poniedziałek, 21 marca 2016

J 12, 1-11
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku…

Wielki Poniedziałek. Nie będę komentował skądinąd bardzo wzruszającej sceny namaszczenia Chrystusa; dokonanego w domu najbliższych przyjaciół Pana w Betanii. Ten moment jest niezwykle ważny, ponieważ zapowiada pogrzeb Jezusa i obrzęd namaszczenia ciała. Chciałbym się skupić na innym wydarzeniu, będącym w bliskości tego, który dzisiaj odsłania Ewangelia. Świadomie przywołuję scenę wskrzeszenia Łazarza. Jest to jedna z najbardziej ciekawych i emocjonalnych scen Ewangelii. Przenikająca serce wiadomość o śmierci przyjaciela, spotęgowana wzruszeniem sióstr Marty i Mari; a następnie cud- zwrócone życie, pozostanie w pamięci wszystkich świadków tego wydarzenia. Wydaje się, że owo wskrzeszenie silniej oddziaływało na wyobraźnię chrześcijan niż cuda, które dokonały się wcześniej. Sztuka wielokrotnie starała się oddać zadziwiająca wielkość tej sceny powrotu umarłego do życia. Temat ten intrygował pierwszych wyznawców Chrystusa tak mocno, że odcisnął się w malarskich przedstawieniach na ścianach katakumb. Obraz historyczny, który zaczął pełnić funkcję symbolu- nadzieja nowego życia. W wyzwolonym z ramion śmierci Łazarzu, chrześcijanie dostrzegali nade wszystko, wizję ich osobistego zmartwychwstania. W katakumbach naliczono aż czterdzieści takich przedstawień, a najstarsze mogły już powstać w II wieku. To wydarzenie bardzo szybko zostało przetransponowane do ikonografii wschodniej. „Te ikony ukazują cud w swej zewnętrznej, dostrzegalnej postaci. Charakterystyczne dla Kościoła Wschodniego jest to, że dla wyrażenia swojej nauki o zbawieniu- soteriologii, wystarcza mu jeden cudotwórczy fakt, z którego czerpie swą siłę. Każdy szczegół Wskrzeszenia Łazarza, o który opowiedziano w Ewangelii św. Jana, zostaje przedstawiony na ikonie, ponieważ każda okoliczność jasnej i wyraźnej historii wskrzeszenia zmarłego, które miało miejsce publicznie i na oczach wszystkich, ma znaczenie” (L. Bastiaansen). Ikona bardzo dokładnie oddaje przekaz Ewangelii. Mamy obraz przeniesiony na deskę, opatrzony symbolicznymi elementami i spowity blaskiem światłości, którą wyraża złoto. To opowieść o życiu i uczestniczeniu na nowo w życiu Boga. Chrystus płacze nad każdym z nas, jak płakał nad grobem Przyjaciela. Chce również nas przywrócić do życia, nie tylko ziemskiego, ale do życia w całej pełni- doprowadzić do zmartwychwstania życia duchowego (przebóstwienie). Wyrażają to teksty liturgii godzin: „Ty jesteś Życiem, Panie, i prawdziwą Światłością, Łazarza wezwałeś i wskrzesiłeś go, jako wszechmocny we wszystkim okazałeś się, jako Bóg żywych i martwych”. Przejdźmy teraz do tego, co przedstawia ikona. Pozwólmy aby naszą wyobraźnię poprowadził tekst objaśniający sztukę malarską- jaki jest Hermeneia: „Góra o dwu wierzchołkach, poza nią ledwo majaczący gród, z którego bramy wychodzą Żydzi, widoczni tylko do pasa spoza góry, płaczący. Przed górą grób, z którego jakiś człowiek zdejmuje płytę; pośrodku stoi Łazarz, a inny człowiek odwija z niego całun. Naprzeciwko niego stoi Chrystus, jedną ręką błogosławiący go, w drugiej trzyma zwój, z którego mówi: „Łazarzu wyjdź na zewnątrz !” Za Chrystusem apostołowie; ku Jego stopom pochylają się Marta i Maria (J 11,1-44)”. Podobnie jak Chrystus na górze Tabor na oczach trzech wybranych uczniów ukazał się w swojej boskiej chwale- przyobleczony w światłość, aby ich umocnić przed czekającym Go i ich trudnym doświadczeniem przyjęcia Krzyża, także tutaj ukazuje swoją boską moc i godność, prosząc swojego Ojca, poprzez prośbę o przywrócenie życia, aby w ten sposób, wskazując na własną śmierć i zmartwychwstanie, wzmocnić serca uczniów w wierze i nadziei. Jezus jawi się jako ten, który jest Panem życia. Wszystko w ikonie jest skoncentrowane na energicznym geście Jezusa. Z jaką siłą wymusza na stojących blisko pieczary, aby usunęli kamień i wychodzącego rozwiązali z krepujących go bandaży. Niezwykła dramaturgia chwili; jest tak bardzo realistyczna, że na widok wychodzącego człowieka widownia na wielu przedstawieniach zatyka nosy- ponieważ czuć jeszcze odór śmierci i cielesnego rozkładu. „Któż widział, któż słyszał, aby powstał zmarły cuchnący człowiek ? Wstrząsnąłeś bramami i skruszyłeś okowy, rozpadają się więzy martwego na głos mocy Chrystusowej, a otchłań gorzko płacze wzdycha woła do swoich: Biada mi, skąd i jakiż to głos ożywia zmarłych”. Teksty liturgiczne i ikona, opowiadają nam o Chrystusie jako Tym, który nie pozostaje obojętny na przyszły los człowieka. Bóg pełen dobroci i miłości do rodzaju ludzkiego- Człowiekolubiec. „Dla Łazarza także śmierć jest tylko przejściem, jest wydarzeniem, które nie przerywa ciągu życia: światło poza bramami nocy obiecane jest tym, którzy wierzą. Przywołanie do życia Łazarza jest ostatecznym świadectwem bóstwa Chrystusowego, jest także zapowiedzią o ileż większego cudu, zapowiedzią ostatecznego zwycięstwa, jakie odniesie Jezus nad śmiercią”(D. Rops). Tak naprawdę to każdy z nas jest Łazarzem, oczekującym na swój poranek zmartwychwstania. Pan przyjdzie, aby nas obudzić !