wtorek, 2 maja 2017

Raduj się, ziemio obiecana,

Raduj się, namiocie Boga oraz Słowa,

Raduj się, kwiecie nigdy nie więdnący…

Miesiąc maj który się rozpoczął, pozwala nam odkrywać piękno i kontemplować je w osobie Maryi. Słowa Akatystu- wschodniego nabożeństwa maryjnego jak również Litania Loretańska zakorzeniona w tradycji zachodniej wprowadzają chrześcijan w misterium Niewiasty Baranka i Matki rodzaju ludzkiego. Maryja Nowa Ewa ukwiecona i ozdobiona bukietami modlitw, licznymi wotami, pocałunkami, spojrzeniami kobiet, ich westchnieniami; wyraża pragnienie stania się na wzór najpiękniejszej z kobiet. W rozsianych sanktuariach maryjnych, ławrach, przydrożnych kapliczkach, domowych izbach oraz nowoczesnych mieszkaniach znajdują się rozliczne wizerunki Tej, której piękno i świętość nieustannie inspiruje, zachwyca, wyrywa z obojętności. „Madonna z Częstochowy z historii Polski, Bogurodzica Włodzimierska w historii Rosji, Theotokos z Tinos w historii Grecji- są różnymi płaszczyznami tego samego diamentu- strażniczkami- każda swojej ziemi”. Niebiańska Matka narodów, kultur, języków, nadająca sens światu usychającemu i pozbawionemu pragnienia świętości. „Maryja nigdy nie przesłania Chrystusa- powie patriarcha Atenagoras- stoi obok jako wzór i pierwsza przebóstwiona, Panagija- cała święta”. Najstarsza literatura chrześcijańska próbowała w symbolice kwiatów zawrzeć cały szereg cnót najpiękniejszej owocu rodzaju ludzkiego. Żyjący w piątym wieku chrześcijański pisarz Sedeliusz w pieśni pochwalnej Carmen paschale pisał: „jak pośród ostrych cierni delikatna rozkwitła róża, wolna od kolców, co ranią i krzew macierzysty przyćmiewa swym pięknem, tak z rodu Ewy wyszła święta Maryja: nowa dziewica zmyła winę swej poprzedniczki”. W innych traktatach mistycznych- szczególnie tych przypisywanych tradycji średniowiecznej określano Maryję jako Rosa Speciosa, Rosa Mistica, co pozwalało tworzyć w przestrzeni ikonografii chrześcijańskiej cały szereg wyobrażeń Maryi z różą w dłoni lub umiejscowionej w tajemniczej przestrzeni zwanej Hortus conclusus. „W średniowiecznej poezji Maryja opisywana była jako aloes, koniczyna, różna, hizop, fiołek, oliwka…” Święty Bernardyn ze Sieny modlił się następującymi słowami: „Maryjo, Maryjo, fiołku najpiękniejszy, bądź pozdrowiona”. Wschód chrześcijański będzie opiewał Maryję jako tabernakulum- mieszkanie dla Bożego Syna: „a my opiewamy Ciebie jako arkę mieszczącą samego Boga”. Wszystkie tytuły, pochwały i panegiryki składają się na modlitwę którą dziecko zanosi do Mamy. Jakże wielką siłę posiadają ikony na której utrwaliło się Jej Oblicze. O tej cudownej sile wizerunku wspomina Kiriejewski: „Pewnego razu stałem  w kaplicy, patrzyłem na cudowny obraz Matki Boskiej i myślałem o dziecięcej wierze ludu, wznoszącego do Niej swe modły; kilka kobiet, chorych, starców klęczało i żegnając się, biło pokłony aż do ziemi. Z gorącą nadzieją spoglądałem potem na święte rysy i powoli zacząłem uświadamiać sobie tajemnicę siły cudotwórczej. Tak, nie jest to zwyczajna deska z wizerunkiem… Przez całe wieki wchłaniała ona swe potoki żarliwych modłów, błagalnych westchnień ludzi cierpiących i nieszczęśliwych; musiała wypełniać się siłą bijącą od niej i spływającą na wierzących… Myśląc o tym, jeszcze raz spojrzałem na leżących w prochu starców i kobiety z dziećmi oraz na obraz święty- a wówczas sam ujrzałem, że rysy Bogarodzicy są uduchowione, że patrzą one na tych prostych ludzi z miłosierdziem i miłością. Padłem wówczas na kolana i zacząłem się kornie modlić”. W tym prostodusznym wyznaniu człowieka zawiera się cała kwintesencja pobożności maryjnej. Wielu chrześcijan- protestantów obserwujących wielokrotnie katolików a szczególnie prawosławnych uważa ze ten kult jest nadzwyczaj przesadzony. Tymczasem wielu teologów na wskroś przenikniętych osobą Chrystusa wskazuje, że utrata prawdziwej wiary następuje szczególnie tam, gdzie zanika kult maryjny. To przesłanie niezwykle ważne dzisiaj, kiedy próbuje się rzeczywistość pozbawić macierzyńskiego pierwiastka. W Niej i przez Nią dokonuje się oczyszczenie świata- wyniesienie ku Życiu i Pięknu. „Cóż byłoby z nami- napisze metropolita Filaret- gdyby serce błogosławionej Dziewicy Maryi nie otworzyło się na nieogarnioną zapowiedź wcielenia”. Dlatego należy wołać za natchnionym artystą słowa: „Módl się, Madonno izraelska, Starochrześcijańska, Cyprysowa, Łukaszowa…”