wtorek, 15 września 2015

J 19,25-27

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”.
 I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych dzieł sztuki, transponujące przekaz dramatycznego opisu z Golgoty, jest monumentalny obraz  przedstawiający scenę -zdjęcia z krzyża, autorstwa Rogera van der Weyden (ok. 1435 ). To nie tylko ekspresyjnie przesycona cierpieniem scena śmierci Chrystusa- „Wykonało się”. Wielkie płótno wymalowane paletą duchowego współodczuwania najważniejszej chwili w historii świata. To monumentalne malarskie przedsięwzięcie miało w swoim założeniu być dostrzegalne przez każdego; jakby artysta chciał powiedzieć: zobacz twoje zmagania i cierpienia, są ich udziałem. Twój ból, żłobi również ich twarze. „Centralnym elementem kompozycji jest ciało Chrystusa zwrócone twarzą do widza. Z obu stron otaczają je płaczące niewiasty. Pochylony do przodu św. Jan, podobnie jak stojąca z obok św. Maria Magdalena, próbuje na próżno podtrzymać mdlejącą Matkę Boską, której gesty odpowiadają ułożeniu zdejmowanego z krzyża ciała Chrystusa.” Bladość wypisana na twarzy Maryi, stanowi informację o tym wszystkim, czego nie może pomieścić pełne smutku serce. „Twoją duszę miecz przeniknie”, słowa proroctwa starca Symeona zyskują urzeczywistnienie w momencie największej próby, kiedy trzeba przyjąć na swoje dłonie osunięte ciało zmaltretowanego Syna. Ruch i gest, wzajemne spojrzenia- stanowią o intensywności przeżyć, które ciężko opisać słowami. Jakże zasadne wydają się w tym miejscu słowa komentarza wypowiedziane przez św. Bernarda: „Ktoś jednak może powiedzieć: Czyż nie wiedziała wcześniej, że Jezus umrze ? Niewątpliwie. Czyż nie ufała, że wkrótce zmartwychwstanie ? Zapewne. I pomimo to cierpiała widząc Ukrzyżowanego ? Bardzo. A zresztą kimże ty jesteś, jakże rozumujesz, skoro trudniej ci przyjąć współcierpienie Maryi niż cierpienie Syna Maryi ? On mógł umrzeć w ciele, Ona zaś nie mogła współcierpieć w duchu ? W Chrystusie sprawiła to miłość, ponad którą większej nie miał nikt. W Maryi- miłość, z którą żadna inna, poza Chrystusową, nie może się równać”. Obraz tak wymalowanego cierpienia, poszerza się o doświadczenie bólu każdej z matek tej ziemi- tułającej się w grupie uchodźców, szukających schronienia i tulących nerwowo swoje dzieci, aby uchronić je przed złem tego świata.