czwartek, 28 lipca 2016

Jr 18, 1-6
Słowo, które Pan oznajmił Jeremiaszowi: «Wstań i zejdź do domu garncarza; tam usłyszysz moje słowa». Zstąpiłem więc do domu garncarza, on zaś pracował właśnie przy kole. Jeżeli naczynie, które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, robił z niego inne naczynie, według tego, co wydawało się słuszne garncarzowi. Wtedy Pan skierował do mnie następujące słowo: «Czy nie mogę postąpić z wami, domu Izraela, jak ten garncarz? – mówi Pan. Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku».

Jeremiaszowa przypowieść o garncarzu, po raz kolejny odsyła nas do obrazu Boga jako rzemieślnika- artysty, doskonałego wytwórcy, konceptualisty. W tym antropomorficznym obrazie Boga zajętego tworzeniem dostrzegamy mistagogiczny sens kultury, która ma swoje źródło w doskonałych aktach Stwórcy. Atelier Rzemieślnika jest warsztat garncarski, stanowiący metaforę świata. Kiedy dłonie Najwyższego dotykają materii świata, przekształcają ją w piękno. Niczym mitologiczny król Midas; każda dotknięta uprzednio rzecz przemieniała się w złoto- jaśniejąc zdumiewającym blaskiem boskości. Zatem Bóg jawi się jako najdoskonalszy kreator rzeczywistości, a Jego działanie jest ściśle przemyślane, celowe… Tchnie nieustannie w „glinę świata”- nadając formie kształt i  ożywiając swym Duchem. Sztuka zatem jest znajomością reguł, dzięki którym można wykonywać rzeczy. Św. Tomasz z Akwinu pisał: „Sztuka jest właściwą znajomością tego, co należy robić”. „Wszystkie dzieła Pana są bardzo piękne” (Syr 39, 16). Bóg nie tworzy knotów, nie lepi czegoś- nad czym można usiąść i zapłakać, zgorszyć się, czy obrazić. Tworzy piękno ! „Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata” (Koh 3,11). Przyroda jest najbardziej wiarygodnym odblaskiem twórczego działania Wszechmocnego. Człowiek spogląda na świat i odkrywa ślady Boga- dotyk dłoni, „pociągnięcia dłutem”, istotę „malarskiego i harmonijnego zestawienia barw”, sofianiczy charakter powołanych do istnienia bytów- geniuszu, przy którym wszystko inne jest tylko cieniem- nic nieznaczącą próbą imitacji. Bóg w swym wachlarzu pomysłów, utkanych form zadziwia i zaprasza do podziwu. Świat wywołuje w nas tak wielkie poruszenie, onieśmielenie. Człowiek chciałby się zakraść i podpatrzyć Boskiego Rzemieślnika przy pracy. Takie na wskroś mistyczne wrażenie z obserwacji świata zapisał francuski kompozytor Claude Debussy: „Pełne ruchu niebo, cudowne i nieustannie zmieniające się, w którym wpatruje się długimi godzinami, wywołuje we mnie nieopisane poruszenie. Niezmierzona natura odpowiada światłem, padającym na moją głodną prawdy, biedną duszę. Tu rosną drzewa, których ramiona wznoszą się wysoko w niebo, tu roztaczające swą woń, uśmiechające się na łące kwiaty… I oto dłonie niezauważalnie składają się do modlitwy. Modlić się- to dla mnie poczuć, do jakich porywających, majestatycznych widowisk natura zaprasza swe śmiertelne drżące stworzenia”. Chrystus w Ewangeliach również opowiadał o pięknie świata, który jest dziełem rąk Stwórcy. „Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany, jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary ?” (Mt 6,28-30). Miał rację Bazyli z Cezarei mówiąc: „Chodzimy po świecie, jak gdybyśmy zwiedzali warsztat, w którym boski rzeźbiarz wystawia swe cudowne dzieła. Pan, twórca tych cudów i artysta, wzywa do ich kontemplowania”. Często zapominamy o tym, że za nim człowiek chwycił za pędzel, dłuto, cyrkiel, czy pióro- aby wskrzesić sztukę i odcisnąć ślad siebie, Bóg uczynił to pierwszy. Stwórca „zaraził” człowieka tęsknotą za wydobywaniem piękna z pod nawarstwień brzydoty, defektu świata. „Bo piękno na to jest, by zachwycało- pisał profetycznie Norwid- Do pracy, praca, by się zmartwychwstało”.