Obok krzyża
Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria
Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego
miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia:
„Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie
Wczoraj przeżywaliśmy
wydarzenie Pięćdziesiątnicy; liturgia utkana z ozdobników i inwokacyjnych
westchnień do Ducha Świętego, rozszczelniła serca świątyń i ludzkich wnętrz.
Wszystko pulsowało nastrojem podniosłości i szczęścia- takiego ludzkiego, lekko
podnoszącego człowiecze stopy powyżej ziemi. Kiedy Ruah zstępuje w gwałtownym huraganie, lub rozdzielających się
ognistych językach- wszystko zostaje nieprawdopodobnie przeobrażone. Świat zdaje
się być innym, a ludzie stają się o jeden metr bliżsi siebie niż dotychczas.
Duchowe przeżycia zawsze odciskają się na zwykłej codzienności; wiara jest
częścią życia, nie czym wyabstrahowanym i szczelnie zamkniętym. Charyzmatyczne uniesienie
wczorajszego dnia rozciąga się dalej w czasie. Dziś staje przed nami Maryja-
Matka Kościoła. Jakiekolwiek myśli o Dziewicy z Nazaretu wydają się zbyt małe,
banalne, nieudolne. Najprościej można powiedzieć o Niej, że jest Gospodynią
Wieczernika. Historia Maryi w Ewangeliach rozpoczyna się od Jej osobistej
Pięćdziesiątnicy. „Duch Święty zstąpi na ciebie” (Łk 1,35). Już u początku przepowiadania
Kościoła, zostaje ukazana bardzo intymna, szczególna relacja pomiędzy
Niewiastą, a Osobą Ducha Świętego. „Ta, która przez Ducha Świętego przyjęła do
swego ciała Boską Osobę Syna, teraz otrzymuje Ducha Świętego posłanego przez
Syna… Syn Boży zstąpił z nieba i przez Najświętszą stał się człowiekiem, aby
ludzie mogli zostać wyniesieni do przebóstwienia przez łaskę Ducha Świętego”
(W. Łosski). Maryja otwiera oczy wierzących na sprawy najważniejsze- rozlewające
się i ożywiające działanie Ducha Świętego. Niewiasta Apokalipsy, uchylająca
drzwi na inny świat i kierująca ludzkie spojrzenia ku wieczności. „Jeśli wiemy „coś”
o Królestwie Bożym, o tym, co to znaczy być dopełnionym w Bogu, być
przebóstwionym, być podniesionym do chwały, być światłością, pokojem radością,
być w pełni sobą, a jednak być w pełni zjednoczonym z Bogiem, być „niczym innym”,
a jednak „wszystkim”, być stworzeniem, a jednak być podniesionym do Nieba,
nieśmiertelnym pełnym życia, to wiemy to przede wszystkim, ponieważ w Kościele
znamy Maryję”(A. Schmemann). Matka
Jezusa, stojąca pod Krzyżem- uczy Kościół najważniejszego; pokornego
przyzywania Ducha Świętego i świętości, nie budowanej w na fundamencie abstrakcyjnych
marzeń, ale jako możliwości przekroczenia siebie i świata. Kończę słowami
liturgicznej poezji św. Efrema: „Ona jest okrętem pełnym bogatego skarbu,
wiozącym dla ubogich dary nieba. Przez Nią umarli stali się bogaci- nosiła
bowiem Życie. Przez Maryję wstała światłość, co rozproszyła przez Ewę rozlaną
na świat ciemność. Pokryta nią ziemia, przez Maryję stała się światłem”.