środa, 14 grudnia 2016

Iz 45, 6b-8. 18. 

«Ja jestem Pan i nikt poza Mną. Ja czynię światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechaj ziemia się otworzy, niech zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość!

Ten fragment Izajaszowego tekstu przeszedł do pieśni adwentowej w której to zostaje wyrażona tęsknota za przychodzącym Zbawicielem. Spadająca z nieba rosa była znakiem łaski Bożej. Symbolizuje obfitość darów udzielonych z góry dzięki wcieleniu Chrystusa. „Krople rosy wyglądają niczym drogocenne perły, w których przegląda się łagodne światło poranka…” (A. Grun). Chrystus jest rosą utkaną pod sercem Dziewicy i ofiarowaną światu, aby objawiła się na nowo moc Boga. „Jak krople wody cieknącej na ziemię… zstępuje Pan nasz, Jezus Chrystus, sącząc również na nas wodę i przynosząc nam, pochodzącym z pogan, krople rosy niebieskiej- pisał Orygenes. Boska rosa, którą jest przyjście Syna Bożego (spada na wszystkich), cała ziemia zostaje nasycona łaską boskiej rosy”. Ziemia się otwiera i przygotowuje przestrzeń dla narodzenia Przedwiecznego. Skalna rozpadlina stanie się ołtarzem dla Niemowlęcia owiniętego w całuny i skazanego na odrzucenie. Ziemia spotka się z niebem, a sprawy ludzkie z boskimi. Wyraża to poezja Romana Melodosa: „Betlejem raj nam otwarło, nuże popatrzmy: pokarm słodki w ukryciu znaleźliśmy, nuże więc, bierzmy dobra rajskie z głębi jaskini. Bo tam się objawił korzeń, prawdziwie nie nawodniony, lecz który rodzi zbawienie. Bo tam znaleźliśmy studnię nie wykopaną, z której niegdyś Dawid napić się pragnął; tam Dziewica zrodziła Dziecię, które natychmiast zaspokoiło pragnienie Dawida i Adama”. Podobnie my tęsknimy za rosą, która to co wyschnięte i obumarłe, doprowadza do stanu rozkwitu. Tęsknimy za Miłością, która przyobleczona w ciało rozproszy matowość świata i wszystko pojedna ze sobą.