wtorek, 13 grudnia 2016

Ps 34  

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.

Często rozmyślam nad przemienionym obliczem Bogo- Człowieka. Nie chodzi tu o jakieś wybiegające w przyszłość wyobrażenie uprawiane na sposób ignacjańskiej medytacji, czy infantylnej dewocji. Rozmyślam na sposób modlitewnego uwielbienia o nadchodzącym w splendorze chwały Synu Człowieczym. Myślę o Chrystusie historii i zwyczajnej codzienności; „odczuciu” obecności wtopionej w prozaiczność i odczuwalną bezpośredniość. Jakże niezwykła i ujmująca serce jest świadomość, iż Nieogarniony i Niepoznany zechciał wejść w ludzką historię i stać się człowiekiem. Powraca mi w pamięci niezwykle realistyczne stwierdzenie Baadera: „Człowiek chce stać się Bogiem bez Boga, ale Bóg nie chciał być Bogiem bez człowieka”. Przychodzi On do człowieka, nie zawłaszczając wolności lecz przemieniając świat siłą miłości, która emanuje z głębin Trójcy. Bóg Przemieniony i przemieniający świat grzeszników oraz najbardziej wykolejonych. Pan prostaczków, wzgardzonych, osamotnionych i będących często poza murami kościelnych salonów świętości. Chrystus- pisał Bierdiajew- „był w świecie incognito i to było Jego kenozą”. Ale nawet w tym uczłowieczeniu i uniżeniu, pozwolił ludzkim- cielesnym oczom zobaczyć swoją Boskość wyrażoną na sposób oślepiającego oczy światła. Mistyka spojrzenia i dialogu, który od Wcielenia przez Przemienienie i Zmartwychwstanie przenika egzystencję i użyźnia świeżością człowieczą wiarę. Próbuje nam to przybliżać teologia patrystyczna, pozornie odległa a ciągle tak bardzo aktualna: „Jest prawdą zarówno to, że serce czyste widzi Boga, jak i to, że Boga nikt nigdy nie oglądał. Niewidzenie z natury staje się widzialne dzięki swym energiom” (św. Grzegorz z Nyssy). Wprawdzie Bóg wymyka się zdolności postrzegania, ale każdemu chrześcijaninowi towarzyszy moment zatrzymania w oślepiającym stanie bycia vis a vis Pana. Integralna osoba ludzka wchodzi we wspólnotę z Wcielonym Synem Bożym, którego wizji dostępuje w analogiczny sposób jak stało się to udziałem oszołomionych apostołów, wobec których uchylona została zasłona niepoznania na Taborze. Psalmista próbuje nam uświadomić, iż kontemplacja przeobraża się w zjednoczenie z Bogiem w niewiedzy naznaczonej bezradnością, uniesionej ponad wszelkie poznanie. Chrystus jest „słońcem eonów” w którego promieniach dokonuje się skrócenie dystansu między Nim a człowiekiem. Wytwarza się aura bezpośredniości i obopólnej fascynacji. Niebiański Adam rozpoznaje swoje oblicze w ziemskim Adamie i na odwrót. Chrystus Przemieniony przechodzi przez zaryglowane drzwi człowieczego wzroku i duszy, uchylając zasłony niepoznania i negacji. Wraz z przemienieniem człowieka dokonuje się kosmiczny proces przeobrażenia świata. Święty Symeon opisuje widzenie uszczęśliwiające: „Bóg jest światłością i widzenie Go przypomina światło”. Pyta: „Czy jesteś moim Bogiem ?”- by usłyszeć odpowiedź: „Tak, Ja jestem Bogiem, który dla ciebie stał się człowiekiem; Ja uczyniłem cię i uczynię, tak jak to widzisz, bogiem…” Między pierwszym a drugim przyjściem Pana, między Bogiem-człowiekiem a stworzonym człowiekiem, dostrzegamy Kościół i świat w trakcie przemienienia. Po Pięćdziesiątnicy już wszystko jest możliwe i wszystko jest naznaczone oczekiwaniem na uchwycenie opromienionej światłością twarzy Kyriosa.