wtorek, 21 października 2014




Łk 12,39-48


Jezus powiedział do swoich uczniów: „To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?”Pan odpowiedział: « Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: «Mój pan ociąga się z powrotem», i zacznie bić sługi i służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”.


W człowieku istnieje lęk przed utratą posiadanych rzeczy, nagromadzonych dóbr, w pocie czoła wypracowanych pieniędzy, pieczołowicie deponowanych w bankach lub w poduszkach. Boimy się sytuacji w której moglibyśmy wszystko stracić- być pozbawionym tego, co jest nie tylko konieczne do egzystencji, ale pozwalające żyć na pewnym poziomie. Bogaci zabezpieczają się jak tylko mogą…, systemy antywłamaniowe: alarmy, monitoring wszelkiego rodzaju; potrafiący nawet uchwycić spacer biedronki, a co dopiero niezauważone przemknięcie przez płot intruza- szabrownika. Im więcej zabezpieczeń tym więcej jak mniemam posiadanych majętności które trzeba uchronić przed wizytą nieproszonych gości. Jezus też nas zaskakuje, odwołuje się do tego co pierwotne w człowieku; poczucia bezpieczeństwa, troski o własny dom. Jakby chciał nam powiedzieć: uważajcie, abyście nieostali zaskoczeni. Ponieważ łatwo może zostać nadwyrężone wasze poczucie pewności siebie i bezpieczeństwa. Oczywiście ten obrazek z życia stanowi podprowadzenie naszej wyobraźni do czegoś, co jest o wiele większe niż spustoszenie domu, opróżnienie sejfu, czy wylądowanie na bruku z niczym. Chodzi tu o wydarzenie powtórnego przyjścia Chrystusa. Przypowieści Jezusa pokazują że Bóg potrafi zaskakiwać i zdumiewać. To charakterystyczna cecha Jego postępowania z ludźmi. Wsłuchując się w opowieści Jezusa uczymy się spojrzenia na nasze życie, umiejętności dokonywania weryfikacji tego co dzieje się z nami teraz, w perspektywie tego co jeszcze przed nami. Jak pisał ks. Hryniewicz w książce pt. „Nadzieja leczy”- „Warto zaczynać każdy nowy dzień nie tylko z poczuciem wdzięczności, ale także głębokiego zdumienia w obliczu spraw, które w nas się dokonują, jeżeli tylko je dostrzec w sobie i innych. Są to błogosławione momenty duchowego rozjaśnienia i rozpoznania tego, co najważniejsze. Codziennym wysiłkiem woli, umysłu i serca wychodzimy naprzeciw temu, co dokona się kiedyś w pełni”. Nie musimy się trwożyć ani lękać, zabezpieczać i stresować… Nie ma co się budzić w nocy z potem na czole. Mamy być pełni spokoju, oczekiwania i napełnieni nadzieją o której mówi do  nas św. Paweł: „W Nim przecież wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy stanęli przed Nim w miłości, święci i nieskalani…” (Ef 1,4-5). Nadzieja wybiega naprzeciw temu, co kiedyś spadnie na nas w chwili zaskoczenia. Mamy opróżnić serca z lęku przed niewiadomym przyjściem Pana w czasie i wołać w pokorze słowami dobrze nam znanymi, nadającymi sens naszemu życiu: „Niech przyjdzie Twoje Królestwo, niech spełni się Twoja wola jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6,10). Marana tha – Przyjdź Panie Jezu !