poniedziałek, 4 września 2017

 


 
Szczęśliwy mąż, który się ćwiczy w mądrości i który się radzi swego rozumu, który rozważa drogi jej w swym sercu i zastanawia się nad jej ukrytymi sprawami ( Syr 14, 20-21).


W tym roku wakacje przeciągnęły się o całe trzy dni. Poszedłem do szkoły z duszą na ramieniu i kłębiącymi się w mojej głowie myślami. Nowe problemy, wyzwania, sytuacje, o których niech czas teraz opisywać i je roztrząsać. Wczesnym rankiem idąc na rozpoczęcie roku szkolnego spotkałem bezdomnego człowieka; ujął mnie swoją serdecznością i zapytał o kilka groszy. Nic nie miałem już w kieszeni, tylko kawę którą kilkanaście minut wcześniej kupiłem na przystanku. Mężczyzna przypominał z twarzy greckiego stoika, tylko zabrakło mu w dłoni diogenesowego kaganka. Zamieniłem kilka uprzejmych słów i oddałem mojemu rozmówcy ciepłą kawę. Był szczęśliwy ! Pomyślałem sobie w duchu jak to wiele nie trzeba, aby się człowiek zaczął uśmiechać. A ja w tej chwili byłem smutny. Wczoraj wieczorem przeczytałem krótką myśl Gogola: „Ucząc innych, sam się uczysz”- słowa jak ulał pasują do szkoły- nauczycieli i uczniów- choć ci drudzy niejednokrotnie mogą zawstydzić mądrością swoich belfrów. Słowo „szkoła” pochodzi z greki i oznacza tyle, co „czas wolny.” W starożytności szkoła sprawiała ogromną frajdę dla uczniów zobligowanych tylko do zdobywania mądrości, gdzie wokół nich świat pracował w niewolniczym tempie zaciągając haustami nerwowo powietrze. Bycie w szkole było wytchnieniem i pewnie marzeniem szczególnie tych  którzy wywodzili się z nizin społecznych, a których nie było stać na ten luksus. Żydowski Talmud głosi, że „oddech dzieci śpieszących do szkoły podtrzymuje świat.” A cóż dopiero oddech licealnych podrostków- firmament nie wytrzymuje tego naporu młodzieńczej energii ! Młodzież zapełniająca gmach szkolny po wakacyjnych przygodach jest niczym żywioł który będzie się uspokajał wraz z przypływem regularnie dostarczanej wiedzy. Tak naprawdę najoporniejsi na wiedzę są nauczyciele. Poruszają się utartymi ścieżkami i z bezpiecznymi pewnikami; nawet jeśli już dawno się przedawniły. Są tacy, którzy zawsze mają na wszystko gotową odpowiedź; nawet jeśli mówią głupoty to i tak są przekonani że prawda stoi za ich plecami. Dzień ten był szczelnie wypełniony rozmowami z ludźmi. Spotykając ludzi można przeżyć całą skalę różnych emocji- od radości po irytację... „Mądry wiele rozmawia z Bogiem i swym sumieniem, a mało z ludźmi”- to zdanie św. Efrema Syryjczyka zapisałem sobie w moim przenośnym kalendarzyku, choć i tak za bardzo mowny jestem i szukam na siłę interlokutorów. Na koniec trzeźwa i wyważona myśl św. Grzegorza Wielkiego do belfrów: „Chcesz innych nauczać mądrości, musisz ją sam posiadać; chcesz ich oświecać- musisz sam mieć światło.” Jako pierwszy biorę sobie te słowa do serca.