piątek, 5 grudnia 2014


Mt 9,27-31

Gdy Jezus przechodził, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: „Ulituj się nad nami, Synu Dawida”. Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: „Wierzycie, że mogę to uczynić”? Oni odpowiedzieli Mu: „Tak, Panie”. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech się wam stanie”. I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: „Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie”. Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.

Adwent jest szczególnym czasem oczekiwania na cud,  nie tylko w tęsknocie za wydarzeniem Wcielenia- narodzenia Maleńkiej Miłości, klimatu świątecznego, zdumiewającej atmosfery wzajemnego ciepła, wymiany międzyludzkiej życzliwości i miłości. Wraz z łamanym w dłoniach opłatkiem, będzie łamane człowiecze serce. To czas w którym Bóg dotyka naszych tęsknot, otwiera oczy na rzeczy na które być może wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Dokonuje się przemiana naszego sposobu myślenia, interpretowania świata. Każdego dnia Bóg daje nam doświadczyć cudu… czasami taki drobnych, niezauważalnych na pierwszy rzut oka. Daje nam dowody swojej miłości w codziennej bieganinie życia, wadzeniu się ze sobą, w momentach rezygnacji i zwątpienia. Często jesteśmy na tyle ślepi że przechodzimy przez życie jak lunatycy, macając po omacku różne obszary życia, przy jednoczesnej niemożliwości zobaczenia i poczucia uzdrawiającej miłości Jezusa. Można sobie postawić pytanie w kontekście dzisiejszej Ewangelii. Co oznaczają cuda Chrystusa, czego są znakiem ? Z pomocą przychodzą nam słowa o. Sergiusza Bułgakova: „Cuda są znakami miłości Boga do człowieka, gdyż Bóg tak umiłował świat, że Syna swojego do niego posłał; są objawieniami mocy Bożej w człowieku, dziełami Syna Człowieczego i Syna Bożego, Bogoczłowieka. W swojej treści cuda są dziełami miłości i miłosierdzia, zaś według swego znaczenia stanowią przejawy siły ludzkiej w świecie, która jest umacniana i prześwietlana siłą Bożą… Uzdrowienie człowieka od chorób duchowych i cielesnych, aż do przezwyciężenia śmierci poprzez częściowe nad nią zwycięstwo- to są dzieła, które można dostrzec w cudach Chrystusowych”.  To wyraz ogromnej troski i współczującej postawy Boga wobec człowieka poranionego. Któż tak naprawdę jest z nas zdrowy ? Dzisiaj Prorok Izajasz obwieści wielkie działanie Bożej Mocy: „W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności będą widzieć”. Każdego dnia w adwencie, zapalamy świecie, lampiony przy okazji celebracji Mszy Świętych roratnich. To nic innego jak wyjście z ciemności, z niemożliwości widzenia oczyma ciała, ku światłu rozpraszającemu noc. Pan dotyka naszych oczu abyśmy zobaczyli inaczej, pełniej, wyraźniej… Przejście adwentu dokonuje się również w wymiarze zaobserwowania tego, co jest we mnie ślepotą,  niemożliwością widzenia w pełni. Za nim staniemy się uczestnikami liturgii Bożego Narodzenia- „Lucis misterium”- Tajemnicy Światła, to trzeba przejść przez świat cieni i ciemność. W Świętą Noc… światło stanie się materią ogniskującą się na Małym Chłopcu położnym w żłobie i owiniętym pieluszkami. Od Niego się odbije promień i zabłyśnie w oczach wszystkich tych którzy Go przyjmą. „A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1,5). To będzie największy z cudów !