sobota, 21 października 2017

Łk 12, 8-12

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych....

Dać świadectwo wiary ! To nieustanne pragnienie Kościoła, aby mieć odwagę wybrać Chrystusa i przepowiadać Ewangelię. Ojcowie Kościoła upominali wiernych, żeby „przez daremne wyobrażenia ani trochę nie skazili pamięci o cudach Bożych.” Przez tyle wieków historii chrześcijanie przypominali, że Bóg, który stał się człowiekiem jest obecny w każdym człowieku. Wiara w Chrystusa, w tajemnicę Jego życia, śmierci i zmartwychwstania jest fundamentem chrześcijańskiego bycia w sercu świata. To wyznanie heroldowie prawdy pieczętowali niejednokrotnie własnym życiem. Świadectwo życia jak mawiał Ricoeur, zawsze pozostawia jakąś przestrzeń do interpretacji- głębszej refleksji w „przypadkowo” spotkanym przez nas człowieku. W każdym człowieku istnieje taka przestrzeń oczekiwania na bycie wypełnionym Bogiem. Dzisiejszemu światu potrzeba transparentnych ludzi, przez których będzie możliwe zobaczenie przemienionego oblicza Chrystusa. Nie wystarczą już słowa- choćby najpiękniejsze, potrzebny jest człowiek z całym bagażem doświadczeń i drobnych gestów które niczym spoiwo murarskie łączą ze sobą elementy rozedrganego świata. Człowiek-zanurzony w egzystencji a zarazem przekraczający ją w szalonej wędrówce ku świętości. „Jeśli naprawdę chcesz zrozumieć człowieka, nie słuchaj tylko tego, co mówi, ale obserwuj co robi”- mówił M. Blondel. Wygadanych terapeutów naszej rzeczywistości jest na pęczki, a tak mało jest ludzi czynu- przenoszących góry i promieniujących pozbawioną rachunku miłością. „Właśnie w tej przejrzystej radości bezinteresownego miłowania, które ofiarowuje się bez reszty i bez zastrzeżeń, kryje się zbawienie świata, a wezwanie nabiera nowego wydźwięku” (P. Evdokimov). Tylko człowiek prawdziwie zanurzony w miłości Boga, ma najwięcej do powiedzenia światu. Tak właściwie nie musi mówić zbyt wiele mówić... Spojrzenie, prostota gestów, dobroć serca i czas poświęcony drugiemu człowiekowi stanie się najlepszym sposobem na przezwyciężenie w świecie poczucia bezsensu i pustki, niewiary. Często powracam do przemyśleń pewnego kapłana który był moim przyjacielem. W jego słowach zawierał się żar wyznawcy rozumiejącego doskonale kondycję człowieka i świata: „Bądź chlebem- aby każdy odszedł od ciebie nasycony. Bądź światłem Chrystusa- aby każdy odszedł od ciebie oświecony. Bądź mądry, mądrością Krzyża- aby każdy odszedł od ciebie wypełniony mądrością Krzyża.”