niedziela, 11 listopada 2012

Mk 12,41-44

Jezus usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.

Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.

Jezus jakby zawiesza się na chwilę i przerywa dyskusję z faryzeuszami, oddaje się obserwacji chwili, zatrzymujac wzrok na  przypadkowych ludzich składających swoje datki na świątynię. Spojrzenie zatrzymuje na ubogiej wdowie, kobiecie która pewnie była w trudnej sytuacji materialnej, ale ofiarowała wszystko co posiadała, nie z tego co jej zbywało lub aby zaznaczyć swój wielkoduszny gest hojności. Jezus dokonuje egzegezy gestu skromnej kobiety, jej pokornego serca, te dwie monety wpadające do skarbony są wyrazem hojności wnętrza, człowiek jak kocha to rozdaje siebie dla innych. Ważne podkreślenia jest to, iż posiadała dwie monety, mogła przecież jedną zachować dla siebie ale tego, nie uczyniła. św. Paulin z Noli tak skomentował gest niewiasty: "Oddała to, co miała, aby posiąść to, czego jeszcze nie widziała. Oddała rzeczy zniszczalne, aby zyskać nieśmiertelne. Sama biedna, nie pogardziła zapowiedzianą przez Boga zapłatą niebiańską i dlatego też nie zapomniał o niej Ten, który wszystkim rządzi, co wiecej Sędzia świata wyprzedził swój wzrok i tę, którą miał uwieńczyć na sądzie, przepowiedział już w Ewanagelii".