środa, 11 marca 2015

Warto przypomnieć sobie o niezwykłym człowieku- Jerzy Nowosielski (1923- 2011) – artysta, teolog, człowiek wielkiego serca. W Jego poszukiwaniach artystycznych i duchowych, splecionych ze sobą razem, można odkryć wielką ciekawość człowiekiem, jako tajemnicą, echem tych poszukiwań, stają się słowa Dostojewskiego: „Człowiek jest tajemnicą, jeśli będziesz  nią wnikać przez całe życie, to nie mów, że zmarnowałeś czas. Ja zajmuje się tą tajemnicą, bo chcę być człowiekiem”. Twórczość Nowosielskiego otwiera na człowieka jako misterium. Człowieka poszukującego Boga- czasami wadzącego się, wątpiącego, balansującego na granicy herezji, a jednak próbującego jak motyl wznieść się ku światłu. W ikonach które tworzył, każdy może znaleźć coś z ukrytego piękna, pójść  śladami prowadzącymi do sacrum- jakkolwiek je rozumiemy. Jego sztuka jest w pełni ekumeniczna, ponad podziałami, przywracająca katolickość… Samo tworzenie jako proces ocierający się już o mistykę, stało się dla artysty przygodą, w której po omacku, odryglowuje się bramy nieba. Ikonę rozumiał jako „okno na inny świat”, przemieniony, przebóstwiony,  spełnienie ludzkich tęsknot. „Malowanie obrazów to jest przygotowanie sobie przestrzeni w której będziemy musieli żyć po śmierci, to jest budowanie sobie mieszkania”.