piątek, 2 listopada 2012


 

 
Zamyślenia w połowie dnia
 
Dobrze znamy ową pieśń nadziei, którą Kościół od dwudziestu wieków nie przestaje śpiewać: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus (Ef 5,14). Jeśli bowiem umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy że z Nim również żyć będziemy (Rdz 6,8).Pascha Chrystusa dokonuje dzieła na tym świecie. Pan rzeczywiście zmartwychwstał (Łk 24,34). Chrystus żyje. Nie zbudowaliśmy naszego życia na jakimś połowicznym zwycięstwie lub micie. Jezus przeszedł zwycięsko przez tygiel śmierci. I w swoim ogromnym miłosierdziu obmył grzechy. Ale pragnie On pociągnąć nas za sobą. Chrystus cierpiał za nas i wzór nam zostawił, abyśmy szli za Nim Jego śladami (1P 2,21). Aby otworzyć nam przejście, Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha (1 Kor 5,7). A tym samym stał się Brama owiec, Brama owiec zagubionych- Brama ludzkości. Byśmy tak jak i On- mieli życie w obfitości (J10,10). Najpierw jednak musimy umrzeć, tak jak On, z Nim, przez Niego i Nim ! Umrzeć nie dla Życia, ale dla śmierci ! Umrzeć temu wszystkiemu, co Pismo nazywa czynami śmierci. W tym wyraża się najpiękniejsza cząstka naszej wolności, dająca nam udział w Jego chwale. Ojcze święty, chwałę, którą mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. (…) Chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę Moją, którą Mi dałeś (J 17,22.24). Także i my musimy więc dokonywać naszego przejścia. Dzień po dniu przeżywać nasze małe paschy. Przechodzić ze śmierci do życia. Z mroków grzechu do światła łaski. Od smutku świata ( 2Kor 7,10) do pełni radości. Od zwątpienia do wiary, ona bowiem jest zwycięstwem, które zwyciężyło świat ( 1J 5,4). Musimy przechodzić od rozpaczy do błogosławionej nadziei, podtrzymującej nasze kroki. Od nieprzyjaźni i obojętności do miłości, będącej spoiwem wszelkiej doskonałości ( Kol 3,14). Jednym słowem musimy przechodzić od człowieka zewnętrznego do człowieka wewnętrznego, który odnawia się z dnia na dzień (2 Kor 4,16). Przechodzić z tej ziemi, gdzie wszystko przemija do wiecznego królestwa, gdzie miłość nigdy nie ustaje (1 Kor 13,8). Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni przez podobne zmartwychwstanie (Rz 6,5). Tak więc możemy podążać poprzez małe, codzienne paschy w stronę naszej wielkiej Paschy. Poprzez małe, codzienne zmartwychwstania do naszego ostatecznego Zmartwychwstania. Do owego dnia, gdy w końcu będziemy mogli- tak jak Jezus, który powrócił do Ojca umiłowawszy swoich na świecie ( J 13,1) – wpaść w ramiona Ojca. Ojca Jego i Ojca naszego, Boga Jego i Boga naszego ( J 20,17).
br. Pierre- Marie Delfieux
Życie wieczne polega również na radosnej wspólnocie świętych. Będzie to wspólnota dająca niezrównane szczęście, bo kazdy będzie posiadał wszystkie te dobra, które są udziałem wszystkich innych świętych. Każdy zaś będzie radował się szczęściem drugiego jak swoim własnym, bo każdy będzie miłował drugiego jak siebie samego. W ten sposób radość każdego stanie się tak wielka, jak wielka bedzie radość wszystkich.
 
św. Tomasz z Akwinu