piątek, 3 marca 2017

Iz 58, 1

Tak mówi Pan Bóg: «Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy!

Rozpoczął się Wielki Post. Czy odczuwamy jakąś inną atmosferę, a może świat wyhamował na chwilkę ? Na zewnątrz zdaje się wszystko poruszać z zawrotną szybkością jak zawsze. Na ulicy zgiełk i te same mijane twarze z wypisaną rozpiętością pomiędzy umiarkowaną radością, a obojętnym smutkiem. Codzienność ! Ci sami ludzie przemierzają drogę na przystanek autobusowy; nawet codzienny rytuał goniącego sąsiada za tramwajem jest częścią oczywistej- prozaicznej, choć niepozbawionej komizmu codzienności. Panowie wierni swoim przyziemnym przyzwyczajeniom piją piwo pod sklepem i wymieniają cały szereg nieprzyzwoitych kawałów uśmiercając tym samym kolejną bezduszna minutę życia. W Kościele rozpoczął się post- a poza nim, szary, znudzony i prężący się w swoich przyzwyczajeniach świat. Głowy posypane popiołem a w lodówce zmrożona flaszka wódki, tak na wszelki wypadek gdyby pojawił się niezapowiedziany gość. „Czemu służy przestrzeganie postu przez czterdzieści dni, jeśli nie idzie to w parze z uznawaniem jego sensu ?”- woła Maksym z Turynu. Święty Jan Chryzostom pójdzie jeszcze dalej, apelując do świadomości ówczesnych chrześcijan: „Pościcie ? Pokażcie mi to swoimi uczynkami. Pytacie mnie, jakimi uczynkami ? Jeśli zobaczycie biedaka, ulitujcie się nad nim. Jeśli nieprzyjaciela, pojednajcie się z nim… Pościć powinny nie tylko usta, istnieje też post oczu, uszu, stóp i rąk, jednym słowem, dla wszystkich członków”. A u nas jak na obrazie Walka Karnawału z Postem pędzla Piotra Bruegla. Wielka zbiorowa scena przekraczająca szczelne  ramy czasowe i podejmująca te same odwieczne dylematy moralne. Tematem obrazu jest moralistyczne przeciwstawienie rozrywkowości karnawału i surowości postu; artysta ujął je jako autentyczny, groteskowy pojedynek, w którym stanęli naprzeciwko siebie obaj bohaterowie: Karnawał krągły, wypasiony od obżarstwa, siedzący okrakiem na beczce, na głowie ma pasztet z drobiu, a w ręce dzierży niczym szpadę- dobrze obładowany rożen. Za nim ciągnie się orszak groteskowych postaci, które jedzą, piją, grają, odgrywają pełne spontaniczności i wulgarności widowisko. Post to koścista megiera, wyposażona w łopatę piekarską z dwoma suszonymi śledziami, siedząca na wózku ciągnącym przez zakonnika i zakonnicę. Para jest utrudzona zastępowaniem pociągowych koni. Orszak Postu tworzy gromada zjadających postne placki dzieci, dalej idą dewoci i dewotki wchodzący i wychodzący z kościoła z własnymi krzesłami. Zdają się być zaangażowanymi w dzieła miłosierdzia, a rozsiani po bokach żebracy i biedacy przypatrują się, czy coś z tych datków skapnie im dłoni. Bruegel jest bacznym obserwatorem rzeczywistości, mistrzem psychologicznych portretów i interesujących scen obyczajowych. Każdy najdrobniejszy detal obrazu jest częścią przemyślanej całości. Rejestracja codziennych zajęć, stanowi jakąś formę penetracji tego co wewnętrzne- wewnętrznej szamotaniny w duszy każdej z zarejestrowanych postaci. Oto wieśniaczka, która w czas karnawału rozkłada pod gołym niebem stragan z waflami. Możemy dostrzec jak przy studni, pomywaczka sprawdza uważnie czy dno cebrzyka jest czyste, albo czy nie przecieka. Są tu wymyślne zabawy, którym wtórują rozentuzjazmowane dzieci- pełne głupkowatych pomysłów i nieokiełznanego szaleństwa, tak silnie kontrastujące z rozmodlonymi grupkami ludzi które w metrycznym orszaku inscenizują wielkopostne nabożeństwo. Czy to nie jest również obraz naszej rzeczywistości ? Pewnie nie da się określić tak wyraźnej różnicy między tymi dwoma światami, jak uczynił to brukselski mistrz. Tam gdzieś w tym tłumie jesteśmy my; zabawni, odrobinę głupkowaci, raz w karnawałowych kostiumach a niekiedy pobożni, skupieni i refleksyjni- summa summarum naprzeciw Boga. Wielki Post !