Ja,
Jan, ujrzałem na prawej dłoni Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz
i na odwrocie opieczętowaną siedmiu pieczęciami. I ujrzałem potężnego anioła,
obwieszczającego głosem donośnym: «Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać
jej pieczęcie?» A nie mógł nikt – na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią –
otworzyć księgi ani na nią patrzeć. A ja bardzo płakałem, że nie znalazł się
nikt godny, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć. I mówi do mnie jeden ze
Starców: «Przestań płakać! Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida,
tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci».
Ewangelia dla chrześcijaństwa jest
nie tylko regułą, czy treścią życia, ale nade wszystko Słowem Prawdy. Dobra
Nowina- niczym w zwierciadle odbija ludzkie losy, utrwala pamięć o
najistotniejszych wydarzeniach, lakując je na finalny moment dziejów. Jesteśmy
zamknięci w Księdze Życia- tam wypisane są nasze imiona i wszystko to, co próbowaliśmy
zatuszować przed innymi, lub skrzętnie skryć przed Bogiem (dobre i złe czyny). „Ewangelia
została zamknięta dla wysiłków ludzkich; otworzyć ją to dar Chrystusa”. Kościół
zrodził się w dynamice Słowa- w posłaniu dla misji: „Idźcie i nauczajcie
wszystkie narody”(Mt 28,19) usłyszeli pierwsi wyznawcy i wyruszyli w przygodę
wiary; oddali się bez reszty obwieszczaniu Słowa, „które stało się Ciałem”. Eschatologia
jest przeniknięta na wskroś chrystologią, buduje swoje przesłanie na
doświadczeniu przychodzącego w chwale Zbawiciela. Jest to szczególnie widoczne
na ikonie Zbawca w Mocach, lub rozlicznych
przedstawieniach Dessis, czy
symbolicznej Etimazji. Tym scenom
towarzyszy swoiste i trudne do opisania napięcie: Pan jest blisko ! W momencie
Paruzji nastąpi zwrot akcji, Chrystus zasiadający na tronie zerwie siedem
pieczęci i przewróci stronice Księgi, aby każdy w niej odczytał swój własny
żywot. Posłanie, zastąpi święte zwołanie uczniów, aby zdali sprawę ze
wszystkich dokonań. „Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by
świat zbawić. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego:
słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym”
(J12,47-48). Dzisiejsza rzeczywistość niczym augustynowe państwo ziemskie wznosi się na egoistycznej miłości, która tak
często urąga Bogu. Świat który skurczył
się do granic możliwości i przestał karmić się Słowem Życia, lecz na nowo zostanie
zwrócony ku Prawdzie. Już nikt nie będzie zdolny do pozbawienia Ewangelii jej
ciężaru gatunkowego. „Najlepiej zrozumieć można Sąd Ostateczny jako chwilę
prawdy- pisze K. Ware- kiedy to wszystko zostaje wyniesione na światło, kiedy
to wszystkie nasz akty wyboru zostaną przed nami odkryte wraz z ich znaczeniem,
kiedy jasno zdamy sobie sprawę z tego, kim jesteśmy oraz jaki był prawdziwy
sens i cel naszego życia. A wtedy zgodnie z tym ostatecznym wyjaśnieniem,
wstąpimy- z połączoną duszą i ciałem- do nieba lub do piekła, do wiecznego
życia lub do wiecznej śmierci”. Nie odkrywamy w tych słowach straszenia, lecz
głęboką zachętę do wejścia na powrót w tajemnicę Boga, który przekonuje nas
nieustannie o jednej najważniejszej sprawie, że tylko w Nim i przez Niego
przechodzi się na drugą stronę. Należy „wierzyć w marzenia, bo w nich ukryte są
bramy wieczności”(K. Girban). Oprócz świata historii i osobistych perypetii
człowiekowi został przydzielona wieczność, lepiej jest nie zmarnować tego daru.