poniedziałek, 6 listopada 2017


Łk 14, 12-14

Jezus powiedział do pewnego przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».

Kościół jest miejscem darmowej miłości, bezinteresownego gestu wobec tych którzy są niewidzialni dla świata zaganianego i skoncentrowanego na aranżacji wystawnego bankietu dla uposażonych wielmożów. „Jesteśmy żebrakami żyjącymi na koszt Boga,” powtarzał św. Bernard, zaś Biedaczyna z Asyżu przekonywał „Ci, którzy otrzymują władzę, na tyle mogą się nią szczycić, na ile szczyciliby się, gdyby im zostało powierzone zadanie obmycia nóg braciom.” Tylko ten, co nie posiada dosłownie nic, potrafi być naprawdę wdzięcznym. Doskonale to odzwierciedla wychodzenie Chrystusa ku człowiekowi. Zmarginalizowani i dotknięci chorobą stają się uprzywilejowanymi odbiorcami daru miłosierdzia. Prostaczkowie otrzymują zaproszenie na wieczerzę miłości. Zbyt wielu chrześcijan zapomina, że historia Kościoła ma swój początek na peryferiach miast- w slumsach. Tam zostali zwerbowani pierwsi wyznawcy i tam miała początek subtelna teologiczna refleksja zrodzona pod wpływem ludzkiego cierpienia i bezradności. Elity „kościelnego establishmentu” pojawiły się znacznie później, często zapominając iż pulsujące życie pierwszych wspólnot było oparte na darmowej miłości do Chrystusa; celebrowanej i spożywanej- w Eucharystii i sakramencie brata. Bosset pisał: „Kościół jest naprawdę miastem ubogich. Bogacze, nie obawiam się tego stwierdzić, należąc przez swe bogactwo do plemienia tego świata, są w Kościele zaledwie tolerowani... Bogaci są cudzoziemcami, jedynie służba na Recz ubogich nadaje im obywatelstwo.” Człowiek prawdziwie wierzący jest wypełniony po brzegi współczującą miłością; widzi dalej i głębiej. „Jeśli widzisz swego brata popełniającego grzech, zarzuć mu na ramiona płaszcz twojej miłości”- mówił św. Izaak Syryjczyk. Nawet najbardziej wzgardzeni, poturbowani przez życie- dzięki prostym ludzkim gestom miłości, stają się posiadaczami Królestwa Bożego. „Niech nikt nie pyszni się tym, że daje coś ubogiemu. Niech nikt nie mówi w swym sercu: Ja daję, a on otrzymuje, ja go przygarniam, a on nie ma dachu. Może więcej brakuje tobie. Może ten którego przyjmujesz, jest człowiekiem sprawiedliwym: on potrzebuje dachu, ty nieba, on nie ma pieniędzy, ale tobie brak sprawiedliwości”- przestrzegał św. Augustyn.