poniedziałek, 11 lipca 2016

Dz 4,32-35
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. 

Dzieje Apostolskie stanowią znakomite źródło w rozumieniu pierwotnego chrześcijaństwa. Mamy do czynienia z pewnym słownym reportażem, dzięki któremu możemy przyjrzeć się  życiu wspólnoty wierzących. Pierwszym najbardziej fundamentalnym elementem rzucającym się w oczy, jest troska o jedność. Wspólnota w której następuje troska o dystrybucję darów duchowych i materialnych. Wzajemna i solidarna pomoc względem najbardziej potrzebujących pomocy, wsłuchana w natchnienia Ducha Świętego. Sakrament jedności… Dotykamy tutaj niezwykle ważnego zagadnienia jakim jest jedność Kościoła i tym samym życia sakramentalnego, czyli charyzmatycznej przestrzeni w której dokonuje się wymiana duchowych darów w Mistycznym Ciele Kościoła. „Wielki Sakrament Kościoła jest sakramentem wspólnoty, który w jedności z Bogiem, a także z całą zbawioną ludzkością, Kościołem- zagarniając materię tego świata, która przestaje stawiać opór człowiekowi, ale staje się przejrzystością w ogniu obecności Boga, daje odpuszczenie grzechów, to znaczy wewnętrzną harmonię ludzkiej osobie. W istocie greckie słowo „koinonia” oznacza jednocześnie Komunię eucharystyczną i wspólnotę z Kościołem”- pisał ks. J. Klinger. Chrześcijanie powinni na powrót uświadomić sobie, że Kościół, to „Misterium Komunii”. Tą komunię i pulsowanie miłości odnajdujemy w Trójcy Świętej- Wspólnocie Osób- najdoskonalszym wzorcu jedności. „Kościół jest więc komunią i to komunią w najwyższym stopniu, to znaczy poszanowaniem różnorodności i zarazem jednością w Chrystusie. Kościół jest komunią, a równocześnie ma stawać się komunią, bo czasami się od niej oddala” (O. Clement). W pełni zgadzam się z poglądem bp. Grzegorza Rysia, który mówiąc o odkrywaniu jedności pomiędzy chrześcijanami, wskazuj najpierw na odnowienie jedności z Chrystusem, a dopiero później wspomina o poszukiwaniu wspólnej płaszczyzny porozumienia. Miał rację o. Danielou, kiedy pisał, że Kościół to zdarzenie- wyraz nieodwołalnego daru Boga w świecie który jest naznaczony grzechem.  Podzielone kościoły- niczym rozdarta szata Chrystusa, winny z wrażliwością i pokorą wsłuchać się w to, co Duch mówi do Kościoła (jako całości), pozwalając zasklepiać się ranom doktrynalnych sporów i historycznych uprzedzeń. „Kościół jest jednością. To znaczy, że nie zadowala się On zyskiem i posiadaniem każdego z nas z osobna, jako poddanych, rozproszonych i rozdrobnionych, ale chce, by to samo związanie i przymierze, jakie tutaj zawarł z nami, łączyły również i nas jednych z drugimi we wspólną społeczność; abyśmy pod władzą Jego imienia stanowili rodzaj ciała duchowego, coś na kształt państwa…” (J. Perron). Zakończę to rozważanie piękną modlitwą o dar jedności, brata Rogera z Taize: „Chryste, daj nam w każdej chwili ku Tobie kierować wzrok. Tak często zapominamy, że Ty w nas mieszkasz, że Ty się w nas modlisz, że Ty w nas miłujesz. Twój cud w nas to Twoje zaufanie i Twoje przebaczenie, zawsze nam dane w tej jednej komunii, która nazywa się Kościołem”.