czwartek, 10 listopada 2016


Łk 17, 20-25
 Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest» Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „Oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, jaśnieje od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».
Tajemnica przyszłości pozostaje w kręgu niełatwych pytań, mocno przytwierdzonych do jedynego pewnego punktu zaczepienia jakim jest zapewnienie Chrystusa. Nadejście Królestwa Bożego, nie można zrozumieć empirycznie zaprzęgając cały wachlarz naukowych narzędzi czy precyzyjnych obserwacji. Tylko wiara i nadzieja umożliwia nie wprost, ale częściowe zrozumienie i przygotowanie się na to wydarzenie. Powtórne przyjście Chrystusa naznaczone emanacją światła, będzie nade wszystko wydarzeniem metahistorycznym i transcendentnym. „Głosimy przyjście Chrystusa- nie pierwsze tylko, lecz drugie, od pierwszego wiele wspanialsze. Pierwsze stanowiło obraz cierpliwości, drugie przyniesie diadem Bożego Królestwa… Pan zwinie niebo, ale nie po to, by je mniszyć, lecz piękniejszym uczynić” (Cyryl Jerozolimski). Jakie to trudne do wyrażenia słowami; ludzki język jest nazbyt ograniczony, aby opisać ten dopełniający wszystko akt Boga. „Życie obecne jest drogą do życia w przyszłym świecie, królestwo łaski przechodzi w królestwo chwały- pisał S. Bułgakow- Przemija postać tego świata, dążąc do swego spełnienia. Całą świadomość chrześcijanina określa eschatologizm, który chociaż nie deprecjonuje życia doczesnego, to jednak nadaje mu nowy sens”. Tak naprawdę od początku chrześcijaństwa w jego warstwie historycznej i egzystencjalnej wszystko było przeniknięte pulsowaniem wieczności. Bliski koniec świata i nastanie nowej rzeczywistości było proklamowane w życiu chrześcijan i oznajmiane językiem liturgii. „Przyjdź, Panie Jezu ! Zaiste przyjdę niebawem” (Ap 22,20). Biblia nie odsłania przyszłości jak czynią to manipulujący ludzką niewiedzą jasnowidze. Wszystko to, o czym słyszymy jest nacechowane postawą nadziei, wyczekiwania i podniosłej chwili. „Tylko siła wiary i nadziei zdolna jest przeczuć piękno ostatecznej przyszłości świata w Bogu. Już doczesność tego świata jest splotem wielu tajemnic”. Wielość nawarstwionych drobiazgów zwiastuje nam wiosnę nadchodzącego dnia łaski, kiedy to Chrystus powróci spowity blaskiem chwały, aby sądzić żywych, jak i umarłych. "Perspektywa eschatyczna jest ciągłym światłem naszego życia. Bóg nie pośle nas do piekła za to, że jesteśmy grzesznikami i dopuściliśmy się grzesznych występków, ani też nie skieruje nas do raju z powodu dobrych uczynków, albowiem zdecyduje o tym nasza wypływająca z miłości wiara. Będzie nas sądził, czy też raczej my sami będziemy się sądzić, według naszej odpowiedzi na miłość: miłość, która wychodzi nam na spotkanie, jaśnieje i przebija się do końca, którym jest sam Bóg" (św. Marek Asceta).  Nadejście Pana, będzie nie tylko najważniejszym akordem historii, ale nade wszystko zostaną otwarte na oścież bramy prowadzące do wiecznego przebywania z Nim na wieki. Ojcowie Kościoła w swoich pismach wielokrotnie wskazują nad podniosłość tej chwili, ich zdaniem wybrani zostaną uznanych za godnych oglądania Boga „twarzą w twarz”. Oglądanie twarzą w twarz stanie się komunią z Chrystusem, w której każdy odnajdzie swoją pełnię, znając Boga osobiście i osobiście będąc  znanym i kochanym przez Niego. Ludzie rozkwitną jak kwiaty w krainie światła ciesząc się wzajemną przyjaźnią i przyjaźnią z Bogiem. Zapanuje spokój i bezkresna radość w której upływ czasu „rozpuści się” w wiecznym „teraz” Tego, który jest Alfą i Omegą. Kiedy pierwsze rzeczy przeminą nastanie Królestwo Miłości i Pokoju.