środa, 27 kwietnia 2016

J 15, 1-8
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić…  

Przesłanie dzisiejszej Ewangelii jest oczywiste; Chrystus jest winnym krzewem, którego my jesteśmy latoroślami. Nie jesteśmy sami z siebie, mamy zapuszczone korzenie w Tym, który wszystko napełnia życiem. „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,27). Obraz winnego krzewu był częstym motywem teologii wczesnochrześcijańskiej i ikonografii- zdobiącej ściany katakumb (symbol duszy wyzwolonej z trosk ciała i na powrót zjednoczonej z Bogiem). Winoroślą jest uwielbione człowieczeństwo Chrystusa, które wzbudza życie Ducha w latoroślach słabych, chwiejnych, a nawet już martwych. „O ile Chrystus streszcza i łączy człowieczeństwo w jedności swego ciała, o tyle Duch Święty odnosi się do osób i pozwala im rozwinąć się w charyzmatycznej pełni darów, na jedyny sposób, osobowy dla każdej z nich”(P. Evdokimov ). Duch konstytuuje Kościół scalając wszczepiając ludzi- latorośle, w życiodajne źródło istnienia. Święty  Cyryl Jerozolimski twierdził, że przez chrzest człowiek staje się cząstką krzewy winnego. Kto trwa w wierze, ten „staje się cząstką świętego krzewu winnego”. Duch Święty jest sokiem ożywczym- życiem, bez którego nie ma wzrostu. W rozmowie z Nikodemem Chrystus jasno powiedział: „Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego”. Teraz została zasadzona winorośl, która przyniesie owoce życia w tych wszystkich, którzy zostaną zanurzeni w sakramentalnych wodach Kościoła. Poza tymi duchowymi refleksami, stanowiącymi najprostszą próbę refleksji nad słowami Chrystusa jest jeszcze inne spojrzenie. Ojcowie Kościoła, a szczególnie św. Augustyn, skupili się tylko na osobie Jezusa- dostrzegając w Nim, owoc winnego krzewu z Ziemi Obiecanej, który został włożony to tłoczni. Ta teologiczna interpretacja dała asumpt dla nowego ujęcia ikonograficznego jakim jest przedstawienie Tłoczni Mistycznej. Na wielu obrazach, jak również ikonach będących pod wpływem zachodu, można zobaczyć scenę w której Chrystus tłoczy sok z winogron, lub sam jest zmiażdżonym „Owocem” pod wpływem ciężaru cierpienia- przytwierdzony do Krzyża. Wyczerpujący komentarz tej sceny znajdziemy u średniowiecznego myśliciela, św. Bonawentury: „Chrystus zmiażdżony na krzyżu niczym kiść winogron w tłoczni, z ran swoim wylał płyn swego ciała uzdrawia choroby’. Obraz Tłoczni Mistycznej, miał niezwykle ważny przekaz ideowy- sakramentalny, a nade wszystko soteriologiczny. Jak pisał Le Goff: „Tłocznia podkreślała podstawową rolę Kościoła w zbawieniu ludzkości: krew Chrystusa była źródłem sakramentów, których tylko On mógł udzielać..” Widzialny Kościół służy niewidzialnemu Chrystusowi w rozdawaniu widzialnym ludziom niewidzialnych darów. To przestrzeń spotkania i wszczepienia w Życie. To w nim obecny jest Chrystus Zmartwychwstały, aby pełnić swoje wspaniałe dzieła; jak powie psalmista: „W Tobie jest źródło życia” (Ps 35).