środa, 10 maja 2017

Ps 67  
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Kiedy uważnie czyta się teksty Nowego Testamentu, szczególnie Ewangelie mamy do czynienia z sytuacją w której Bóg w Chrystusie wychodzi naprzeciw człowieka. Przybliża się, odsłania swoje oblicze, uchyla cząstkę rzeczywistości nadprzyrodzonej pozwalając pośrednio człowiekowi w niej partycypować. Chyba najbardziej zasadniczym przesłaniem Psalmisty jest stanowczy komunikat: Ten, który przychodzi przynosi zbawienie ! Zbawienie, które rozszerza się wypełniając kontinuum czasu i przestrzeni, a nade wszystko człowieka który jest „Chwałą Boga”. Prawda o zbawieniu posiada znacznie większe znaczenie niż wiedza czy najbardziej soczyste refleksje rozumu. Rozkwit wiary z punktu widzenia periodyzacji dziejów rozpościera się pomiędzy najważniejszymi wydarzeniami: Wcieleniem, Śmiercią i Zmartwychwstaniem Chrystusa. Zdaje się wybiegać jeszcze dalej przenikając poza zasłonę wieczności- wyglądając Paruzji. Wiara poszukująca zrozumienia odnajduje swoją przystań w kontemplacji Osoby Chrystusa- Wcielonego Boga. „Bóg stając się człowiekiem nie przemawia do siebie, lecz zwraca się do świata- napisze H.Balthasar- Chrystus jest mową Boga, która dotyczy nas wszystkich. Bóg nie zwraca się do nas tylko od zewnątrz, ale dotyka nas samych, w naszej najbardziej własnej naturze. Poprzez Wcielenie zostaliśmy umieszczeni w sferze dialogu. Wydobyliśmy się ze sfery grzechu, która jest monologiem, i zostaliśmy wprowadzeni w cudowną światłość Słowa”. Można tę myśl rozszerzyć i powiedzieć, że zostaliśmy wprowadzeni w kontemplację Oblicza Boga. W tym Obrazie jest również odbicie naszego oblicza- naznaczonego koniecznością przebóstwienia lub demonicznej karykatury. Miał rację św. Maksym Wyznawca: „Żadne stworzenie nie jest zdolne osiągnąć przebóstwienie ze swej natury, ponieważ nie jest wstanie pojąć Boga. Dokonać się to może jedynie dzięki łasce Bożej”. To czy nasze oczy ujrzą Boże zbawienie, leży nade wszystko w gestii Boga wychodzącego ku człowiekowi. Dar przebóstwienia stał się możliwy dzięki Chrystusowi- uobecnionemu Pięknu. Psalmista jest obciążony jeszcze przekonaniem starotestamentalnym, że Jahwe nieustannie zakrywa swoje oblicze, „gdyż żaden człowiek nie może oglądać mego oblicza i pozostać przy życiu” (Wj 33,20). Chrystus sprawił, iż człowiek przestał oglądać oblicze Boga od tyłu- bez skrytości i drżenia. Chrześcijaństwo weszło w Teofanię w poczuciu szczęścia i zdumienia. W każdej Liturgii człowiek ze skazą na duszy wchodzi w ogień przemienienia. W Eucharystii- „zaczyn nieśmiertelności, moc Zmartwychwstania, wnikają w naszą naturę i energie boskie przeobrażają ją całkowicie”. Bóg staje naprzeciw człowieka, a człowiek w paraliżującym zachwycie nie jest wstanie wypowiedzieć żadnego słowa. Milczenie staje się uwielbieniem i śpiewem duszy. „Oświecony człowiek-zdaniem Palamasa- dosięga wyżyn wiekuistych i już tu, na ziemi, cały staje się cudem.”