środa, 29 listopada 2017


Łk 21, 12-19

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.... I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».

Żadne wydarzenie w pierwszym millenium chrześcijaństwa nie było bardziej katastrofalne w swoich zrządzeniach i odciskające się na historii Kościoła, jak narodziny Islamu. Najważniejsze patriarchaty wschodniej części Imperium Bizantyjskiego, stały się łupem wyznających Islam Arabów. W VII wieku muzułmańkie hordy dotarły do Egiptu. Dokonało się to zaledwie siedem lat po śmierci Mahometa. Gdy Arabowie tam dotarli, w środku miasta stała majestatyczna katedra św. Marka, a w porcie niezapowiedziani nikomu intruzi mogli podziwiać słynną latarnię morską na wyspie Faros- uważaną później za jeden z siedmiu cudów starożytnego świata. „Starzy ludzie” z nową religią, oblegali wiele ważnych miast chrześcijańskiego świata, w tym Jerozolimę- miasto naznaczone szczególnie obecnością Chrystusa. „Arabscy zdobywcy Jerozolimy nie byli zwykłymi agresorami. Byli awangardą nowej religii, która rościła sobie nie tylko polityczne, ale i duchowe prawa do tego miasta. Dowódcy ich armii byli głosicielami orędzia Proroka, a nie tylko żołnierzami; byli zwiastunami nowej cywilizacji, która miała znieść język, przeobrazić instytucje i przebudować strukturę regionu, gdzie przez całe wieki dominowały kultury Izraela, Grecji, Rzymu i chrześcijaństwa” (R. Wilken). Kościół, chociaż osłabiony przez prześladowania zdołał zachować swoją tradycję, a jego wierni miłość do Chrystusa pieczętowali ofiarą z własnego życia. Pomimo tych ucisków, zdołał przetrwać i wychować wielkich- charyzmatycznych i inteligentnych świadków wiary. Strumień męczenników- posługujący się już językiem arabskim przepowiadał odważnie Ewangelię. Dlaczego robię wycieczkę w tak odległą przeszłość ? W historii jest pewna wewnętrzna dążność do powtarzania się pewnych wydarzeń. Jeżeli uważnie prześledzimy źródła historyczne, teksty chrześcijańskich pisarzy z tamtego czasu, to uświadomimy sobie o wiele więcej analogii do tego co dzieje się aktualnie w Europie. Dla muzułmańskich przybyszów Europa to „ziemia obiecana”- raj na koszt białych i pozbawionych własnego zdania autochtonów. Chrześcijańskie ofiary wojny w Syrii nie są wstanie dotrzeć do Europy; taka wyprawa byłaby dla nich czymś w rodzaju eksterminacji. Ochrzczony Arab byłby wypchnięty z pontonu na starcie, a chrześcijańska kobieta zgwałcona i zhańbiona. Dlatego zostają na miejscu, nie przestając marzyć o dniu kiedy zapanuje pokój. Czy potraficie sobie wyobrazić taką sytuację, że na Bliskim Wschodzie rocznie zostaje unicestwionych sto tysięcy chrześcijan (tylko dlatego, że należą do Chrystusa i nie chcą się wyprzeć wiary). Wyobraźmy sobie że jedno z polskich miast znika bezpowrotnie z roku na rok. W naszej Ojczyźnie ludzie zajmują się dyskusjami i przepychankami na temat wycinki lasu w Puszczy Białowieskiej, a co trzy minuty na świecie umiera chrześcijanin. Na pontonowych łodziach płyną obcy ludzie z półksiężycem proroka wytatuowanym na dłoniach i w sercu, ( w kieszeniach trochę „grosza” i głowę pełną marzeń o europejskim kalifacie) a Europa rozpościera swoje ramiona i czyni z siebie bezradną matkę- staruszkę, współczującą ofiarom rzekomych wojen. Chodźcie i opowiadajcie nam o swojej kulturze ‘”ogniem i mieczem”. Jeden z moich znajomych nauczycieli, nakarmiony ideologią biednych uchodźców o których się nasłuchał będąc z wizytą w Niemczech z takim przejęciem mówił mi o tym, że chrześcijanie powinni przyjmować imigrantów- bo to ich sprawdzian z chrześcijańskiej miłości. A jak ich przyjmiemy to oni podźwigną ciężką pracą nasze gospodarki i zastopują niż demograficzny (pewnie myślał o tych panach których moja siostra widziała w Hamburgu, jak idąc ulicą targali ogromną plazmę kupioną za socjal. Ich praca to wszechobecna nuda zabijana wpatrywaniem się w telewizor i czekaniem na mieszkanie. A nasze wyobrażenie o nich to mit liberalnych wizjonerów z za biurek w Brukseli ). Dlaczego tego „trojańskiego konia” nie wezmą szejkowie, obrzydliwie bogaci eksporterzy ropy; oni za nic mają swoich pobratymców. Dlaczego ludzie odpowiedzialni za nasz kontynent, nie podejmuje trzeźwej refleksji nad tym jaka będzie jego przyszłość. Czy nie potrafimy odsunąć na bok złudzeń i zobaczyć, że wśród tych którzy do nas  dobijają, znajdują się ludzie którzy mogą mieć krew na rękach ? Francuskie i niemieckie- muzułmańskie dzielnice, z prawem szariatu i ignorancją tego, co europejskie- nasze, pokazuje nam jasno sytuację, która może być bliską tej z inwazji w dawnych wiekach. Miał rację papież Benedykt XVI cytując w Ratyzbonie cesarza Mauela II Paleologa: „Pokaż mi, co nowego przyniósł Mahomet, a znajdziesz tak tylko rzeczy złe i nieludzkie, takie jak jego nakaz szerzenia mieczem wiary, którą głosił... Wiara jest owocem duszy, a nie ciała. Kto chce doprowadzić kogoś do wiary, musi umieć dobrze przemawiać i poprawnie rozumować, a nie uciekać się do przemocy i gróźb.”