czwartek, 27 kwietnia 2017

J 3, 31-36

Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkim, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba przychodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży nad nim wisi.

Ewangelia nakreśla nam obraz Chrystusa w którym zbiegają się wszystkie człowiecze drogi, wyobrażenia, niewiadome czy targające umysłem i sercem intuicje. Władza jest oddana w ręce Syna który nie tylko ogarnia rzeczywistość swoim spojrzeniem ale wszystko wypełnia siłą przeobrażającą i otwierającą na perspektywę przyszłości. Alfa i Omega- Świadek Wierny, zatrzymujący się przy odkupionym człowieku. On nie potrafi przejść obojętnie wobec ludzkiej egzystencji- nadaje jej sens i przeobraża ją według własnego zamysłu. Jak pisał jeden z teologów: „W największych ciemnościach mego piekła Przyjaciel patrzy na mnie wzrokiem, który nie paraliżuje, lecz wyzwala. Oblicze Ukrzyżowanego- Zmartwychwstałego jest absolutnym pięknem, jedynym które może przyciągnąć cały świat”. Bóg którego proklamuje chrześcijaństwo nie jest jakąś mniej lub lepiej prezentowaną ideą religijną. Jego obecność jest najbardziej dostrzegalna w losie jednostki; w głębinach serca które gdzie rozszerza się miłość wiecznie Obecnego. Takie przekonanie wychyla człowieka w stronę Chrystusa. Rodzi zdumienie i wdzięczność. Bóg jest polifoniczny i zaskakujący, rozpościerający przed człowiekiem narrację której nie można sobie nawet wyśnić.  Przychodzący z nieba podnosi człowieka wrośniętego w glebę efemerycznego świata. „Krzyż przywracający życie”, z którego rozbrzmiewa śpiew paschalnego triumfu wiary w życie. Jedyne co człowiek może uczynić, to dokonać wyboru; pozostać z Chrystusem lub być poza Nim. Uczepić się życia, czy pozostać peryferiach wieczności. Trzeba być ślepym aby nie zauważyć tej Bożej filantropii. „Gdyby Bóg patrzył na zasługi, nikt nie wszedłby do Królestwa”- głosił św. Marek Pustelnik. Człowiek odkrywa, że jest kochany „szaloną miłością”- wskrzeszającą, pozbawioną boskiej nonszalancji. „Całe chrześcijaństwo polega na tym, że On bardzo nas umiłował”. Zbawienie człowieka i świata dokonało się przez miłość. W swoim Umęczonym i Zmartwychwstałym Synu Ojciec odsłonił pełne miłości oblicze, tym samym odryglowując dla rzeszy Adamów i Kainów bramy swego Królestwa. Jeżeli Ewangelia zaprasza nas do szukania Królestwa Bożego, to ono jest na wyciągnięcie dłoni- urzeczywistnia się przez wielkie dzieło miłości. „Bóg pochyla się nad światem, Duch przenika jego otchłanie, a Chrystus staje się wewnętrzną rzeczywistością człowieka”.