wtorek, 1 maja 2018


Ps 145, 10-11

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi wyznawcy.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Moim ulubionym miesiącem którego urokliwie wyczekuję wydzierając karty ściennego kalendarza jest maj. Może jestem dziecinnie sentymentalny, ale wszystkie najpiękniejsze wspomnienia prowadzą moją pamięć ku tej przestrzeni czasowej. Na zewnątrz świat staje się barwnym kobiercem kwiatów, zapach bzów unoszący się w powietrzu zaprasza do przeistoczenia zmysłów. Powracają mi w pamięci słowa poetyckiego uniesienia Stachury: „A teraz maj dokoła maj wyświęca ogrody. I cały ja i cały ja zanurzony w Jordanie pogody... Śpi w twoim wnętrzu chłopiec. W chłopcu pierwszy zachwyt poznaje. Z Twoich ziaren wyrosną sady. Strudzonemu pielgrzymką ulżyj dodaj wiary.” Miesiąc ten- pełen witalności i kolorytu nasuwa skojarzenie z mityczną Arkadią- idealną krainą, miejscem nieśmiertelnej wiosny. W barwnym transie przyrody dostrzegam przeczucie i fascynację pięknem świata, utrwaloną w obrazach Claude Moneta, Yuria Obukhova, Jeana Francois Milleta, czy wychylonych ku słońcu krajobrazach Vincenta van Gogha. Oczy, które zatrzymują dla siebie czule obrazy potrafią stać się modlitwą wdzięczności, jak u Pana Cogito Herberta: „Panie dziękuję Ci że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny a także za to że pozwoliłeś mi w niewyczerpanej dobroci swej być w miejscach które nie były miejscami mojej codziennej udręki.” Nagle wszystko, co dobre piękne- od łąk umajonych i ptaków improwizujących muzykę nieba staje się hymnem pochwalnym na cześć Tego, który wprowadza rzeczywistość w przejrzystość łaski i czas odkupiony- naznaczony muśnięciem nowego eonu. „Jeśli świat staje przed człowiekiem jako objawienie Boga, zadaniem człowieka jest twórcze rozszyfrowanie tego objawienia, uczynienie ontologicznego wielbienia Boga przez rzeczy wielbieniem świadomym... Człowiek jest „mikrokosmosem,” który przyjmuje siebie, zagęszcza, jednoczy stopnie bytu stworzonego, i w ten sposób może poznać świat od wewnątrz.” To właśnie teologia prawosławna potrafi z tak wielką wrażliwością spoglądać na świat i widzieć w niej przestrzeń teofaniczną- wychyloną ku Bogu. „Prawosławie jest religią bardziej kosmiczną niż chrześcijaństwo zachodnie- pisał M. Bierdiajew- Ani katolicyzm, ani protestantyzm nie zdołały w pełni wyrazić kosmicznego charakteru Kościoła jako Chrystusowego Ciała... Kościół jednak to również kosmos przeniknięty Chrystusem; działanie łaski Ducha Świętego obejmuje wszechświat stworzony. Wcielenie Chrystusa posiada również znaczenie kosmiczne, kosmogoniczne; oznacza ono jakby nowe stworzenie, nowy dzień stworzenia świata.” To w słowiańskiej literaturze człowiek który upada pod ciężarem najstraszniejszych grzechów, upada na ziemię, czyniąc pokajanie i całując materię- niczym matkę z której wytryskuje dar życia. Słowiańska wrażliwość na grzech i zmartwychwstanie w powieściach Dostojewskiego, kieruje uwagę na duchowe piękno Ewangelii; jej moc przeobrażenia człowieka i świata. Tutaj rodzi się nadzieja na pojednanie całego stworzenia z Bogiem. Opowiadają o tym święci przeniknięci duchem współczucia i odpowiedzialności za każde źdźbło trawy, zwierzęcia, wody i powietrza. Starzec Sylwan mówił, że wszystko zostało stworzone, żeby służyć człowiekowi, ale że jednocześnie człowiek ma obowiązek troszczyć się o wszelkie stworzenie. „Wyrwać roślinę- to nie grzech, ale serce, które nauczyło się kochać, współczuje wszelkiemu stworzeniu, nawet najdrobniejszemu listkowi.” Zadaniem człowieka współczesnego staje się potrzeba odkrycia świętości świata w którym kiełkuje już ziarno przyszłego zmartwychwstania.