Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele
dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie
Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale
oczekiwać obietnicy Ojca. Mówił: „Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił
wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”.
Wielkanocnym
triumfem życia rozpoczyna Chrystus erę Ducha Świętego. „Niech przyjdzie
królestwo Twoje- to znaczy Twoje doskonałe panowanie w sercach” (św. Jan z
Kronsztadu). Świat opromieniony blaskiem Paschy i pozostawiony w zadziwieniu
oczekuje na Pięćdziesiątnicę. Do tej pory Duch Święty posyłał Chrystusa; czynił
skutecznym dynamikę Jego przepowiadania i dokonywanych cudów. Teraz
Zmartwychwstały rozleje na Kościół Ducha, aby go przeniknąć, przebóstwić,
ubogacić łaską i uczynić miejscem zrodzenia w świętości. On uczyni Kościół
apostolskim i kreatywnym w obwieszczaniu Ewangelii. Wedle św. Symeona Nowego
Teologa człowiek, który raz otrzymał dar ujrzenia boskiego światła, żyje w
nieprzerwanej komunii z Jezusem i oddycha Bogiem. Tym, który uduchowia jest Ruah spoczywający na Synu Człowieczym i
wytryskującym obficie z Jego ran. „Słowo stało się ciałem, abyśmy mogli przyjąć
Ducha”- mówił W. Łosski. Apostołowie mają oczekiwać w Wieczerniku na „chrzest
Ogniem”- ten żar ma wypalić stan smutku, rezygnacji, wycofania, lęku,
niedowierzania, ospałości i izolacji. Z tego miejsca mają wyjść ludzie „pijani”
Bogiem- rozświetleni horyzontem wolności i odwagi. Już nie będą anonimowymi
mężczyznami ciągnącymi za sobą wspomnienie o rybackich, zbutwiałych łodziach i
cerowanych mozolnie sieciach. Obrazy z przeszłości zaczną żyć w intensywności i
świeżości nowego zadania które będą musieli podjąć. Panagion uczyni ich mistrzami połowu ludzi, a krocząc przez ziemię
ich padający cień będzie zasklepiał rany potrzaskanego świata. „Królestwo
niebieskie jest pokojem i radością w Duchu Świętym”- przekonywał swoje duchowe
dzieci św. Serafin z Sarowa. Chrześcijanin ma stawać się człowiekiem pragnienia
i pokoju. My również oczekujemy Ducha, niczym światłoczuła „błona
fotograficzna”- epikletyczni i podekscytowani. Wierzący świadkowie Zmartwychwstania i Przemienienia.
Wzruszyło mnie kiedyś przeczytane opowiadanie o św. Maksymie Wyznawcy-
okaleczonym obrońcy chrześcijańskiej doktryny i sztuki w okresie ikonoklazmu.
Ponoć kiedy umarł i był już złożony w grobie, to trzy promienie zajaśniały nad
jego ciałem, obwieszczając tym samym że Bóg przyjął Go do swojej światłości.
Być człowiekiem prześwietlonym, „fluorescencyjnym”- wychylonym ku wieczności
skąpanej w niestworzonym świetle Boga. „Duch i Oblubienica wołają: Przyjdź,
Panie !”