piątek, 23 grudnia 2016

Ps 25  

Dobry jest Pan i łaskawy,
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze,
uczy ubogich dróg swoich.

Jesteśmy już w bliskości kontemplacji tajemnicy Wcielenia. Na zewnątrz wszystko jest gotowe: wysprzątane mieszkania, przyozdobione domy, choinki mieniące się kolorowym lampkami i wyszukanymi w swoich formach dekoracjami. Zapachy świątecznych potraw z oddali nęcą powonienie i zapowiadają obfitość doznań. Jemioła zdobi odrzwia, a zapach cynamonu i miodu przypomina o słodyczy i temperaturze dobra które zacieśnia międzyludzkie relacje. W wielu domach przez cały adwent żyje się skromniej, rozważniej- narzucając sobie dyscyplinę finansową, tak aby święta były okraszone splendorem i wszystkim w nadmiarze. Ta zewnętrzna otoczka połączona z ckliwą sentymentalnością odziedziczoną po swoich przodkach, jest wyrazem ciągłości tradycji która zmieszana z nabożnym- religijnym przesłaniem w jakiś sposób czyni ten czas innym- wyjątkowym. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby nie zatracić istoty tego świętowania. Każde Boże Narodzenie jest rodzinną celebracją życia i miłości która przyobleczona zstępuje w nasze życie, wraz z niewinnym Dziecięciem. Wszystkie dziedziny życia: kultura i sztuka, teologia, poezja, czy film- opowiadają o najważniejszej sprawie: Bóg stał się człowiekiem ! Nie są to narodziny wyjątkowego, inteligentnego, czy spełniającego oczekiwania wszystkich dziecka. Choć dziecko to jest wyjątkowe i streszcza w sobie mądrość, do której każdy mozolnie dorasta. To nade wszystko narodziny Boga-Człowieka. „Z miłości do swego ludu Bóg zstąpił z nieba, na ziemi znalazł sobie najniższe miejsce, swą nieskończoność zamknął w maleńkiej przestrzeni tego świata, w ubóstwie i pokorze odrzucił blask swojej chwały, ludziom służył jako niewolnik, a wreszcie stał się uczestnikiem najgłębszego cierpienia swojego ludu…” (Ch. Schonborn). Rozbił swój namiot w sercu świata, aby być rozpoznanym jako samo ofiarująca się Miłość. Paradoksalnie w Jego narodzeniu miesza się ze sobą radość i smutek, przenikanie życia i światłości oraz cień śmierci- obecny w człowieczym nieprzyjęciu Boga i prześladowaniu. Bóg porzucony przez człowieka, to tak silne przesłanie Ewangelii, że poruszony tym św. Franciszek wybiegł na ulice i krzyczał: „Miłość nie jest kochana !” Te napięcia wyraża sztuka chrześcijańska od samych początków opowiadania obrazem, rzeźbą czy architekturą. Posłużę się jednym ze znanych przykładów wczesnochrześcijańskiego opracowania tematu Narodzenia Pańskiego, na zachowanym sarkofagu rzymskiego wodza Stylichona z IV wieku. Zachował się jako podstawa pulpitu ambony w bazylice św. Ambrożego w Mediolanie. Na frontonie możemy dostrzec prostą i czytelną w swoim przekazie scenę. Dzieciątko zawinięte w opaski lub całuny, leży w żłobie które przypomina z jednej strony łóżeczko a z drugiej nasuwa skojarzenie z ołtarzem lub katafalkiem pogrzebowym. Znamy ten motyw z późniejszej ikonografii bizantyjskiej czy ruskiej. Opaski symbolicznie zapowiadają, że narodzenie jest równocześnie wejściem w wymiar śmierci. Wcielenie zakłada Odkupienie. Stwórca stał się stworzeniem, aby przez miłość do zranionej grzechem ludzkości przejść przez ramiona śmierci. „Chrystus uwalnia jednych spod jarzma prawa, innych od kultu idoli. Obecność obu zwierząt przy żłóbku wskazuje na uniwersalizm zbawienia przyniesionego przez Chrystusa. Ten, który rodzi się w Betlejem (nazwa oznacza „Dom chleba”), leży w żłóbku jak „chleb życia” na ołtarzu, dostępny dla wszystkich” (J. Naumowicz). W tej plastycznej scenie odkrywamy recepcję tekstów apokryficznych, tak mocno kształtujących język wizualnej katechezy. Możemy to odnaleźć w apokryficznym tekście „Pseudo-Mateusza”: „Trzeciego zaś dnia po narodzeniu Panna Maryja wyszła z groty i udała się do stajni. Tam złożyła dzieciątko w żłobie, a wół i osioł oddali mu pokłon. I wypełniło się to, co zostało powiedziane przez proroka Izajasza: „Poznał wół Pana swego i osioł żłób Pana swego”. Zwierzęta otoczyły dzieciątko i wielbiły je nieustannie. Wtedy wypełniły się słowa Habakuka proroka: „Objawisz się pośrodku zwierząt”. A Epigram Agatiasza Scholastyka będzie zawierał następującą treść: „Niebem jest żłóbek, nad niebo czymś większym, bo dziecię to czyni go niebem największym”. Doskonale zdajemy sobie sprawę, iż język symboli i metafor odsłania coś zgoła największego- Cud zstąpienia Boga- jak powie prolog Ewangelii Jana: „W Nim było życie”. Bóg rozpoznany i przyjęty przez każdego z nas. To największe pragnienie i życzenie zarazem. Kończę głębokimi w swoim przesłaniu słowami Kabasilasa: „Za całe dobro, jakie nam wyświadcza, Bóg nie domaga się od nas niczego poza naszą miłością. W zamian za naszą miłość daruje nam wszelki nasz dług”.