W czasie
ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze
Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą
wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w
Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My
jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby
świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś…
Ostatnia Wieczerza, to był szczególny moment na
testament miłości i mądre perspektywiczne rady Mistrza, które na pewno zapadną
w pamięć apostołów. To chwila cudownej, duchowej integracji- więź miłości,
która rodzi się w sakramentalnej komunii z Mistrzem. Chrystus wybiega myślami
mocno do przodu, nie kamufluje ich, żeby przypadkiem zburzyć atmosferę
podniosłości czy braterskiej egzaltacji. Trzeba się zmierzyć z prawdą o
przyszłym losie Kościoła- jego ludzkich podziałach, pokruszonych relacjach
wspólnot, egoistycznych ambicjach poszczególnych członków, często działających i
będących niejednokrotnie w sprzeczności z Ewangelią. To pierwsze tak wyraźne nawoływanie
do ekumenicznej wrażliwości, scalania Ciała Kościoła, nieustannego rewidowania
swoich zamierzeń. Jedność i braterska miłość, odzwierciedlająca miłość
Chrystusa do każdego z nich, przy jednoczesnej otwartości na powiewy Ducha
Świętego. Święty Bazyli podkreślał, że Duch Święty to przede wszystkim Duch
komunii. „Kościół okaże wierność Duchowi Świętemu o tyle, o ile będzie wierny
ludziom. Jego struktura mesjańska i charyzmatyczna góruje nad jego statusem
instytucjonalnym i ukazuje go jako utrzymaną Pięćdziesiątnicę”. Duch Święty-
Miłość, tak bardzo kreatywna w murach chrześcijańskich wspólnot, iż jest zdolna
wywrócić wszystko do góry nogami. Ten Trzeci ze Wspólnoty Miłości, jest
gwarantem prawdy, krwiobiegu życia, skuteczności sakramentów, prozaicznych
ludzkich wyjść naprzeciw innych. Pośredniczy w całym życiu człowieka. Stwarza
więzy. W tym miejscy przypominają mi się mądre słowa Exuperego z najbardziej
znanej książki Mały Książe. Jest tam zdumiewający
dialog między chłopcem a lisem, o istocie przyjaźni i kształtowaniu wzajemnych
więzi. To mądra opowieść o budowaniu jedności. „Powiedział lis- „Oswoić” znaczy
„stworzyć więzi”. Stworzyć więzy ? Oczywiście- powiedział lis. Teraz jesteś dla
mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie
potrzebuję ciebie. I ty także mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko
lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy
się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla
ciebie jedyny na świecie”. Oswoić i potrzebować siebie wzajemnie, to
najbardziej piękne i ekumeniczne przesłanie jedności. Pisał ks. Wacław
Hryniewicz: „Etos współczucia kształtuje nową pedagogię dialogu. Skłania do
przezwyciężenia postawy rywalizacji i konkurencji wyznaniowej. Uczy odkrywać
otwartą, pełniejszą i mądrzejszą tożsamość chrześcijańską… Kto stawia sobie
pytanie „kim jestem ?”, łatwo zostaje więźniem myślenia konfesyjnego. Dla
chrześcijanina ważna jest przede wszystkim postawa chrystologiczna: „Do kogo
należę ?” Duch Święty przypomina nam nieustannie do kogo należymy, w czyich
rękach złożony jest nasz los. Kończę słowami Thomasa Mertona: „Cóż to za świat,
za którym Chrystus nie będzie przemawiał i o którym powiedział, że uczniowie Jego
są w nim, ale nie z Niego ? Ten świat, to niespokojne miasto tych, którzy żyją
dla siebie samych i dlatego są skłóceni w walce bez końca, która trwać będzie
wiecznie w piekle. Jest to miasto tych, którzy biją się o posiadanie rzeczy
skończonych i o monopol dobra i przyjemności, w których nie wszyscy mogą mieć
udział”. Chrześcijanin to ktoś, kto ma odwagę opuścić to „miasto” i szukać
więzi. Nie możemy w tym procesie liczyć tylko na siebie, czy oglądać się na
innych. Trzeba wołać z głębin własnego wnętrza: Przyjdź !