środa, 5 kwietnia 2017

J 8, 31-42

Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli». Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakże Ty możesz mówić: „Wolni będziecie?”» Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni.

Wielki Post uświadamia nam niezmienną prawdę o tym, że droga do świętości wiedzie przez doświadczenie własnej grzeszności i małości. Każdy wierzący z osobna, jak również wspólnota Kościoła musi być przeniknięta świadomością bycia grzesznikiem i potrzebą nawrócenia- naprawy, uzdrowienia, życia w Chrystusie. To jest dopiero pierwszy krok na drodze do świętości. W tym akcie dokonuje się moment osobistej transparencji i zmierzenia ze sobą. Tylko prawda o kondycji własnego wnętrza jest wstanie podnieść z kolan ku górze. To szczera skrucha połączona z wyznaniem grzechów i autentyczna pokuta, zanurza w oceanie miłosierdzia Bożego. Po wyznaniu grzechów przychodzi moment ulgi, zrzucenia ciężkiego balastu, poczucia się naprawdę wolnym. To nic innego jako sondowanie głębin własnej duszy. Otwarcie duszy pozwala wyzbyć się kompleksów i zaleczeniu ran. Według świętego Antoniego, „nikt nie może poznać Boga, jeśli nie poznał rzeczywistości siebie samego”. Na tym polega bezpośrednie przygotowanie do sakramentalnej spowiedzi- rewizja własnego wnętrza- otwarcie szczelnie zamkniętych okien duszy. „Myśl skrywana niszczy serce; kto wyjawia swe myśli, szybko wróci do zdrowia, a kto je ukrywa,  będzie nadal chory”- pouczał św. Jan Kasjan. Człowiek pragnie opróżnić serce, wyrzucić z siebie nawarstwione przez grzech poczucie lęku, mając nadzieję że raz na zawsze to co paraliżuje wnętrze zostanie unicestwione. Jedynie rozgrzeszenie sakramentalne zmienia życie człowieka i przywraca utracony pokój wewnętrzny. „Do uzewnętrznienia winy potrzebna jest obecność świadka, Bożego terapeuty, który słucha i w ten sposób przerywa samotność, i włącza penitenta we wspólnotę Ciała. Resztę dokonuje łaska”. Nie jestem wstanie policzyć ile razy płakałem nad własnym grzechem, ale jednocześnie moje łzy skruchy sprawiały we mnie nowy stan istnienia. Ojcowie Kościoła postrzegali drogę do doskonałości w tym, że człowiek, jako podobny do Boga, jest zdolny do ciągłego wzrostu przez oczyszczenie się z wad i pielęgnowanie cnót, co jest stanem jakiegoś nieuświadomionego uczestniczenia w przeobrażającej miłości do Boga. Jest jeszcze jedna prawidłowość na drodze uzdrowienia. „By otrzymać od Boga przebaczenie, musimy przebaczyć tym ludziom, którzy nam wyrządzili krzywdę  prosić o przebaczenie tych, którym krzywdę wyrządziliśmy sami. Nie wystarczy więc okazywać miłosierdzie- trzeba prosić o nie innych. Tak jedno, jak i drugie jest bardzo trudne. Dość łatwo jest domagać się przebaczenia ze strony Boga, ale trudniejszą postawą jest ta, która nie tylko przebacza bliźnim, lecz nade wszystko prosi o przebaczenie z ich strony”(D. Staniloae). W tym samym duchu wypowiada się Opat Izajasz: „Oczyść serce w stosunku do ludzi, a znajdziesz pokój z Bogiem”. Na tym polega dynamizm życia Kościoła i każdego chrześcijanina z osobna- oczyścić się przez pokutę i wyjść naprzeciw Chrystusa.