wtorek, 20 stycznia 2015

Mk 2,23-28
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: „Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?”. On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom”. I dodał: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu”.
Bardzo często na pieszej pielgrzymce przechodząc między pełnymi urodzaju polami, łuskałem rozgniatając kłos zboża małe ziarenka. Wraz z każdym spożytym ziarnem moje myśli wybiegały ku wydarzeniu jakim jest Eucharystia- to, nic innego jak łamanie chleba, które dokonuje się w najbardziej tajemniczej formie ludzkiego rytuału, dziękczynienia za Miłość Boga. Bowiem mocą eucharystycznego przemienienia chleb otrzymuje swoje najwyższe znaczenie, którego symbolika jest taka sama jak symboliki zboża. Pewnie dlatego najczęściej wykonywanymi motywami dekoracji komunijnych stają się dojrzałe, nasycone złotem słońca kłosy zbóż. Już w rytach Starego Testamentu chleb był uważany za rzecz szczególnie świętą i był typem Eucharystii, mianowicie w postaci stałej ofiary z dwunastu chlebów pokładnych, które zarówno w Namiocie Spotkania, jak w świątyni Salomona leżały na osobnym stole i były zmieniane w każdy szabat. Ich właściwa nazwa brzmi: „Chleb oblicza”, ponieważ zawsze leżały przed najświętszym obliczem Pana. Znaczenie ich polegało przede wszystkim na tym, że było chlebem życia, tego wyższego życia, które pochodzi od Boga i którego udziela On tym i podtrzymuje w tych, z którymi zawarł swoje przymierze. Uczniowie zrywający kłosy jeszcze wtedy nie wiedzieli jak bardzo ich życie zostanie włączone w tak cudowną materię- wziętą ze świata natury, a która to stanie się uobecnieniem bliskości Chrystusa. Wielu z późniejszych wyznawców odda swoje życie za wiarę, i będą jak biskup Ignacy z Antiochii starci niczym pszenica w zębach dzikich zwierząt. Każdy z nas jako ludzi ochrzczonych ma stawać się Tym, którego przyjmuje w pokarmie dającym życie. Jest to wielkie pragnienie które wyrażają słowa Chrystusa skierowane do każdego z nas, a jednocześnie upominające iż bez Eucharystii nie ma chrześcijanina. „ Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,51). Sam Chrystus jak wyrażają to głębokie teksty Ojców Kościoła „jest chlebem, który został posiany w Dziewicy, zakwaszony w ciele, uformowany cierpieniem, upieczony w piecu grobu, przyprawiony w Kościołach, ofiarowany na ołtarzach i który codziennie dostarcza wiernym niebieskiego pokarmu”. Wyczytałem jeszcze jedną myśl św. Ignacego- tego samego, który został starty zębami lwów niczym ziarna zboża. Fragment jego listu skierowany do jednej ze wspólnot. Warto nad tym tekstem się zamyśleć, choćby w kontekście trwającego tygodnia modlitwy o jedność chrześcijan. „Eucharystia jest Ciałem Pana naszego, Ciałem, które cierpiało za nasze grzechy i które Ojciec w swojej dobroci wskrzesił. Tak więc ci, co odmawiają daru Boga, umierają wśród swoich dysput. Lepiej by było dla nich, żeby mieli miłość, bo w ten sposób i oni mogliby zmartwychwstać.”