sobota, 4 października 2014


Wiara nie jest jakimś odczuciem ani jakimś rozumowaniem; jest rzuceniem się w ciemność ku Bogu, który jest ciemnością dla naszej ludzkiej natury. A jest ciemnością nie ze względu na brak światła, ale dlatego, że bije od Niego blask ponad naszą miarę i do tegoż blasku nie potrafimy się przyzwyczaić w naszej bardzo krótkiej historii.
Nasza wiara opiera się na pewności, że Bóg nas szuka, że On jako pierwszy przełamuje naszą izolację i prowadzi nas tam, gdzie sam chce, aby obdarzyć nas szczęś-ciem, urzeczywistnić to, co stanowi prawdziwy cel naszego życia, i nasycić naszą wiarę.
Wiara jest nowym wymiarem życia w naszym stosunku do Niewidzialnego. Wierzyć w Boga, ufać Mu! To właśnie jest podstawowym zmaganiem naszego życia, streszczeniem całego ziemskiego doświadczenia. Wierzyć w Boga wbrew wszystkiemu i wszystkim; wierzyć w Niego, kiedy, patrząc po ludzku, rozwiały się wszystkie nadzieje, a niebezpieczeństwo przyprawia nasze serce o drżenie. Wierzyć w Boga! Wierzyć w Niego aż do końca: jakże dramatyczny jest nasz wybór!
Wiara jest największym problemem człowieka na ziemi. Tu jest przyczyna wszelkiego cierpienia na tym ziemskim wygnaniu. Ludzie wiary są najcenniejszymi skarbami, jakie możemy znaleźć na naszej drodze. Wierzymy w elegancję, w pieniądze, w poparcie możnych ludzi, ale rzadko na serio wierzymy w Boga, i tu tkwi przyczyna wszystkich naszych nieszczęść, porażek i cierpień.
Czuję pokusę, by powiedzieć wam (a wiele nad tym myślałem), że wiara jest prawdziwym błędnym kołem: im bardziej jej potrzebujesz, tym mniej ją czujesz; im bardziej jest ci konieczna, tym mniej wiesz, gdzie jej szukać. Wiara to nowy wymiar życia w relacji z tym, co niewidzialne. Wiara jest trudna i byłaby dla człowieka czymś nie do uniesienia, gdyby rozwiązania tego problemu nie znalazł Bóg, który jest Miłością.
Prawdziwa wiara nie musi odczuwać - ona po prostu wierzy. Dojrzała wiara nie musi widzieć - ona po prostu wierzy. Karmi się ciszą, nie hałasem, kontemplacją, nie jakimiś nadzwyczajnymi sprawami, słowem Bożym, a nie przesądami.
Carlo Carretto „Listy z pustyni”