sobota, 2 czerwca 2012

Drodzy przepraszam za mój brak obecności na stronie przez dość długi czas. Wszystkich ciekawskich chcę uspokoić, byłem poza Słupskiem i uczestniczyłem w salezjańskich rekolekcjach dla kapłanów w Dębkach nad morzem. Piękny czas duchowej odnowy...czasami trzeba się oddalić na "pustynię" lub miejsce pełne ciszy aby zobaczyć swoje duchowe życie inaczej. Takiej duchowej kosmetki każdy potrzebuje. Spacerując często nad morzem uświadomiłem sobie wiele różnych spraw które zwyczajnie wcześniej mi umykały. Życie duchowe jest podobne do morskich fal które rozbijają się o brzeg, przynosząc ze sobą warstwy piasku, minerałów... Żywioł zawsze jakoś przenosi myśli, albo pozwala szybować z wiekszą prostotą ku transcendencji, odwiecznym pytaniom które stawiają człowieka pomiędzy światem i tęsknotą za Bogiem. Człowiek ma taką pokusę aby zrozumieć największe prawdy, które są słabo wyrażalne. Chciałbym przelać morze do dołka piasku, mimo całego realizmu poznawczego. Często wyciągam ręce ku Bogu aby je napełnił miłością, mądrością i szlachetną prostotą. Rekolekcje to czas łaski wielu mądrych duchowo ludzi to jak refren wypowiada, a ja mówię że to odnajdywanie prostoty dziecka, sponataniczności i wiarygodności. To odkrywanie bycia prawdziwym, wzbogaconym Bogiem. To umiejętność przyznania Jemu racji we wszystkich przestrzeniach swego kruchego życia. Wróciłem z rekolekcji do domu już w drzwiach współbrat prosił czy mógłbym pójść z Jezusem do chorej. Być pełnym Boga, aby za chwile nieść Go innym...takie jest chrześcijaństwo- Chrystusowe w dawaniu miłości. Chwała Panu !