środa, 23 marca 2016

1 Kor 11, 23-26
Bracia: Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę!» Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!» Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie.

Wielka Środa- Pokarm Życia. Ostatnia Wieczerza; wiele razy próbowałem sobie wyobrazić to wydarzenie. Człowiek spontanicznie projektuje w swojej głowie mnóstwo wewnętrznych obrazów- pewnie po to, aby konkretne wydarzenie było bardziej bliskie, takie własne. Sala na Górze; migocące lampki oliwne, przygotowany stół do wieczerzy sederowej, zapach kwiatów, uczniowie podekscytowani, a jednocześnie tak bardzo mało przewidujący. Tradycja żydowska wiernie przestrzegała tych wszystkich przepisów. W Talmudzie obszerny traktat Peashim odsłania cały szereg drobiazgowych poleceń, którymi obwarowana jest „rytualna kolacja”. Dokładne objaśnienia obrzędów instruują, że ma być jagnię, którego żadna kość nie może być złamana. Ustalono liczbę kielichów, które należało wypić według ściśle określonej kolejności i dedykacji. Wyliczono gatunki ziół, które należało zjeść, oraz podano szczegółowe przepisy w jaki sposób je przyprawić-  ich smak ma oddać nutę cierpienia i goryczy. Wszystko stanowi opowieść o uczcie niewolników, którzy za chwilę staną się wolni- dzięki cudownej interwencji Boga. Czy właśnie taką ucztę spożył Jezus ze swymi uczniami w ten wyjątkowy wieczór ? Nie wiemy czy właśnie tak było, jak drobiazgowo określają jej ceremoniał przepisy. Pascha była świętem radosnym. „Jest soczysta jak oliwka- powiada Talmud- a Hallel powinien przebijać dachy domów”. Zapewne w tym momencie w sercu Jezusa radość łączyła się ze smutkiem. Pytał siebie w duchu- czy oni zrozumieją to Misterium. To, co jest kluczowe dla zrozumienia pragnienia Mistrza, to końcowy moment uczty. „Wtedy to inaugurując obrzęd, przez Prawo Mojżeszowe nie znany, Jezus uczynił ruch i wypowiedział słowa, przez które tragedia Wielkiego Piątku nabierze szczególnego znaczenia”. Konsekracja materii świata- „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę !”. Daje im swoje Ciało i Krew, które staną się owocem Męki. Owoc zerwany z nowego Drzewa Życia. Dotykamy ważnego, jeśli nie najważniejszego momentu Historii Zbawienia. Wszystko, co działo się wcześniej, było tylko zapowiedzią- figurą najdoskonalszej Uczty Paschalnej- Sakramentu Miłości. Dla pierwszych chrześcijan było to wydarzenie tak wielkiej wagi, że większość dekoracji malarskich na ścianach katakumb, odnosiła się do uczty ofiarnej- spożywania posiłku, który rzecz jasna przekracza sferę zwyczajnego przyjmowania pokarmów, a odsłania wydarzenie komunii- spotkania z Chrystusem. Wieczernik to moment przekroczenia czasu- wejścia w wieczne „teraz” Boga. Najpiękniejsza chwila, która swoją doniosłością przysłania wielkie dzieło stworzenia świata. Chrystus pozostawia siebie w materii świata- chleb i wino. Nie są to substytuty jego obecności, ale najbardziej realny dar dla człowieka. Nie chcę w tym miejscu rozważania, poddawać się powierzchownej ekscytacji, ale raczej w pokorze uwielbiać samoudzielającą się miłość Boga- jako Paschalnego Baranka, który daje siebie do spożycia- „za życie świata”. Wyraża to entuzjazm świętego Efrema: „O miejsce błogosławione ! Nikt nie widział ani nigdy nie zobaczy tego, co ty ujrzałeś. Pan stał się Ołtarzem, Kapłanem, Chlebem i Kielichem zbawienia, Sam z siebie wszystkim wystarcza, a nikt nie wystarczy dla Niego, sam jest Ołtarzem i Barankiem, Ofiarą i Ofiarnikiem, Kapłanem i Pokarmem. O miejsce błogosławione ! W tobie baranek paschalny spotkał się Barankiem prawdziwym: symbol słabości wszedł w spokojne łono i w nim został zamknięty. Błogosławione mieszkanie, w którym została odprawiona Pascha, do której nigdy nie było podobnej…”  Eucharystia jest więc antycypacją dóbr niebieskich. Jak mówi Teodor z Mopsuestii: „przez nią my, którzy byliśmy umarli z natury, oczekujemy daru nieśmiertelności; podatni zepsuciu, stajemy się niezniszczalni; z ziemi i z ziemskiego zła przechodzimy do dóbr i słodyczy niebieskich…” Jednym słowem przez znaki i gesty, które powtarza Kościół- wpatrzony w tajemnicę Wieczernika- uobecnia Liturgię Nieba. Wchodzimy w najbardziej możliwą na sposób somatyczny bliskość z Bogiem. Grzegorz z Nazjanzu napisze: „Eucharystia jest ofiarą bezkrwawą, przez którą łączymy się z cierpieniami i bóstwem Chrystusa”. Nasze grzeszne człowieczeństwo spotyka się z człowieczeństwem Chrystusa, aby mogło zostać podniesione ku Jego Bóstwu. Tak rozumianą głębię spotkania, odsłania malarski język ikony. Wieczerza Mistyczna- ilustrująca symboliczno-sakramentalną percepcję wiary w realną obecność Pana. „Całość kompozycji, gesty i symbolika ogniskują się wokół stołu i znajdujących się na nim naczyń, chleba czy innych pokarmów. Przy stole zasiada dwunastu apostołów z aureolami- symbolizują oni wtedy Kościół wszystkich wieków. Innym znowu razem na stole zamiast kielichów znajdują się chleb i ryby. To nawiązanie do ewangelicznych opisów spotkań uczniów ze Zmartwychwstałym Panem” (M. Bielawski). Każdy z apostołów ma przed sobą położony chleb ( to ich mistyczny udział przez sakrament kapłaństwa w Liturgii Życia). Oddają to słowa starożytnego hymnu liturgicznego: „Dziś oglądaliśmy Pana naszego Jezusa Chrystusa na ołtarzu. Dziś wychwalaliśmy Węgiel żarzący się, w cieniu którego śpiewają serafiny. Dziś usłyszeliśmy wielki i słodki głos mówiący: to Ciało spali ciernie grzechów i oświeci dusze ludzi…” W końcu na tej ikonie jest miejsce również dla nas; nie jako biernych obserwatorów wydarzenia, ale jako zaproszonych osobiście przez Pana. Wieczernik duchowo wychodzi do mnie, czyniąc mnie uprzywilejowanym i nakarmionym Bogiem. Drzwi tego miejsca nie są zaryglowane na cztery spusty; otwarte są na oścież. Tylko wiara pozwala przekroczyć próg i zasiąść do stołu. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a Ja was pokrzepię”.