sobota, 4 kwietnia 2015

Wielka Sobota- dzień wielkiego „Szabatu Boga”. W Kościele nic się nie dzieje, nie powinno być jakiejkolwiek czynności liturgicznej, nawet święcenie pokarmów wydaje się absurdalne i na rusza wielką ciszę, która powinna spowijać grób i ludzkie serca; święty czas oczekiwania na rozpoczęcie po zachodzie słońca, najważniejszej Liturgii  – Wigilii Paschalnej. Chrystus złożony w grobie odpoczywa, po tak wielkim boju, który dokonał się na drzewie kaźni. Zranione Jego dłonie, bok i nogi, są świadectwem dramatu, który zgotowała mu ludzkość; tym samym, stały się znakami chwalebnego zwycięstwa nad złem świata, prześmiewczą- parodiującą obecnością demona- księcia ciemności. W sobotę dokonuje się jedynie to, co wyrażają słowa chrześcijańskiego Credo- „zstąpił do piekieł”. „Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy”. (Starożytna Homilia). Zstąpienie do piekieł, widziane oczyma wiary, stanowi jedno, powiązane i komplementarne wydarzenie: męki, śmierci krzyżowej i zwycięskiego zmartwychwstania. „Krzyż i zmartwychwstanie ukazują się w tej perspektywie jako dwa oblicza tego samego misterium. Tę właśnie jedność Chrystusowej Paschy wyraża ikonografia chrześcijańskiego Wschodu, przedstawiając Anastasis jako zstąpienie i wyjście z otchłani: Chrystus kruszy bramy krainy zmarłych, dźwiga Adama i Ewę za rękę i wprowadza wszystkich oczekujących Go do królestwa życia”. To nic innego jak duchowe doświadczenie zwycięstwa życia nad śmiercią, umiejętnie i z ogromną wrażliwością przetransponowane w ikonograficzną wizję. Słowa radosnego Troparionu oddają wizualizację tego misterium wiary. „Chrystus powstał z martwych, śmiercią podeptał śmierć, i będących w grobach życie dał”. W ten sposób każdy wierzący może z właściwą dla siebie wrażliwością, kontemplować tajemnicę zbawienia, która stanowi jakże ważną prawdę o ostatecznej perspektywie życia w Bogu. Tu ciemność zostaje ostatecznie pokonana, ponieważ grzech został ugodzony w samo serce. Bunt Adama który stał się przyczyną strącenia w ciemność, teraz zostaje rozświetlony obecnością zstępującego Życia. Wielka Sobota, zatem stanowi już antycypację wydarzenia wielkanocnego. „Między zstąpieniem do piekieł a zjawieniem się Zmartwychwstałego wobec uczniów zalega tajemnica otoczona milczeniem, niedostępna dla ludzkich oczu”- napisze ks. Hryniewicz. Wieczorem kiedy rozbłyśnie światło  Paschału- wszystko nabierze nowego sensu. Tak jak od światła świat zaczął istnieć jako przygotowany do wejścia w relację z Bogiem, tak światło Chrystusa Zmartwychwstałego oświeci ciemności ludzkich serc, i pozwolić na nowo uchwycić oczom duszy, blask światła- zapowiadającego wielką eksplozję iluminacji, która rozsadzi kamienny grób. Jak napisze św. Paweł „Albowiem Bóg, Ten który rozkazał ciemnością by zajaśniały  światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa” (2Kor 4,6). Pisze o tej rzeczywistości, tak bardzo niepoznawalnej o. Corbon „Gdy bowiem wszelka praca ustaje, Ojciec „działa aż do tej chwili”, aby ukończyć arcydzieło swego przekazywania miłości- przenika On swoim tchnieniem ciało swego Jedynego Syna, które nosiło grzech wszystkich i przyjęło ich śmierć, i wskrzesi je jako żywe i niezniszczalne… Milczenie zmartwychwstania wskazuje- na misterium Królestwa, które nadchodzi. Od tej pory, w swym pełnym człowieczeństwie Jezus JEST; jakakolwiek zewnętrzna postać byłaby znakiem śmierci. Dlatego też nie „ukaże” się On swoim uczniom jako nieobecny, który dokonuje objawień, ale- zgodnie z klarownością słownictwa ewangelicznego- „pozwoli im się widzieć”. Ciało bowiem, które powstanie z grobu, nie jest już ciałem ludzkiego pragnienia, będzie ciałem na zawsze, po wszystkie dni, aż do skończenia świata i jeszcze dłużej- rozdzierając wieczność, ciałem Tego, który jest Życiem. To Życie wyleje się z grobu w poranek wielkanocny, zaskakując swoją inwazją ludzką percepcję i wszelkie oczekiwania. Te prawdy wiary należy przyjąć i kontemplować sercem, bo oczy, mogą nas zawiść… Spotkamy Chrystusa, o ile On sam pozwoli nam się zobaczyć i dotknąć.