środa, 1 marca 2017

Ps 51

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Panie, otwórz wargi moje,
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

Wielki Post to czas nawrócenia Kościoła, jak również każdego chrześcijanina z osobna. To mój moment próby. Chrześcijanin może mieć pokusę zawłaszczenia tego czasu tylko dla siebie. Nie, to również czas dla wątpiących, poszukujących i tych którym ciągle nie po drodze do Boga. To otwarte na oścież miłosierne drzwi Kościoła, delikatność kapłanów, łzy skruchy, moment odzyskanych szans, przywróconych nadziei i rozkruszonych gwałtowną miłością Chrystusa ludzkich serc. To nie jest tylko liturgiczny obchód rozpostarty pomiędzy Środą Popielcową a uobecnieniem Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Pomiędzy tymi wydarzeniami istnieje przestrzeń człowieczych dylematów, natarczywych pytań, zmiany obranego do tej pory kursu, a może nawet nawrócenia. Wielki Post wyrasta z potrzeby ducha, nie z nakazu prawa; po to aby żyć Ewangelią jako człowiek odnowiony i przemieniony. Marzę o tym, aby w tym i po tym czasie moi bracia i siostry w wierze byli bardziej ludzcy, wyrozumiali i potrafili intensywniej przeżywać radość życia. Z miłością do Boga i spojrzeniem w głąb samego siebie, ten szczególny okres pozwala usłyszeć krzyk braci w potrzebie i usunąć zwątpienie ze świata przepełnionego pesymizmem. „Zacznijmy radośnie czas postu- głosi jedna z liturgicznych sticher- wysiłki duchowe uczyńmy jego podstawą, oczyśćmy duszę, oczyśćmy ciało, pośćmy od wszelkiej żądzy jak pościmy od pokarmów, rozkoszując się dobrocią Ducha, czyniąc to wszystko z miłością, abyśmy wszyscy stali się godni ujrzeć najczcigodniejszą mękę Chrystusa Boga i świętą Paschę, duchowo radując się”. Należy zatem usunąć z serca przygnębienie i odkryć prawdę, że Bóg mnie zna po imieniu- jestem wyryty na Jego dłoniach i kochany miłością bezwarunkową. To również moment odważnych zadań, ryzykownych posunięć, zdejmowania wszystkich warstw retuszy którymi zasłoniliśmy nasz prawdziwy wyraz twarzy. Chodzi o wydobycie nas samych, o odnalezienie siebie w sobie. To trudne zadanie wymaga poświęcenia i odwagi wyjścia z Jezusem na pustynię. Pięknie pisał św. Jan Klimak: "Nawrócenie i uznanie swojej grzeszności jest córką nadziei i odrzuceniem rozpaczy". Nie jest ono zwątpieniem, ale otwartością serca i tęsknotą za wyjściem z trudnej sytuacji duchowej. Nawracać się to znaczy patrzeć w górę, aby dostrzec miłość Bożą, ku wolności, jaką daje Chrystus ukazując grzesznikom miłość przez chwalebne stygmaty cierpienia. „Czynić pokutę, to widzieć nie to, kim się nie stałem, ale kim przez łaskę Chrystusa ciągle jeszcze mogę się stać". To odkrycie w sobie i wokół siebie piękna, przyobleczenie szaty godowej, rezygnacja z powierzchowności i przywiązania do grzechu. Wiara w ostateczne zwycięstwo dobra w moim życiu. Może będzie i  taki moment że człowiek będzie płakał, bo uświadomi sobie spływający w sam środek serca, dar przebaczenia i swoją małość wobec przytulających go dłoni Boga. Wielki Post to czas duchowej wiosny, powstania z kolan i zmartwychwstania- bycia opromienionym nadzieją Paschy. U początku czasu duchowego powstawania, wołam słowami Kanonu św. Andrzeja z Krety: „Zgrzeszyłem jak nierządnica wołam do Ciebie: Ja jedyny zgrzeszyłem przed Tobą. Przyjmij, Zbawco, ode mnie jako olejek moje łzy.”