czwartek, 19 kwietnia 2018


Dz 8, 26-39

 W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: «Oto woda – powiedział dworzanin – cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?» I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, weszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już więcej go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą.  

Przeczytana i przyjęta z wewnętrzną otwartością Dobra Nowina przez dworzanina królowej Kandaki, spowodowała pragnienie przyjęcia chrztu. Dla wielu poszukujących Boga ludzi to wydarzenie wiary może być rozciągnięte w czasie, opatrzone wątpliwościami, pytaniami, zagubieniami, rozterkami duszy; ta decyzja była chwilą zrodzoną pod wpływem muśnięcia niewidzialnej dłoni Boga- totalnym przeobrażeniem, niespodziewanym wejściem w nowość fascynującej przygody wiary. Dworzanin przejrzał się w wodzie, nie jak mitologiczny Narcyz. Ów człowiek dostrzegł głębie siebie samego, przepastną pustkę którą w jednym momencie Bóg zalał sensem, odpowiedzią, wartością i miłością. Zanurzenie w wodzie staje się aktem nowej jakości istnienia; zaistnienie człowieka wiary. Mamy tutaj dwa ważne aspekty tego duchowego procesu: usłyszenie Słowa i nawrócenie oraz sakrament Chrztu. Kościół starożytny wykorzystywał każdy dostępny akwen wodny, aby przekazywać tym samym życie i łaskę Boga. Zanim powstały plastycznie i ikonograficznie zaaranżowane miejsca udzielania tego sakramentu, ludzie wiary wykorzystywali do tego obrzędu „baptysterium natury”- morze, jezioro, rzekę, czy strumyk. Miejsce gdzie krystaliczna ciecz udzielała ziemi życia. Człowiek rodził się w wodzie- dzięki duchowej kąpieli, za pomocą materii na którą dzięki modlitwie i dyspozycji przyjmujących zstępował Duch Święty – czyniąc z niej „tworzywo” przeobrażonej egzystencji. Wyraża to starożytna modlitwa z Euchologionu Serapiona: „Królu i Panie Wszechświata... spójrz z nieba i rzuć okiem na te wody i napełnij je Duchem Świętym.” Woda jako symbol kosmogoniczny w wielu religiach, zbiornik wszystkich zarodków, staje się w chrześcijaństwie żywiołem zrodzenia nowego człowieka. „Bądźmy pogrzebani wraz z Nim, aby i z Nim zmartwychwstać, zstąpmy razem z Nim, aby i z Nim wstąpić, bądźmy wyniesieni wraz z Nim, aby i z Nim być wyniesionym do chwały”- przekonywał w swoim kazaniu św. Grzegorz z Nazjaznu. W wodzie dokonuje się zniszczenie dawnego człowieka i stworzenie nowego- wejście w otchłań ciemności wód i wynurzenie ku światłu nowego dnia. „W tej samej chwili umarliście się i narodziliście się- owa zbawcza woda była dla nas równocześnie grobem i matką”(św. Cyryl). Pogrzeb i Zmartwychwstanie- celowo piszę te dwa słowa z dużej litery. „Z wody chrztu winien zmartwychwstać człowiek, który żyje z Chrystusem” (U. Steffen). Odkrywamy w chrześcijaństwie tę prawdę z ciągle nową świadomością, jako ludzie uprzywilejowani. Jesteśmy niczym gołębie z wczesnochrześcijańskich i bizantyjskich sarkofagów, mozaik i malowideł; przylatujące do sadzawki życia- karmiące się strumieniami zbawienia. Niech nasze spojrzenie będzie utkwione w tajemnicy Źródła.