wtorek, 1 listopada 2016

1 J 3,1-3
Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.
Uroczystość Wszystkich Świętych- określiłbym jako dzień Nieba. Wszystko powinno być przeniknięte euforią radości, a odpryski tego szczęścia powinny wypisywać się na twarzach współczesnych chrześcijan. Niestety cień cmentarnego gwaru i prześcigania się w świeczkomanii, skutecznie oddala nasze myśli od rozmyślania nad osobistą świętością. Ile mądrych przesłań i cudownych ludzkich tropów przebiega gdzieś obok nas- a człowiek głuchy i ślepy. Stają przed nami rzesze Przyjaciół Boga- Orędowników, utalentowanych geniuszów pięknego człowieczeństwa, a wielu ludzi nie chce o nich słuchać- zamykając ich sylwetki w pobożnych annałach zamierzchłej historii. A przecież ich droga życia jest również naszą drogą życia. Dzisiaj spowici aurą transcendentnego blasku innego świata, a niegdyś tacy sami jak my. Spoglądają na nas z rozlicznych ikon, obrazów, rzeźbionych ołtarzy- opowiadających apoteozę niebiańskiego Kościoła. Symeon Nowy Teolog porównuje świętych do ogniwa złotego łańcucha: „Przenikając każdego, od pierwszego po ostatniego, od stóp do głów, Trójca Święta łączy ich wszystkich w jedno… połączeni z tymi, którzy odeszli wcześniej i podobnie jak oni napełnieni światłem, święci każdego pokolenia stają się częścią złotego łańcucha, w którym każdy święty jest oddzielnym ogniwem, zjednoczonym wiarą, uczynkami i miłością. Tak oto w Jednym Bogu tworzą oni jeden łańcuch, którego nie da się tak łatwo rozerwać”. Dalecy, a zarazem niesamowicie nam bliscy. Nosimy ich imiona, zmagamy się z tymi samymi dylematami, przeżywamy religijne rozterki i podobne uniesienia serca. „Jakże więc nie czcić tych, którzy byli i są oddanymi sługami, przyjaciółmi, synami Boga ? Bo cześć, jaką się okazuje najlepszym współsługom, jest dowodem miłości względem wspólnego Pana. Byli oni też skarbnicami i czystymi mieszkaniami Boga i stali się miejscem Jego przebywania, jak sam powiedział: Zamieszkam w nich i będę z nimi przebywał, i stanę się ich Bogiem” (św. J. Damasceński). Doktrynalne podstawy kultu świętych, mają swoje źródło od początku chrześcijaństwa w przekonaniu, iż świętość jest celem wyznawców Chrystusa. Wiara w skuteczność świętych modlitwy świętych była tak powszechna i oddolna w Kościele starożytnym, że przeszła do liturgicznych celebracji. „Udając się na grób męczennika lub innych zmarłych, chrześcijanin myśli o pomocy, jaką mógłby uzyskać dzięki ich orędownictwu. Wiele inskrypcji to prośby zwrócone do zmarłego, żeby modlił się do Boga za żyjących. Czasem oznaczają one życzenie, by osiągnął spoczynek, spokój albo chwalebne zmartwychwstanie. Chętnie oddawano duszę skromnego zmarłego pod niebiańską opiekę sławnemu męczennikowi, aby stał się jego poręczycielem i wprowadził go przed oblicze Boga” – tak opisywał wiarę we wstawiennictwo świętych w pierwotnym Kościele M. Simon. Świadectwo życia świętych, jest nie tylko doskonałym przykładem ludzkiej doskonałości, ale nade wszystko receptywności- otwartości na działanie Ducha Świętego. Istota świętych i ich kultu nie może być inaczej wyrażona jak przez fakt, że Bóg jako Duch Święty ukazuje Siebie jako przedziwnego w swoich świętych. „W świętych czcimy przebóstwienie natury człowieka, Bożą miłość do nich i w nich” (J. Florowski). W tych wypełnionych miłością i łaską „naczyniach”, odkrywamy naszą przygodę wiary i ostateczne zwieńczenie naszej drogi- Zbawienie. Zakończę to rozważanie słowami ks. Twardowskiego: „Powoli nie prędko proszę się nie pchać. Najpierw trzeba wyglądać na świętego ale nim nie być, potem ani świętym nie być ani na świętego nie wyglądać. Potem być świętym tak żeby wcale tego nie było widać i dopiero na samym końcu święty staje się podobny do świętego”. Życzę świętości !