W
czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: „Ojcze,
nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby
mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne
wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie,
jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja
Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś
do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u
Ciebie pierwej, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi
dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje.
Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa
bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie
poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi
proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są
Twoimi.
Jesteśmy po raz kolejny
blisko Mistrza- Wieczernik- pożegnalna wieczerza; wyjątkowa atmosfera,
przeniknięta głębokim dialogiem pomiędzy Chrystusem a Ojcem. Okruchy tej
modlitwy sprawiają iż do niej zostają włączeni również apostołowie. To niezwykle
ważny moment… „Testament Miłości”. W sposób najbardziej skrótowy komentuje ten
epizod, przypis umieszczony w Biblii
Jerozolimskiej: „Jest to wielka modlitwa ofiarnicza i wstawiennicza Zbawiciela
w godzinie Jego ofiary”. Pan prosi za swoich uczniów, którzy pozostali wierni
oraz zaufali Jego słowu. Oni teraz pozostają w świecie i mają do zrealizowania
powierzoną im misje- uczynić bardziej chrystusowym świat. Uczniowie zrozumieją
w całej pełni to przesłanie, dopiero po wydarzeniu Pięćdziesiątnicy- kiedy zostaną napełnieni Duchem Świętym. Wtedy ich
serca mocniej zabiją, a oczy napełnią się inną wizją świata. Musi upłynąć
trochę czasu…, ziarno zasiane musi dojrzeć. Jeszcze targają nimi wątpliwości,
pytania i osobiste rozterki. Widzimy Piotra, który z wrodzoną porywczością
zapewniał Chrystusa- z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć.
Życie chciał oddawać, a później okazało się, że jest słabym człowiekiem-
tchórzem, który został sparaliżowany lękiem o swoje życie. Pomimo tych ludzkich
słabości, wspólnota uczniów będzie dawać żywe świadectwo o Panu. Jak mówił
Maurice Zundel: „Kościół ma moc objawiania człowiekowi samego siebie w sposób
równie dogłębny, jak objawia mu on Boga”. Cudownie o Kościele napisał o.
Pierre- Marie Delfieux: „Zawsze jesteśmy nieco zadziwieni, by nie powiedzieć
zdezorientowani, gdy spoglądamy na rzeczywistość Kościoła- takiego, jaki jawi
się na zewnątrz, a którego ukrytą tajemnicę staramy się kontemplować. Jest on
jednocześnie taki ludzki i tak boski ! Stając przed nim, wielu wpada bądź w
zachwyt, bądź w irytację. Jedni mówią, iż są urzeczeni, inni zawiedzeni, inni
nie przestają go bronić”. To co najbardziej nadaje sens wszelkim ludzkim
oczekiwaniom, czy opiniom- to Chrystus obecny w sercach wierzących, dzięki
łasce Ducha Świętego. Myślałem dzisiaj o tej Ewangelii, siedząc w naszej nowej
kaplicy. Modliłem się chwilę…, nagle wnętrze napełniło się promieniami słońca,
poczułem w duszy ciepło. Chyba coś zrozumiałem. Poczułem się przez chwilę jak
ten wieśniak z biografii św. Jana Marii Vianeya „Nic nie robię, ja patrzę na
Niego, a On patrzy na mnie”.