Pisarz
Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz
otworzył księgę na oczach całego ludu – znajdował się bowiem wyżej niż cały
lud; a gdy ją otworzył, cały lud powstał. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego
Boga, a cały lud, podniósłszy ręce, odpowiedział: «Amen! Amen!» Potem oddali
pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi. A lewici objaśniali
ludowi Prawo, podczas gdy lud pozostawał na miejscu.
Ezdrasz przybysz z
Babilonii, był skrybą i „znawcą Prawa Boga niebios”- co najwyraźniej świadczyło,
że pełnił ważną funkcję rzecznika interesów swoich rodaków na dworze
królewskim. Po przybyciu do kraju Ezdrasz zgromadził wokół siebie lud i
odczytał mu dzieło zwane „księgą Prawa Mojżeszowego, które Jahwe nadał
Izraelowi.” Ludzie, którzy byli rozproszeni i mieli pragnienie praktykowania
swojej religii dostrzegali w nim męża opatrzności; dzięki przewodnictwu
Ezdrasza, Tora stała się głównym
filarem i podporą zreformowanej wspólnoty stając się normatywną regułą wyznania
wiary. Pomijając kontekst historyczny niezwykle interesująca jest scena
przepowiadania Bożego Słowa; gest Ezdrasza- otwarcie Księgi i ukazanie jej
ludowi oraz spontaniczna reakcja zgromadzonych ludzi- podniesione dłonie,
aklamacja Amen i uniżenie wyrażone usunięciem
się na kolana, twarzą ku ziemi. Mamy do czynienia z piękną i pełną uniesienia postawą
człowieka wobec Słowa Bożego. Spadkobieracami tej postawy wobec „Słowa Życia”
będą wiele wieków później chrześcijanie; dla nich Biblia to Chrystus, „gdyż
każde jej słowo będzie prowadziło ku Temu, który je wypowiedział i będzie Go
uobecniać.” Ewangelia złożona w sercu chrześcijańskiej świątyni- na ołtarzu,
spowita wonnością kadzidła i pocałunkami rozmodlonej wspólnoty wiary, nie jest
wyrazem tylko czułej egzaltacji ale okazywaniem największego szacunku wobec
tego, co naprawdę święte. Chrześcijaństwo w odróżnieniu od judaizmu nie jest
religią Księgi, to religia słowa usłyszanego i uobecnionego w Jezusie
Chrystusie. „Przybądźcie wszyscy i zgromadźcie się w tej samej świątyni Boga-
pisał św. Ignacy z Antiochii- u stóp tego samego ołtarza, to znaczy w Jezusie
Chrystusie.” Również ambona w przestrzeni świątyni Nowego Przymierza staje się „ustami
Pana” z której to rozbrzmiewa nieustannie żywe słowo Chrystusa. Liturgia-
według Teodora z Andydy- jest podsumowaniem wszystkich wydarzeń zbawczych. Jest
prawdziwym scenicznym przedstawieniem wydarzeń biblijnych. Wierni dzięki
proklamowanemu słowu nie tylko stają uczestnikami tych narracji, ale siadają
jak uczniowie przy Chrystusie, ale stają się uczestnikami cudów, znaków
obwieszczających nastanie Królestwa Bożego. W nich „Słowo staje się ciałem”- przybytkiem
w którym rozkwita nieśmiertelne życie. Po odczytaniu Ewangelii w liturgii
rzymskiej kapłan w ciszy wypowiada znamienne zdanie: „Niech słowa Ewangelii
zgładzą nasze grzechy.” Ewangelia ma moc zgładzić grzechy, przemienić serce i
oświecić umysł blaskiem prawdy. Może dlatego w portalach gotyckich katedr z ust
zasiadającego na tronie Chrystusa wychodzą miecze sprawiedliwości- Misterium
Słowa stwarzającego świat, podnoszącego go z absurdu i szaleństwa. W cerkwi
wyraża to każdorazowo tzw. „małe wejście.” Brama prezbiterium się otwiera, jak
królestwo na przyjście Chrystusa. Kapłan z księgą Ewangelii staje obrazem
wchodzącego w centrum wspólnoty Chrystusa, który za chwilę będzie nauczał
rzesze tak jak to czynił na Górze Błogosławieństw. „Oto mądrość ! Stańmy prosto
!”- woła dostojnie prezbiter. Odpowiedzią chóru na to wezwanie są słowa: „Przyjdźmy
do Chrystusa,” odnajdujemy w tym miejscu starotestamentalny gest uniżenia,
przed Tym który już jest i nie sposób Go nie usłyszeć. Przyjęte słowo Dobrej
Nowiny rodzi uwielbienie i oczekuje na odpowiedź przyjmujących je. Gerardus
Leeuw pisał: „Człowiek pochwycony obecnością Boga woła, zaczyna podnosić
głos...” Przekuwa to Słowo w czyn. Pozostaje nam tylko przyjąć mądrą sugestię
św. Jana Chryzostoma: „Niby jakiś plaster miodu, z przeróżnych składników
ulepiony, przechowuj stale słowa Boskie i święte.”