wtorek, 3 maja 2016

J 19,25-27
Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Każdy z nas wyszedł z łona matki. Nasze ziemskie matki otaczamy szacunkiem, miłością, ciepłem i pamięcią. Nasza Ojczyzna i Kościół jest również jak dziecko, niesione i tulone do policzka Niebieskiej Matki. Ona jest szczególna, ponieważ jako jedyna skróciła dystans pomiędzy człowiekiem, a Bogiem. Często o Maryi myślimy posługując się ozdobnikami teologii, czy pochlebstwami poezji. Jej zwyczajność i nadzwyczajność- paradoksalnie zawiera się w matczynym spojrzeniu, oczach wypełnionych miłością, zapobiegliwością oraz urzeczywistnianiem dobra. Częstochowa to stolica Królowej Polski, „konfesjonał narodu”. Najważniejsze miejsce naszej historii i najbardziej przeniknięte modlitwą sanktuarium środkowej Europy. Miejsce nawróceń, wylanych łez, uzdrowionych dusz, przywróconych sensów istnienia. Miejsce z którego wrócili do życia ci, którym nie dawano już żadnych szans. Ilu wielkich tego świata klękało przed Ikoną Czarnej Madonny. Królowie zdejmowali korony, uginali kolana, pokornieli. Pokolenia przechodziły przez jasnogórską kaplicę szukając siły, wsparcia, pociechy, a nade wszystko wiary. Maryja niejednokrotnie trzymała na swoich kolanach krwawiące ciało Narodu, tak jak swojego martwego Syna na Golgocie. Tyle pochlebstw, zasług, orderów i wotów. Wszystko dla pięknej i skromnej Dziewczyny z Nazaretu, której „fiat” tak bardzo zmieniło losy świata. Najstarszy opis wizerunku Czarnej Madonny podaje kronikarz Jan Długosz: „Obraz Maryi Najchwalebniejszej i Najdostojniejszej Dziewicy i Pani, Królowej Świata i Królowej naszej… wykonany dziwnym i rzadkim sposobem malowania… o przeładnym wyrazie twarzy, która spoglądających przenika szczególną pobożnością- jakbyś na żywą patrzył”. Rzeczywiście ikona Maryi tak bardzo ujmuje i przejmuje do głębi, zwłaszcza wyrazem oczu i śladami dramatycznych nacięć twarzy. Jej oczy zatrzymują i magnetyzują niewypowiedzianym spokojem; to duchowe lustro sumienia. Z przed cudownego Obrazu ludzie wychodzą inni…, odmienieni. „Maryja- Oblubienica Słowa, z gwiazdą na czole- cała w światłości wewnętrznej, otulona ciemnym płaszczem człowieczeństwa. Ona jedyna może mieć na tym płaszczu lilie- znak Dziewictwa, Niepokalanego Poczęcia” (A. Nottebaert). Wszystko w Niej jest doskonałością. „Błogosławiona Maryja”- pisze Honoriusz z Autun- „przedstawia Kościół, również będący dziewicą i matką. Jest On Matką, ponieważ dzięki użyźnieniu przez Ducha Świętego codziennie daje Bogu nowych synów w chrzcie. A jednocześnie jest dziewicą, ponieważ zachowuje nienaruszoną całość wiary…” Dzięki Maryi Kościół i Naród- człowiek jest pełen Boga. To my jesteśmy ewangelicznymi synami i córkami, powierzonymi Maryi pod Krzyżem. Każdy z nas jest dzieckiem Niewiasty, która przyobleczona w atrybuty łaski otwiera bramy Ojczyzny Niebieskiej.