piątek, 29 lipca 2016

1 J 4, 7-16
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
Ten kto miłuje, narodził się z Boga ! Słowa z listu św. Jana pasują jak ulał do tego wszystkiego, co dzieje się w tych dniach. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, wizyta Papieża Franciszka ukonkretniają wielkie chrześcijańskie świadectwo miłości i miłosierdzia. Miłość- to najpiękniejsze imię chrześcijaństwa. Miłość Boga przepływająca przez ludzkie serca niczym rzeka, oraz miłość człowieka do człowieka- wypowiedziana w prostocie, spontaniczności, rozdawana niczym najcenniejszy skarb. „Nie ma dwóch światów jest jeden- pisał ks. J. Twardowski- niebo chodzi po ziemi, ziemia chodzi po niebie. Cieszy się każdym rumiankiem podaje wodę dzbankiem. Miłość stamtąd i stąd”. Tylko kilka słów złożonych w wiersz potrafi oddać atmosferę krakowskiego święta młodości i wiary. Z łatwością można dostrzec oblicze chrześcijaństwa pięknego, witalnego, kolorowego kulturowo, odbijającego się w entuzjazmie oraz spontaniczności tysięcy młodych dziewcząt i chłopców. Można przekonać się, że najważniejsza jest miłość-  agape. Wyraża się ona w uśmiechach ludzi, w ludzkiej dobroci i przełamywanej kromce chleba- wyrażona w powszechnej wspólnocie języków i obyczajów. Święto w którym wybrzmiewa jedno najważniejsze przesłanie: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. A Papież Franciszek potwierdza i utrwala swoim autorytetem, potężną siłę Chrystusowej Ewangelii. Prezentuje Kościół jak szkołę miłosierdzia- sakrament bliźniego, który napotkany zostaje nakarmiony darmową miłością, podniesiony z ziemi niczym okruszyna, zauważony. „Jakże byłoby pięknie, gdyby wszyscy mogli patrzeć z podziwem, jak troszczymy się o siebie nawzajem, wzajemnie się wspieramy i towarzyszymy sobie. To właśnie dar z siebie buduje stosunki międzyludzkie, które rodzą się nie z dawania sobie rzeczy, ale z dawania samego siebie. W każdym dawaniu ofiaruje się własną osobę. Dawać się oznacza pozwalać, aby działała w nas cała potęga miłości, jaką jest Duch Boga, i w ten sposób torować drogę Jego mocy stwórczej… Człowiek dając siebie, spotyka się na nowo z samym sobą w swej prawdziwej tożsamości dziecka Bożego, podobnego do Ojca i – w jedności z Nim- dającego życie, brata Jezusa, o którym daje świadectwo.” Wspólne świętowanie miłosierdzia buduje wzajemną komunię osób, polaryzując i pogłębiając globalny język miłości. Jest to uczestnictwo w czułości i delikatności Boga względem człowieka, „jest serdecznym i silnym uczuciem, które poprowadziło Chrystusa do człowieka, tak też prowadzi każdego z nas do brata, w którym dotykamy tajemnicy boskiej godności” (C.M. Martini). Miłość ma najwięcej do powiedzenia !