niedziela, 12 lutego 2017

1 Kor 2, 6-10

Bracia: Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie nauczamy, jak zostało napisane: «Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują». Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.

Chrześcijańska ars vivendi, zawiera się w  poszukiwaniu i przeżywaniu mądrości Bożej. Jest to również pełna pokory i prostoty droga człowieka wiary. „Nie ma innego sposobu poznania Boga jak przez życie w Nim”- mówił św. Symeon Nowy Teolog. Mądrość nie z tego świata o której wspomina Apostoł Paweł jest odkrywaniem tajemnicy miłości, która najpełniej uobecniła się w Krzyżu Chrystusa. Syn Człowieczy jest uobecnioną Miłością i Mądrością; przyjmowaną lub odrzucaną przez ludzi. Tylko Miłość wymagająca- Zbawiciel sprawia, że rozumiemy wszystko tak jak należy. Poznajemy, nie według standardów tego świata, ale według zamysłu Boga. „Syn Boży przez swoje ukrzyżowanie pozostawił we wszechświecie odcisk w kształcie krzyża, pieczętując w pewien sposób cały świat znakiem krzyża”(św. Ireneusz z Lyonu). Ten odciśnięty znak poskramia ludzką- na wskroś prometejską pokusę poznania. Mądrość tryskająca z Krzyża, nie może być porównywana z ludzką ułomną i pełną spychających się przesłanek wiedzą. Jeden z pierwszych apologetów chrześcijańskich pisał o innym rodzaju poznania, poznaniu które jest owocem wiary i modlitwy: „Ponieważ chrześcijanie rozpoznają dobroć Boga dla nas, z ich powodu ukazują się wspaniałości, jakie istnieją w świecie”. Ci, którzy szukają w chrześcijaństwie jakiejś skomplikowanej filozofii, aby rozkoszować się zdobywaniem wyżyn intelektu- mogą się mocno rozczarować. Iluż to entuzjastów intelektualnego chrześcijaństwa zabłądziło w drodze, dosięgła ich pycha rozumu, rozmijając się na skrzyżowaniu życia z jedyną godną dyscypliny umysłu odwieczną Sofią. Mądrość do której przybliża się człowiek wiary, okupiona jest poświęceniem, niemożnością zrozumienia, wejściem w niepoznanie. Człowiek chcący zastąpić wiarę poznaniem, może jedynie błąkać się po omacku. Wcale nie chodzi oto, aby pójść w jakiś skrajny fideizm, czy odrzucić charyzmat nauki i poszukiwań teologicznych. Chodzi o zachowanie ostrożności i pokory; dziecięca i prostoduszna małość wobec wielkiej „wiedzy” Boga, którą odsłania spokojnie- jakby fragmentarycznie. Parafrazując Hemingwaya, można zbankrutować duchowo na dwa sposoby- stopniowo i natychmiast. „Człowiek jest logikos, stworzonym logosem- pisał O. Clement- który ma zbierać jako kapłan i król logoi, rzeczy, aby je ofiarować w twórczym rozlaniu się łaski Logosowi niestworzonemu. W każdym bycie i w każdej rzeczy powinien odkrywać dziewicze miejsce sofianiczności, bo z niego wytryska boska Mądrość”. Chodzi mianowicie o błogosławiony trud przybliżania się do odkrywania Bożego sensu i pomysłu. Mądrość Krzyża, jak również poznanie siebie i otaczającego świata umożliwia dynamizująca wszystko obecność Ducha Świętego. „Każdy ma być przestrzenią Ducha, miejscem w którym jest On obecny i działa przez różnorodność swoich darów. Inicjatywa i pierwszeństwo należą zawsze do niego”- pisał ks. W. Hryniewicz. Duch Święty jest wielkim Mistagogiem mądrości życia, przybliżania i rozumienia dzieła Chrystusa. Rysuje przed nami horyzonty świata przepełnionego Bogiem- fascynującego i przekraczającego nasze ludzkie i najbardziej śmiałe wyobrażenia. „Osoba Ducha ukryta jest zarówno w Chrystusie, którego czyni On ustawicznie obecnym pośród ludzi, jak i w tych ludziach, którym udziela samego siebie i swoich darów”. Duch Święty urzeczywistnia w sposób najbardziej pełny zamysł Bożej Mądrości względem każdego z nas; przygotowuje nas na świat w którym wszystko to, co ludzkie- choćby najbardziej szlachetne, będzie niczym w porównaniu z dobrami Nieba. Na koniec tego rozważania przytaczam mądre pouczenie św. Serafina z Sarowa: „Rozdawaj dary łaski Ducha Świętego potrzebującym. Bierz przykład z zapalonej świecy, która sama świeci płonąc ziemskim ogniem i zapala- nie gasząc własnego blasku- inne świece, aby świeciły wszystkim na innych miejscach. Jeżeli taka jest właściwość ognia ziemskiego, to cóż powiedzieć o ogniu łaski Najświętszego Ducha Bożego ? Bogactwa ziemskie przy rozdawaniu maleją. Natomiast niebieskie bogactwo łaski jedynie powiększa się w tym, kto je rozdaje”.