poniedziałek, 12 listopada 2012


W niedzielę przeżywaliśmy dzień solidarności z Kościołem prześladowanym, przez naszą pamięć, modlitwę i wsparcie materialne. Chrześcijaństwo na świecie, dozanje gwałtu z każdej strony, jest policzkowane przez "kulturę", i różne izmy...a przede wszystkim brak tolerancji ze strony innych religii. Dochodzimy do takiego apsuru gdzie chrześcijaństwo   bezkarnie można kopać za wszystko, wytykać palcami i obarczać odpowiedzialnością za wszystko co złe. Czy chrześcijaństwo które powołane zostało tak ewnagelicznie  aby być  głosem sumienia dla świata, ma być wdeptane w ziemię i jak kret schowane w ciemności ? Trafiłem na ciekawy tekst Pana Waldemara Łysiaka pt. "Milczenie owiec"opublikowany w stronie tygodnika "Uważam Rze", polecam lekturę i refleksję, budzi z uśpienia i otwiera oczy.
"Niedawno (we wrześniu) katolicki publicysta i reżyser, Zdzisław Bielecki, zapytał na łamach „Rzeczpospolitej": „ — Dlaczego chrześcijanie są tak bardzo cierpliwi wobec różnego rodzaju zniewag, prowokacji artystycznych i medialnych wymierzonych w swoją religię?
Dlaczego nie dbamy o to, by nasze prawdy wiary nie były szargane?". Rzucił to pytanie, lecz odpowiedzi nie udzielił. A przecież odpowiedź jest prosta: chrześcijanie drepczą pokornie przez wrogi im świat „politycznej poprawności", bo niczym stado bezwolnych owieczek i baranów dali się sterroryzować łobuzom, których sami demokratycznie wybierają do rządzenia. Ziemiami, które dawniej określano jako „świat chrześcijański", czyli tzw. Zachodem, rządzą dziś - i parlamentarnie (gabinetowo), i medialnie (opiniotwórczo) - prostytutki „tolerancji", ladacznice obyczajowego i kulturowego liberalizmu, który winien nosić znowu rokokowe miano libertynizmu. Gdzie idzie o problem kultu- ów toczący się już parę dekad i ciągle przybierający na sile dyskurs eksplodował wskutek wrześniowych ulicznych furii świata muzułmańskiego, bardzo krwawych, spowodowanych amerykańsko-izraelskim filmikiem postponującym Mahometa i księgę koraniczną. Jej nie wolno ruszać, nie wolno też ruszać ksiegi żydowskiej, tymczasem katolicką mozna bezkarnie gnoić. Latem tego roku deputowany izraelskiego Knesetu, Michael Ben-Ari, publicznie opluł "Nowy Testament", nazwał go "ksiegą odrażającą i nikczemną", rozdarł i cisnął do kosza ze śmieciami. Reakcja świata chrześcijańskiego była zerowa- potulne milczenie- tak zerowa jest reakcja świata Zachodu wobec prawodastw muzułmańskich karzących surowo za posiadanie Biblii lub krzyżyka. Piętnujemy rodzime chuligańskie mazanie na murach ( szubienice z wiszącą "gwiazdą Dawida"), lecz gdy żydowscy ortodoksi werbalizują sprayem na ścianach: "Jezus to małpka" - udajemy, iż nie widzimy, odwracamy wzrok."