedry w Chartres lub do Sainte Chapelle w Paryżu? Matowe, ciemne szyby. Jeśli jednak cierpliwie zaczekasz, aż wzejdzie słońce, wtedy zobaczysz z zachwytem, jak witraże rozbłyskują wszystkimi kolorami; każdy witraż nabiera własnej barwy, każdy jaśnieje niepowtarzalnym blaskiem (por. 1 Kor 15,35-58). To my jesteśmy tymi witrażami: Słońcem, którego potrzebujemy, aby zyskać naszą prawdziwą naturę, aby dać pełny rozkwit naszej osobie, jest Duch Święty, który stale się nam udziela, aby nas oświecać. Nasze zadanie polega na tym, by stać się przezroczystym dla tej łaski, przezwyciężyć naszą nieprzejrzystość, by już nie opierała się Boskiej światłości.

Dziecko: Niemal zawsze ta nieprzejrzystość okazuje się najsilniejsza, rzadko się zdarzają tacy ludzie jak Mojżesz i Serafin z Sarowa, którzy promieniują światłością...


Katecheta: Węgiel jest minerałem czarnym i nieprzejrzystym, jeśli leży sam, nie może stać się przezroczysty, czyż nie tak? Ale gdy ogarnie go ogień - jaki blask, jakie ciepło, jakie promieniowanie!

Czy nie sądzisz, że Boski ogień jest nieskończenie mocniejszy i potężniejszy niż ten ogień, materialny żywioł, blady obraz nadziemskiej siły? To, co jest ziemią, pozostaje ziemią, a nasz ogień trawi materię i sprawia, że węgiel obraca się w proch, z którego pochodzi. Natomiast ogień z nieba nie niszczy, nie unicestwia. Cud płonącego krzewu wciąż trwa, aż po wieczność. Ten ogień ogarnie cały świat, całe stworzenie będzie kiedyś przeniknięte Boskimi promieniami.

Dziecko: Bardzo nam do tego daleko, raczej wydaje się, że świat się psuje. Dzienniki nigdy nie piszą o przemienieniu, ale o zanieczyszczeniu. Woda, rośliny, ziemia, a nawet powietrze wydają się zniszczone. Jak można uwierzyć w to, co mi mówisz?

Katecheta: Tak, masz rację. To tragiczne, gdyż jesteśmy odpowiedzialni za całą ziemię. Niestety, nie jesteśmy święci. Dlatego świat stworzony zmierza do swej zguby. Ale Chrystus jest święty i z Niego płynie wszelka świętość, On jest obecny w świecie i nie możemy popadać w rozpacz. Od chwili Pięćdziesiątnicy daje swego Ducha, który nieustannie działa, aby zbawić wszelkie stworzenie (Rz 8,18-23). Wbrew pozorom, wbrew upadłemu, zniszczonemu, rozdartemu i zanieczyszczonemu światu - nasza nadzieja będzie najmocniejsza, gdyż mamy wiarę w Boga, w Jego miłość do człowieka i do całego stworzenia.

Kiedy wraz z kapłanem sprawujemy Boską Liturgię, ofiarujemy Bogu chleb i wino, owoce ziemi i ludzkiej pracy: „To, co Twoje, od Twoich Tobie przynosimy za wszystkich i za wszystko” (anafora z Liturgii św. Jana Złotoustego). Tymi słowami kapłan i my sami składamy Bogu ofiarę z chleba i z wina, która reprezentuje wszystkich ludzi żyjących i zmarłych, ich cierpienia i radości, cały świat stworzony: świat zwierząt, roślin, minerałów, cały kosmos; przynosimy ofiarę z chleba i z wina Bogu Ojcu. On zaś zsyła na te święte dary Boski ogień, tak samo jak w czasach Eliasza zesłał tenże Ogień na ofiarę proroka. Chleb i wino zostają przeniknięte świetlistymi promieniami Ducha Świętego, aby chleb stał się Ciałem Chrystusa, a wino Krwią Chrystusa. Materia jest chłonna na Ducha. W Eucharystii dokonuje się zjednoczenie Boga z materią stworzoną aby, gdy my przystąpimy do komunii, spełniło się w nas zjednoczenie między Bogiem i człowiekiem. Potem kapłan rozsyła nas do świata, tak jak Chrystus rozesłał swych apostołów: „Idźcie w pokoju”. My, chrześcijanie, przyjmujący komunię, stajemy się wówczas odpowiedzialni za obecność Boga w świecie. Bóg swą łaską daje nam tę światłość, która płynie z ciała Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Prośmy Go, by nas nauczył przekazywać ludziom i całej ziemi tę światłość, dar Boży: „Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu” (Mt 5,14-15).

Te słowa skierował do apostołów i do wszystkich uczniów sam Chrystus. Jesteśmy dziedzicami łaski i w ślad za apostołami otrzymujemy dar Ducha Świętego. Jednakże apostoł Paweł, chcąc nas ustrzec przed pychą, przypomina nam: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7).

Przemieniłeś się na Górze, Chryste Boże,

ukazując uczniom Twoim chwalę Twoją,


na ile mogli Ją ogarnąć.

Niech zajaśnieje i nam grzesznym

Światłość Twoja odwieczna,

dla modlitw Bogurodzicy,

Dawco Światłości, chwała Tobie.

(Troparion Święta Przemienienia, ton 7)

Święto Przemienienia jest obchodzone przez Kościół 6 sierpnia (19 sierpnia według kalendarza gregoriańskiego).

Podsumowanie

Teofanie, które Mojżesz i Eliasz przeżyli na górze Synaj, pozwoliły im rozpoznać chwałą Bożą w Osobie Jezusa na górze Tabor. Swą obecnością mogli wraz z trzema apostołami, Piotrem, Jakubem i Janem, dać nam świadectwo, że w Jezusie „mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała” (Kol 2,9).

Dlatego Jezus może powiedzieć swemu apostołowi Filipowi w przededniu swej śmierci: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca (...). Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” (J 14,9-10). Dlatego też Jezus mówi: „Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślą od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15, 26).

Tak więc, objawiając nam siebie w chwale Syna - Jezusa Chrystusa - Bóg objawia się jako Ojciec i jako Duch Święty; Bóg jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Ta niezgłębiona i godna czci tajemnica jest odpowiedzią na pytanie: „Kim jest Bóg?”

Katechizm Kościoła Prawosławnego  

Katecheza o Przemienieniu Pańskim str. 109-129.