piątek, 23 czerwca 2017


 Mt 11, 25-30

…Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

Kościół Zachodni w liturgii przeżywa dzisiaj Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jest to typowo łacińskie w teologii i pobożności pojmowanie Chrystusa. Nie jest to mistyczna przesycona egzaltacją antropomorfizacja Boga, ale próba postrzegania Go jako źródła daru- miłości. Już ludzie średniowiecza kontemplując wydarzenia z życia Chrystusa, w swojej często prostej pobożności, opartej na rozważaniu Narodzenia i Męki Pańskiej, oczyma wiary kontemplowali pełne miłości serce Boga-człowieka. Już św. Bernard z Clairvaux pisał w kontekście tajemnicy Wcielenia i Odkupienia: „Starajmy się być jak to Dzieciątko. Uczmy się od niego, bowiem jest łagodne i pokornego serca, a wielki Bóg nie mógł stać się małym człowiekiem bez przyczyny, ani umrzeć za nic, ani dać się ukrzyżować na próżno. Uczmy się jego pokory, naśladujmy jego łagodność; niech ogarnie nas miłość, łączmy się z nim w cierpieniu, niech obmyje nas jego krew.” Bóg jest Miłością Ukrzyżowaną, odsłaniającą dla każdego człowieka swoje wypełnione po brzegi ogniem miłości serce. Jakby chciał każdemu powiedzieć, tu w centrum Mnie, odnajdziesz wewnętrzny spokój i poczujesz, iż jesteś kochany. Modlitwa zaczerpnięta z kolekty liturgicznej, oddaje coś z tej tęsknoty człowieka: „Panie, nasz Boże, udziel nam tej łaski, abyśmy zawsze żyli i działali w tej miłości, która skłoniła Syna Twego do oddania życia za świat”. Z przebitego boku Chrystusa rodzi się Kościół, niczym oblubienica Ewa która została uczyniona z boku Adama. Z tego boku, wytryskuje krew i woda- symbol dwóch życiodajnych sakramentów: Chrztu i Eucharystii- naszej komunii z Miłością. Odmawiając Litanię do Serca Jezusa, wypowiadamy pełne poruszenia słowa: „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego”. Uczyń moje serce na wzór swojego serca. To nie tylko pobożne życzenie podyktowane ludową pobożnością przeżywaną w rytmie kalendarza liturgicznego. Jest to żywe pragnienie uczynienia z własnego serca, sanktuarium dla żywego Boga. Pisał o tym Mikołaj Kabasilas: „Dlatego ten, kto zdecydował się żyć z Chrystusem, musi być związany z Jego sercem i z Jego głową, bo znikąd nie przyjdzie na nas życie. To jednak jest niemożliwe, jeśli nie pragnie się tego samego, co pragnie Chrystus… Potrzeba wykonywać własną wolę w woli Chrystusa i starać się, by mieć te pragnienia i cieszyć się z Nim tymi samymi radościami…, człowiek dobry wyciąga ze skarbca swego serca, rzeczy dobre.” Warto sobie zadać w tym miejscu pytanie; jakie jest moje serce ? To na poziomie niezgłębionego serca doświadczamy naszej ludzkiej osobowości, jako ukształtowanej na obraz i podobieństwo Boga. Na poziomie naszego serca stajemy się „uczestnikami Boskiej Natury”; spotykamy się z Niestworzonym; zostajemy zjednoczeni z żywym Bogiem w przemieniającym związku miłości. Dobrze zauważył o. Thomas Merton mówią, iż „serce jest zdolnością, przez którą człowiek poznaje Boga”.