piątek, 13 lipca 2018


Mt 10, 16

Jezus powiedział do swoich apostołów: «Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie.

Od czasu Zesłania Ducha Świętego Kościół w swoich członkach jest wezwany do wyjścia w świat i proklamowania Dobrej Nowiny. „Kościół, który w cieniach i ciszy utrzymuje przede wszystkim wieczne wartości czystości, ubóstwa, ascezy, pokory i przebaczenia. Kościół, który często nie wiedział, jak się zachowywać, ale który potrafi śpiewać z radości Paschy jak nikt inny” (Lev Gillet). Wbrew sceptycyzmowi i naciskom tych którzy określają siebie „wolnymi od wiary w Boga” świadectwo owiec rozproszonych na krańce świata nie traci nic ze swojej charyzmatycznej żywotności. Nawet w nowoczesnym post- postmodernistycznym i technokratycznym społeczeństwie ludzi pędzących na oślep, znajdzie się przestrzeń na powiew świętości, nieprzeciętności i muśnięcia palcem Ducha Świętego. Nawet jeśli kultura nie opowiada już o wiecznych śladach Boga, a historia marginalizuje obecność Chrystusa Zbawiciela człowieka to czynią to zwyczajni ludzie- odważni świadkowie, rozgrzani do czerwoności mistycy, zakochani do szaleństwa w Bogu. „Kazania już nie wystarczą- pisał P. Evdokimov- zegar historii wskazuje godzinę, kiedy nie chodzi o to, by mówić o Chrystusie, ale o to, by stawać się Chrystusem, miejscem Jego obecności i Jego słowa.” Ludzie odważni, sprytni i nieskazitelni w swojej dyspozycyjności ucznia, zawsze będą zapalać i pociągać innych ku przygodzie wiary. „Cały świat musi Cię poznać”- wołał starzec Sylwan z Atosu. Potrzeba dzisiaj ludzi o szerokich horyzontach myślenia i pojemnego serca- wizjonerów wieczności potrafiących postrzegać świat oczami Boga jako już przemieniony i zbawiony. Mężczyźni i kobiety modlitwy, uświęcający codzienność siłą oddechu milczenia, słów przeobrażających sytuacje które z gruntu wydają się niemożliwe do uświęcenia. Święci bez nimbów- często anonimowi, cisi współpracownicy, zarażający świat uśmiechem i obdarowujący pocałunkiem miłości tych którzy zatracili już bardzo dawno sens życia. Żyć życiem Zmartwychwstałego Pana, pozwolić aby ogrzewało nas światło zstępującego Ducha Świętego; to przez nas Bóg pochyli się nad światem, przeniknie jego otchłanie grzechu i rozpaczy, aby mogli dostąpić zbawienia ci, których łzy stały się nową sadzawką chrzcielną- miejscem początku, odkrycia darmowej miłości Zbawiciela.