sobota, 23 lutego 2013



"Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło". Otaczali Go Mojżesz i Eliasz. "...oto obłok świetlany osłonił ich, a  z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.."(Mt 17,2-6).
 
 Ewangelia drugiej Niedzieli Wielkiego Postu zaprowadzi nas na Górę Tabor, aby doświadczyć przemienienia, takiego swojego...osobistego, aby Bóg nasze serca mógł wypełnić światłością. To ważny epizod na drodze nawrócenia, trzeba na chwilę zboczyć z pustynii aby zobaczyć krajobraz swojego wnętrza z góry wysokiej. Trzeba się wspiąć, pewnie będą bolały stawy, kolana i nogi...serce będzie biło mocniej i ciśnienie w duszy osiagnie swój maksymalny stan, to trud połączony z kroplami potu. Kiedy już wdrapiemy się na szczyt zobaczymy rozpościerający się obraz piękna, tak ujmującego serce, iż dostrzeżemy cel i sens naszej drogi. Uświadomimy sobie prawdę że jesteśmy bezradnymi grzesznikami przemienionymi miłością która zostaje dla nas ciągle dawana od Jezusa. Będziemy pewnie zmieszani lękiem, słabością i brakiem słów, jednocześnie przeszyje nas głęboki pokój połaczony razem z zachwytem na wydarzeniem, które ma nas umocnić. Odwagi w przyjęciu przebóstwiającej łaski Boga, niech nam jej starczy, abyśmy w chwili pokusy i upadku, wracali myślami i sercem na naszą górę Tabor, gdzie Bóg pokazał nam siebie. Umieściłem poniżej piękny tekst Paula Evdokimova o Ikonie Przemienienia, niech będzie medytacją która otworzy nasze oczy na Światłość.
 
Ikona przedstawia nam Chrystusa, który ukazał się apostołom "w postaci Boga", jako jedna z Hipostaz Trójcy Świętej, i to objawienie stanowi trynitarną Teofanię, wraz z głosem Ojca i Duchem Świętym w świetlistym obłoku. "Niezmienna światłości, Słowo, niezrodzona światłości Ojca, w Twojej dzisiaj objawionej na Taborze światłości światłość widzieliśmy Ojca, światłość Ducha, światłością kierujący całym stworzeniem". Bliskie wydarzenia rzucają swoje światło przez antycypację i taki jest sens słów Pana Jezusa sprzed Męki: "Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony" (J 13,31). "Wtem rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię"(J 12,28). Uczniowie widzieli chwałę Bożą, "na ile pojąć mogli", miarę receptywności. Chrystus rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem o swojej przyszłej Męce; aby nie wodzić apostołów na pokuszenie cieżkim doświadczeniem krzyża, ukazuje się im w blasku swojej chwały. Ojciec zaświadcza o Bożym synostwie Chrystusa, aby apostołowie "zrozumieli, że męka była dobrowolna", i żeby uświadomili sobie, że Pan Jezus jest "Naprawdę odblaskiem Ojca". Ikona ukazuje uczniów spadających ze stromego szczytu, przytulonych do ziemi i przerażonych oślepiającą wizją. najczęściej Piotr, ukazany po prawej stronie w pozycji klęczącej, podnosi dłoń, by zasłonić się przed światłem; Jan, pośrodku, pada na ziemię odwracając się plecami do światła; Jakub, z lewej strony, ucieka albo upada na wznak. Zamierzony kontrast daje efekt w najwyższym stopniu zdumiewający. Przeciwstawia on Chrystusa, jakby unieruchomionego w emanujacym z Niego transcendentnym Pokoju, który ogrania pochylone postacie Mojżesza i Eliasza i tworzy krąg doskonały, krąg wymiaru pozaziemskiego, a na dole ikony- pełen ruchu dynamizm apostołów, wciąż jeszcze bardzo ludzkich wobec Objawienia- bulwersującego ich i porażającego. To przeciwstawienie, wspomagane  przez własne środki artystyczne, doskonale podkreśla nie stworzony charakter światłości Przemienienia. Oczarowany widzem, Piotr chciał "stawiać namioty", wejść w Paruzję, w Królestwo, jeszcze przed końcem historii. Jest to oczywista pokusa i święty Grzegorz Palamas wielokrotnie powraca do sensu historii jako olbrzymiej sceny ekonomii zbawienia. Cały świat przeznaczony jest do Królestwa, ma być przemieniony w "nową ziemię". Tak więc ikona Przemienienia jawi się jako preludium do ikony Paruzji, Przemienienie możemy kontemplować na podstawie "przerażonych" apostołów i przyjmować zgodnie z naszymi zdolnościami. Im bardziej tajemniczy objawia się Bóg, tym bardziej ogrania człowieka swoją "płomienną bliskością". Bóg ofiarowuje się ludziom w zależności od ich pragnienia, mówią mędrcy duchowi. Tym, którzy nie mogą wypić więcej, daje tylko jedną kroplę. Jednak chciałby rozdawać nieprzebrane zdroje, aby z kolei chrześcijanie mogli ugasić pragnienie świata... Chrystus zajmuje centrum diagramu zwanego mandorla, utworzonego z okręgów współśrodkowych, z wszystkich sfer stworzonego wszechświata. Według Ars Magna trzy sfery zawierają wszystkie tajemnice Bożego stworzenia. Gwiazda sześcioramienna, często wpisana w okrąg mandorli, wyobraża "świetlisty obłok", znak Ducha Świętego i transcendentene źródło Bożych energii. Mojżesz i Eliasz symbolizują prawo i proroków, także zmarłych (Mojżesz ) i żywych (Eliasz powraca do nieba na wozie ognistym). Ikonie bardziej odpowiada wyjaśnienie, że obaj są wielkimi wizjonerami Starego Testamentu (widzenie Boga na Synaju i na górze Karmel). Izraelici wspinając się na górę Synaj, śpiewali psalm Judica me: "Ześlij mi Twoją światłość i Twoją prawdę: one mnie powiodą i zaprowadzą mnie na Twoją świętą górę...". Święta góra stanowi istotny element biblijnego krajobrazu. Ikonografia często ukazuje Chrystusa stojącego lub siedzącego na szczycie góry, gdzie rodzą się rajskie rzeki, skąd wytryskuje Źródło życia, dzielące się na cztery ramiona. Nowy Adam, Chrystus, odnawia naturę zgodnie z wizją Boga: "Ten, który mówi- Jestem który Jestem, przemienił się dziś na górze Tabor, by ukazać w sobie naturę ludzką przobleczoną w pierwotne piękno swego pierwowzoru". "Góra niegdyś mroczna i pełna dymu teraz jest czcigodna i święta" niebiosa ulekły się, ziemia zadrżała, widząc na ziemi chwałę Pańską". "Dobrze że tu jesteśmy", woła święty Piotr. Wyraża swój zachwyt wobec faktu, że oto znaleźli się w stanie, który jest początkowym stanem świata, kiedy to Bóg, przyglądając mu się "widział że był on dobry". Tak włąśnie Bóg stworzył świat, chociaż jego prawda jeszcze pozostaje ukryta. A jednak zaslona podniosła się na szczycie góry Tabor i uczniowie, jeszcze za nim padli na ziemię z przerażenia, odczuli radość doskonałą. Ikona jest czymś więcej niż sztuką. Dystans między tymi dwiema wizjami jest tak ogromny, ze trzeba pójść za wezwaniem liturgicznym: "Niech umilknie wszelkie ludzkie ciało". Wtedy, w milczącym skupieniu otwierają się oczy, a ikona ożywia i tego, kto ją kontempluje, czyni wrażliwym na swe sekretne przesłanie, tak jak światłość Przemienienia ukazała się trzem apostołom, wybranym przez Pana Jezusa. Niczym błyskawica obraz przyszłego świata dotyka nas jak prawdziwe Światło Piękna. Chrystus rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem, mówi im o swojej Męce, o Pięknie ukrzyżowanym, lecz właśnie dlatego, że jest ono ukrzyżowane, tym silniej promienieje. Miłość, nawet w Bogu, może być tylko miłością ofiarną, a więc Krzyżem i Drogą Krzyżową, którą śladami Chrystusa kroczy obecny świat; jednak Krzyż, i na tym polega sekretne przesłanie ikony, już promienieje światłem poranka Zmartwychwstania.