sobota, 9 czerwca 2018


Od wielu lat przyglądam się licznym ikonom, odczytuję ich ikonograficzny sens, przedzieram się przez historyczne warstwy symbolicznych znaczeń; mimowolnie rozpościera się przede mną świat do którego tak intensywnie wzdychały całe pokolenia utalentowanych i napełnionych Bożym Duchem malarzy. Największe jednak wrażenie robią na mnie rosyjskie ikony, być może ma to silny związek z moją słowiańską duszą. Piękno tych ikon emanuje ze spokojnych i pełnych temperamentu linii, delikatności i czystości. Kolory opowiadają o ziemi która niczym matka nosi człowieka i rozpościera fascynującą paletę barw. Słowianie kochają ziemię, zdejmują buty aby poczuć jej chropowatość i zapach, całują, kiedy są przygniecieni licznymi grzechami. Łazariew opisuje paletę Rublova: „Niezrównane piękno chłodu jasnych kolorów... ikony trzyma widza na uwięzi. Lazur, róż, błękit, przytłumione odcienie fioletu i czerwieni są tak doskonale połączone ze złotym tłem, ze aż budzą skojarzenie muzyczne. Rublov użył kolorów dla ukazania cech duchowych.” Piękno staje się symfonią barw rozedrganych w mistycznym prowadzeniu pędzla. Wrażliwość i głębia tonów mówią tak wiele o ludziach smaganych wątpliwościami i upadkami, zmartwychwstaniem i dumnym kroczeniem w blasku przemienionego Chrystusa. „Kolorowa kontemplacja”- jak mówił E. Trubieckoj, przeistaczająca oczy zakochanego w Bogu ludu, wychylonego ku wieczności, zanurzonego w pięknie poranka i wschodzącego Słońca. „Człowiek jest uczestnikiem kosmicznego dramatu i przeżywa ten dramat aż do kulminacyjnego momentu, kiedy przerażenie i trwoga w cudowny sposób przemieniają się w radość i pokój.” Myślę, że każdy człowiek – choćby przypadkowo spotykając się z kulturą rosyjskiego prawosławia nie pozostaje taki sam. Każdy kto przez chwilę stanie w środku cerkwi, bez wątpienia zrozumie to, co Kościół wyśpiewuje w radosnym uniesieniu serc: „Światłość twoja rozbłyska na obliczu świętych.” Jak bardzo zaciera się granica pomiędzy zwyczajnością a światem transcendentnym- przenikniętym muśnięciem zstępującego delikatnie Piękna. „Na ikonach widzimy świat rzeczywisty, a nie iluzoryczny. Widzimy jednak świat, przemieniony światłem Bożym” (P. Floreński). Pozostaje zachwyt który trwa nieskoczenie długi czas. „Wiara jest dowodem tych rzeczywistości , których nie widzimy” (Hbr 11,1)- ale ikona pozwala uchylić przestrzeń tajemnicy i poruszyć, aż do przeszywającego duszę zdumienia. „Trzeba duchowej dojrzałości, by móc poznać ikonę”(P. Evdokimov). Patrząc na każdą z ikon- nośników Boskiego Piękna, trzeba spróbować wejść w atmosferę zaistnienia każdego z tych dzieł. Spróbować wyobrazić sobie otoczenie, w którym powstało w przypływie natchnienia każde konkretne przedstawienie. Zobaczyć kaplice, klasztory, schowane przed zgiełkiem świata pustelnie, gdzie twarze świętych spoglądały na losy konkretnych miejsc. Ikony towarzyszyły ludziom oo kołyski po trumienne łoże w którym następowała Pascha. Sołouchin w swoich bardzo osobistych listach o kulturze rosyjskiej napisał: „Najczęściej myślę sobie, że dawni mistrzowie malowali po prostu modlitwę. Tego żądał czas, takie było zadanie malarstwa, jego, że tak powiem strona praktyczna, utylitarna. Mianowicie było tak: zbliża się człowiek wierzący do ikony, ażeby się pomodlić, a tu się okazuje, że jego modlitwa już została wypowiedziana i namalowana.” Tylko na Wschodzie można zobaczyć tak wielką czułość ludu składającego szczere pocałunki na deskach które zatrzymują świętość; opisują ją i czynią możliwym do zrealizowania. Poeta i mistyk R. M. Rilke tak pisał o prawosławnej Rosji: „W tym kraju groby są górami, ludzie są otchłaniami... we wszystkich kierunkach wszystko wydaje się bezgraniczne... W ciemnych zakątkach izb stoją stare ikony jakby kamienie milowe Pana Boga, a blask małego światełka wychodzi poza ich ramy jak dziecko błąkające się w gwieździstej nocy. Ikony te są jedynym punktem stałym, niezawodnym znakiem na drodze, i żaden dom nie może się bez nich odejść.” Ten zachwyt nad rosyjską duszą spowodował, że poeta bezgranicznie zakochał się w Rosji i wielokrotnie do niej podróżował. Ja sam nie uważam siebie za rusofila, jestem synem swojego narodu- Polakiem, który z dobrego słowiańskiego skarbca wydobywa rzeczy dobre i szlachetne. Jeżeli chcemy spróbować zrozumieć kulturę chrześcijańskiego Wschodu, to rosyjska ikona będzie doskonałym przewodnikiem na drodze wiary i estetycznego zdumienia. „To sztuka- jak mówił wizjoner A. Biełyj- która przynosi nowe życie i ocalenie ludzkości.”