sobota, 24 grudnia 2016

Za chwilę będzie rozbrzmiewał wielki Psalm obwieszczający nadejście tak bardzo oczekiwanego Mesjasza: „Niech się cieszy niebo i ziemia raduje przed obliczem Pana, bo przyszedł” (Ps 96)- w podniosły sposób Psalmista oznajamia nadejście wyczekiwanego Zbawiciela. Towarzyszy temu wydarzeniu święte drżenie i spowijająca serce człowiecze radość z narodzenia Dziecięcia, którego powiła w sercu świata Maryja Dziewica. Radość narodzin i emanacja miłości z Betlejem przepływa przez każde stworzenie, które dogłębnie poruszone staje w postawie zdumienia i uwielbienia. Całe pokolenia wypatrywały wędrującej gwiazdy, której łuna wyznaczała szlak do miejsca pierwszego objawienia wcielonego Boga.  „Tajemnicę widzę, dziwną, niepojętą. Grota niebem się stała, Dziewica- Tronem cherubów. Żłób miejscem Tego, którego żadna przestrzeń nie zamknie: Chrystus w nim leży- wielbijmy Go pieśnią !”- wypowie pełna podniosłości i zachwytu ku górze liturgia bizantyjska. Noc narodzin Życia jest wypełniona euforią szczęścia, rozpościerającą się pomiędzy ludzkim niedowierzaniem i obojętnością, a niewiarygodnym zstępowaniem Bożej łaski. „Bóg na ziemi, Bóg pośród ludzi. Już nie jako dający Prawo, w ogniu i ogłuszającym ryku trąb, na buchającej dymem górze, ale w postaci ciała, cichy i pełen dobroci, przebywający razem z podobnymi sobie. Bóg w ciele… po to, by upodobniwszy się do nas przez ciało, przyprowadzić na powrót do siebie całą ludzkość”- to fragment bożonarodzeniowej homilii św. Bazylego, wskazujący iż w cielesnym narodzeniu Syna Człowieczego dokonuje się święta wymiana. Człowiek zostaje podniesiony i staje się uczestnikiem niebiańskich darów które wraz z pojawieniem się Emanuela stały się na powrót osiągalne. Wyrażają to pełne mistycznej aury słowa poety Angelusa Silesiusa: „Pomyśl tylko: Bóg mną się staje i na ten padół nędzy przychodzi, po to bym ja się znalazł w Królestwie i mógł się Nim stać”. W tych słowach odnajdujemy teologiczne orędzie które obwieszczały już wiele wieków temu, usta Ojców Kościoła;  odnowienie człowieka i przebóstwienie: „Bóg się stał człowiekiem, ażeby człowiek stał się Bogiem”. Nie chodzi tu o ludzkie i naznaczone egoizmem samoubóstwienie, ale duchowy postulat- aby stać się przyobleczonym w miłość, na wzór Bożego Syna. „Bóg przyjmuje ubóstwo mojego ciała po to, żebym ja otrzymał bogactwo Jego Bóstwa”(św. Grzegorz z Nazjanzu). To jest najważniejsze przesłanie płynące z misterium Wcielenia. Nie można zagubić tej świadomości i zasłonić jej gąszczem świątecznych świecidełek, czy nieumiarkowanego obżarstwa. Nasza radość wyrasta z wolności która staje się naszym przywilejem- przywilejem niezasłużonym. Bóg wchodząc w historię, tak wiele nam przebaczył: wiarę przenikniętą własnymi wyobrażeniami, brak zdolności kochania, zatwardziałość naszych serc, ludzkie ucieczki w gąszcze grzechu i pokusę samostanowienia o sobie, a nade wszystko paraliżujący serce egoizm. „Wcielony Chrystus…, spoczął w żłóbku nierozumnych stworzeń. Owinięty w pieluszki zerwał więzy naszych grzechów”(Kosma Jerozolimski). Jedyne, co powinniśmy sobie życzyć- to nie zmarnować  Jego miłości !