poniedziałek, 13 lipca 2015


Mt 10,34-11,1

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał…

Jezus Chrystus jest „znakiem sprzeciwu” dla świata, który stał się niestabilny i przeniknięty napięciami zrodzonymi z braku pokoju w ludzkich sercach. Człowiek który wybiera Chrystusa w swoim życiu, staje w opozycji do świata; naraża się strukturom które nie chcą budować cywilizacji dobra, a podążają tylko drogą konstruowania własnych planów, jakże często dalekich od Bożego zamysłu. Ten miecz podziału będzie również rozcinał najgłębsze więzi rodzinne, pokazując tym samym, kto jest autentycznym świadkiem wiary. Słowa Pana opisujące rzeczywistość zamętu, podziału, rozdarcia sięgającego więzi rodzinnych dokonują się już na naszych oczach. Sytuacje trudne, wyłonią prawdziwych wyznawców; „metrykalni chrześcijanie” zdezerterują w jednym momencie. Chrześcijanin już tu i teraz staje się człowiekiem znienawidzonym, ponieważ głośno sprzeciwia się koniunkturalnej machinie zła i przemocy. Pisał już o tym zjawisku z niepokojem, filozof wolności Bierdiajew: „Kult siły jest fałszywym optymizmem… Okrzyki zwycięzców zbyt często świadczą o tym, że świat leży w złu. Pozwalanie silnym tego świata na przelewanie krwi nie pochodzi od Boga i raczej oznacza zerwanie z Bogiem. Świat jest obojętny w stosunku do tego, że Prawda jest krzyżowana. Panowanie w świecie wojny i siły, jest wyrazem niewiary w moc prawdy, w moc ducha, w moc Bożą.” To jest zadaniem chrześcijaństwa, przywrócenie w rzeczywistości życia- Bożej mocy miłości i pokoju. Podjęcie ciężaru krzyża, który o wiele mocniej będzie przemawiał do świata, niż twarde przeniknięte nienawiścią ludzkie serca. Chrześcijanie którzy już teraz, w okropności terroryzmu i fundamentalizmu religijnego, oddają swoje życie za wiarę, w taki sposób odnoszą pełne zwycięstwo; pomimo myślenia fatalistycznej strony świata- który myśli, iż unicestwił ich historię. Głos zamordowanych i niesprawiedliwie oskarżonych, rozbrzmiewa jeszcze mocniej i nie może go już nic zakłócić. Ci, którzy stracili swoje życie, tak naprawdę je zyskali; ponieważ opowiedzieli się po stronie Boga- Miłości.